22-latek zatrzymany w związku z podłożeniem ładunku wybuchowego w autobusie we Wrocławiu zostanie w środę przesłuchany w charakterze podejrzanego i prawdopodobnie tego samego dnia usłyszy zarzut. – To był od początku bardzo trudny przeciwnik – komentował we wtorek komendant główny policji.
Do zatrzymania bombera doszło dzięki szeroko zakrojonej akcji dolnośląskiej policji. W okolicach południa we wtorek funkcjonariusze weszli jednocześnie do co najmniej kilku miejsc, które zostały wytypowane jako miejsca pobytu 22-latka.
Okazało się, że mężczyzna przebywał w swoim rodzinnym domu w woj. lubuskim, dokąd udał się zaraz po tym, jak w zeszły czwartek podłożył bombę w jednym z wrocławskich autobusów.
– To był od początku bardzo trudny przeciwnik i przysparzał nam wiele trudności w identyfikacji i docelowo w zatrzymaniu, ale dzisiejsze jego zatrzymanie dla niego było wielkim zaskoczeniem i całkowicie nie spodziewał się naszej wizyty – mówił we wtorek komendant główny policji, nadinsp. Jarosław Szymczyk. Zatrzymany mężczyzna jest studentem III roku jednej z wrocławskich uczelni. Nigdy wcześniej nie był notowany.
Zarzut usiłowania zabójstwa?
Mężczyzna w środę zostanie przesłuchany w charakterze podejrzanego. Prawdopodobnie jeszcze dziś zostanie mu postawiony zarzut. – Śledztwo zostało wszczęte jako usiłowanie zabójstwa jednym czynem wielu osób i przy użyciu materiałów wybuchowych, a także sprowadzenie zagrożenia wobec osób, które znajdowały się na przystanku. Przypuszczam, że w tym kierunku może zostać postawiony zarzut – zapowiedział jeszcze we wtorek zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Za usiłowanie popełnienia takiego czynu grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
TVN24.PL