Szokujące dane! Zapłacimy politykom aż 233 mln zł

Na pieniądze z budżetu państwa załapie się aż dziesięć partii. Nawet takie, które nie dostały się do Sejmu. Rocznie na ich utrzymanie wydamy 58,2 mln zł.

 A że kadencja parlamentu trwa cztery lata, łącznie przelejemy na partyjne konta niemal 233 mln zł. Fundusze będą spływać na konta partii co 4 miesiące – pierwszy raz już na początku stycznia 2016 r. Na co wydadzą je największe ugrupowania? Na restauracje, imprezy, garnitury dla szefów partii czy ich ochronę… – Na działania statutowe – ucina Łukasz Pawełek, skarbnik PO. Trochę bardziej rozmowny jest przedstawiciel zwycięzców: – Na utrzymanie. No i spłacimy kredyt z kampanii Andrzeja Dudy – wyjaśnia Faktowi Henryk Kowalczyk (59 l.) z PiS.

Zgodnie z prawem każdy poprawnie postawiony krzyżyk na karcie do głosowania jest na wagę złota. Najwięcej partie dostają za głosy poparcia w przedziale od 3 do 5 proc. – 5,77 zł za każdy. Powyżej tego wyniku nasze głosy zaczynają „tanieć”. W przedziale 5–10 proc. każdy jest wart 4,61 zł, pomiędzy 10, a 20 proc. – 4,04 zł, od 20 do 30 proc. – 2,31 zł, a powyżej 30 proc. – 87 groszy za głos.

Aby w ogóle mieć szanse na subwencje, partia musi zdobyć co najmniej 3 proc. poparcia. Z kolei koalicja – 6 proc. poparcia. Pieniądze dostaną też przegrani: Razem, KORWiN i Zjednoczona Lewica. W tym ostatnim wypadku fundusze trzeba będzie podzielić pomiędzy koalicjantów. m. in. pomiędzy SLD, a Twój Ruch.Tylko ruch Kukiza nic nie dostanie, bo jego ugrupowanie nie występowało w roli partii.

– Celowo startowaliśmy jako komitet wyborców, bo sprzeciwiamy się finansowaniu partii z budżetu – tłumaczy Faktowi poseł Jakub Kulesza (25 l.) z Kukiz`15. Żadne inne ugrupowanie jakoś nie spieszy się do oddawania wyrywanych z kieszeni podatników funduszy. Choć na przykład PO nie raz w swej historii opowiadała o tym, jak to należy takie finansowanie zlikwidować. Ale cóż, po wyborach politycy szybko zapominają, co wcześniej obiecywali.

Wbrew zapewnieniom z czasów kampanii wyborczej, .Nowoczesna nie zrezygnuje z dotacji z budżetu. Przeczytajcie naszą rozmowę z sekretarzem generalnym partii, Adamem Szłapką.

Fakt24: Pierwszym projektem, który zamierza złożyć w Sejmie .Nowoczesna będzie projekt postulujący likwidację finansowania partii z budżetu. Dlaczego?

Adam Szłapka: To są pieniądze obywateli i warto, żeby były wydawane na konkretne cele ułatwiające im życie. Nie na spoty, billboardy, ani kampanię wyborczą.

Jeśli uda się ją uchwalić, to skąd partie wezmą pieniądze?

Można finansować partie polityczne w sposób rozproszony: od sympatyków, poprzez mikro wpłaty przez internet. Takie rozwiązania pozwalają działać partiom bez zagrożenia uzależnienia od wielkiego biznesu.

Co jeśli się nie uda przeforsować pomysłu?

Wtedy będziemy namawiać inne ugrupowania do otwartej rozmowy na temat zmiany zasad finansowania. Po pierwsze do zmniejszenia środków, po drugie do zmiany sposobu wydatkowania pieniędzy.

W jaki sposób?

Ciekawe jest rozwiązanie francuskie, gdzie partie są finansowane z budżetu, ale są duże ograniczenia.Pieniądze nie idą tam na billboardy, tylko na pracę programową i merytoryczną.

W sprawozdaniach finansowych .Nowoczesnej nie znajdziemy wydatków na drogie hotele?

Nie! Nasz postulat pojawił się m.in. w kontrze do wydatków choćby Platformy Obywatelskiej na cygara, czy PiS na ochronę prezesa.

Podczas kampanii PO też postulowała zniesienie finansowania partii z budżetu. Będziecie działać razem?

Proponujemy rozmowę wszystkim ugrupowaniom.

Nowoczesnej przysługuje 6,21 mln zł subwencji. Wasza partia nie weźmie tych pieniędzy?

Trudno żebyśmy na starcie stawiali się w sytuacji gorszej od innych. Wiemy jak to jest gdy prowadzi się walkę z największymi partiami na nierównych zasadach. Jesteśmy za wyrównywaniem ich.

FAKT.PL