Łukaszenko po raz piąty Prezydentem Białorusi

Nie pomogła nagroda Nobla, którą w ostatniej chwili przyznano niby to białoruskiej pisarce – która nie zna białoruskiego języka ale jest antagonistką Łukaszenki. Nie pomogło dywersyjne Biełsat utrzymywane z polskich podatków.

 Prezydent Aleksander Łukaszenka nie ma problemu, aby wygrać piątą kadencję w wyborach które odbywały się w niedzielę. Jego przeciwnicy biadolą że otrzyma z łatwością, mniej niż 80 procent głosów – co ma oznaczać jego upadek.

A przecież wszyscy jego oponenci z zachodniej “demokracji” leżeli by krzyżem ( nawet ateiści) w Kościele gdyby w pierwszej rundzie wyborów mieli choć połowę jego poparcia.

Jednak zarówno oficjalnych sondaże jak i ocena komisji wyborczej wskazują że Łukaszenka może otrzymać więcej niż 80%. Jego oponenci mówią że jest on autorytarnym przywódcą ale wygląda na to że jednak jest przywódcą z autorytetem.

Autorytarny to on jest dla władców z NWO  ale dla Białorusinów  jest i przywódcą i autorytetem.

Ludzie dobrze wiedzą że żyje im się dobrze dzięki Łukaszence który i wschód i zachód trzyma od kraju z daleka.

Około 100 osób z tzw.opozycji po zamknięciu lokali wyborczych, zorganizował protest  aby pokazać swoje niezadowolenie.

” Łukaszenka ustawił wybory, wyeliminował konkurentów i zdecydował jaki otrzyma procent poparcia” skarżył się powiedział 34 letni Vadim Venyarsky.

Mówi że z powodu braku wiarygodnych niezależnych sondaży Państwowy Instytut Socjologii podał, że Łukaszenko dostanie 83 procent głosów.

Lidia  Jermoszina  szefowa Centralnej Komisji Wyborczej, powiedziała że wyniki głosowania w szpitalach i bazach wojskowych, mimo że stanowiły zaledwie 1 procent wyborców , już wskazały na zdecydowaną wygraną Łukaszenki.

“Dane te dają wyobrażenie oraz  obraz tendencji całego społeczeństwa: 89 procent głosowało na Aleksandra Łukaszenki,” oznajmiła tuż po zamknięciu lokali wyborczych.

Jeszcze przed  otwarciem lokali wyborczych , Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że 36 procent z 7 milionów zarejestrowanych wyborców oddało swe głosy ciągu pięciu dni przed terminem głównych wyborów w ramach  wcześniejszego głosowania.

O 6 po południu w dniu wyborów, oficjalna frekwencja wyniosła 82 procent.Opposition potępia wcześniejsze głosowanie jako idealny instrument  fałszowania wyników.

Międzynarodowi obserwatorzy także głoszą takie obawy choć  taka praktyka, wcześniejszych wyborów, jest stosowana na całym świecie. We wzorcowych USA także a, nikt tego nigdy nie kwestionował.

James Walsh, który stoi na czele delegacji z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Zgromadzenia Parlamentarnego, powiedział Associated Press. “Większość demokracji ma problem z zachęceniem swoich obywateli …  aby przyszli głosować.” Ale Białorusini głosują.

“Przez pięć dni, nikt nie pilnował urn wyborczych, a władze mogły zrobić z nimi co chciały”  powiedział Anatol Labiedźka, lider opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej.

Wygląda na to że Labiedźka nie wie co mówi. Skoro stwierdza że władze nie pilnowały urn to znaczy że on i jego ludzie to robili. A skoro tak to powinni widzieć i wiedzieć co i gdzie było fałszowane. Zresztą po co władza miała pilnować urn skoro wiadomo że robi to opozycja?

Łukaszenka w dużej mierze zachował kontrolowany przez państwo sowiecki typ gospodarki,  z pomocą taniego rosyjskiego gazu i kredytów zachodnich. Niezreformowana  gospodarka  wciąż jednak kładzie chleb na stołach emerytów i pracowników państwowych.

Łukaszenka powiedział, że jest przygotowany do wprowadzenia reform gospodarczych, gdy Białorusini będą gotowi na trudności, jakie one przynoszą.

“Jeśli dostanę carte blanche dla jakiegokolwiek rewolucyjne przemiany które muszą prowadzić do zniszczenia tego co jest , to na litość boską będziemymogli to zrobić “, powiedział.

“Nie chodzi tu jednak o mnie, problemem jest społeczeństwo.”

Trzeba pamiętać że gospodarka Białorusi radzi sobie mimo  nałożonych na nią sankcji które dotykają ,jak zwykle, nie władze a Naród.Unia Europejska zapowiada zniesienie sankcji.

NATHANEL