Aż trudno uwierzyć, że tak zachowuje się poseł! W nocy z soboty na niedzielę Dariusz Dziadzio z PSL awanturował się w centrum Millenium Hall w Rzeszowie.
Najpierw kłócił się z ochroną klubu nocnego, a potem miał wyzywać policjantów i im grozić. – Ja wam pokażę! Nic mi nie zrobicie! Znam Jana Burego – relacjonują słowa Dziadzio świadkowie. Mundurowi zawieźli go do izby wytrzeźwień, ale tam się dowiedzieli, że… jest posłem. Więc trzeba go było odwieźć do domu!
Jan Bury to polityczna szycha! Szef klubu parlamentarnego PSL, podkarpacki baron partii ludowców, którego nie ruszy żadna afera! Więc, jak widać, partyjni koledzy powołują się na jego wpływy. – Znam Jana Burego! Ja wam pokażę – miał krzyczeć do policjantów w środku nocy Dziadzio.
O co poszło? Około godz. 3 funkcjonariusze zostali wezwani do agresywnego mężczyzny. – Świadkiem tej interwencji był poseł, który najwyraźniej nie zapanował nad sobą. Podczas interwencji wyzywał policjantów, groził, że ich zwolni. Był agresywny, popchnął jednego z funkcjonariuszy – relacjonowała nam rzecznik prasowa KWP Marta Tabasz-Rygiel.
Funkcjonariusze obezwładnili agresywnego osobnika (wtedy jeszcze nie wiedzieli, że to poseł) i zakuli w kajdanki. Odwieźli do izby wytrzeźwień. – Odmówił badania alkomatem, ale był wyraźnie pod wpływem alkoholu – potwierdziła Marta Tabasz-Rygiel. – W izbie okazało się, że mężczyzna ma legitymację poselską. Z uwagi na immunitet odstąpiono od izolowania go na izbie i odwieziono do żony do domu – wyjaśniała rzecznik.
Tej samej nocy Dziadzio dał się we znaki także ochroniarzom nocnego klubu. – Awanturował się przy szatni. Wyprowadzono go z lokalu – dowiedzieliśmy się w klubie. Co na to poseł Dziadzio? – Byłem na prywatnym spotkaniu, nie prowadziłem samochodu, a swoim zachowaniem w żaden sposób nie złamałem prawa. (…) Jednocześnie zaznaczam, że nie wnoszę żadnych zarzutów do działań policji, która wykonywała swoje obowiązki. Jeśli ktokolwiek poczuł się zgorszony, serdecznie przepraszam” – przekonuje w oświadczeniu.
To nie pierwszy tak żenujący występ posła Dziadzio. We wrześniu ubiegłego roku zrobił dziką awanturę w szpitalu, kiedy pielęgniarka nie chciała go wpuścić na oddział, gdzie leżała żona posła. Wówczas również wezwano policję.
SE.PL