Polska zostanie wykorzystana …

Żyjemy w czasach, gdy dążenia imperialistyczne Stanów Zjednoczonych są już chyba zupełnie czytelne i oczywiste dla większości obywateli. Zakładanie baz wojskowych przez imperialną armię w coraz to nowych zakątkach świata wydaje się zatem zwykłym następstwem tego procesu.

Podobnie nikogo nie powinna dziwić oferta rządu polskiego, by – raptem po wycofaniu się stąd wojsk sowieckich – do naszego kraju sprowadzić jednostki wojskowe Stanów Zjednoczonych. Politykom z Warszawy nie przeszkadzają w tym regulacje prawne, uniemożliwiające takie działanie, tym bardziej nikt nie przejmuje się nieopłacalnością tego przedsięwzięcia czy też jego negatywnym wpływem na środowisko naturalne i zagrożeniem dla zdrowia ludzi, zamieszkujących niedaleko potencjalnych baz.

Co więcej, tradycyjnie już im większa absurdalność w posunięciach rodzimych politykierów, tym aktywniej media starają się zapewniać o korzyściach z tego płynących.

Dla polityki i strategii Stanów Zjednoczonych i stojących za nimi koncernów, nowe bazy wojskowe w środkowej Europie mają znaczenie przekładające się na kilka płaszczyzn. Dla armii są to kolejne przyczółki, służące otaczaniu globu militarną siecią. Są one elementem zastraszania (terroryzm globalny), a tym samym wywierania nacisków politycznych. Bazy otoczają militarnie także państwa najbardziej niepokorne wobec polityki USA. Dla samej armii bazy za granicą Stanów Zjednoczonych posiadają ten sam walor, co umiejscawianie fabryk w krajach Trzeciego Świata. Chodzi o oszczędności płynące z taniości lokalnego rynku (zaopatrzenie baz w żywność), tanią siłę roboczą (prace cywilne na rzecz armii), przerzucenie kosztów związanych z zanieczyszczeniem środowiska na kraje, w których bazy są ulokowane. Długa jest lista tego typu materialnych korzyści. Warto też dodać, że na samym zaopatrzeniu wojsk w bazach zagranicznych amerykański budżet wojskowy oszczędza w skali roku od 5 do 10 miliardów dolarów, z kolei brak konieczności partycypowania w kosztach związanych z zanieczyszczeniem środowiska daleko przekracza tę sumę.

Patrząc pod kątem militarnym, amerykańskie bazy w Polsce nie mają wielkiego znaczenia. Nie przestraszą one ani Rosji, ani nawet Białorusi. Dlatego też ze strategicznego punktu widzenia, dla Amerykanów większą rolę będą miały bazy w Rumunii i Bułgarii. To, co skłania Amerykanów do przerzucenia części jednostek do Polski, to nie aspekt militarny, lecz polityczny. W takim ujęciu bazy amerykańskie w Polsce mogą nabrać zupełnie nowego politycznego wymiaru, w ramach którego Polacy znowu zostaną potraktowani jako narzędzia (politycy polscy jako marionetki), a nasz kraj jako potencjalny poligon lub, co gorsze, arena nowego konfliktu.

Jako że ciężar utrzymania baz spadnie przede wszystkim na budżet państwa, nie będzie on odczuwany w sposób bezpośredni przez obywateli RP. Więc problematycznym jest finansowanie ich potrzeb z naszych podatków, albowiem O WIELE LEPIEJ JEST FINANSOWAĆ WŁASNE WOJSKA NIŻ CUDZE.

Kolejne straty to te, które bezpośrednio poniesie gmina czy powiat, w którym stacjonować będzie jednostka. Chodzi o koszty utrzymania infrastruktury komunalnej, jak choćby remonty niszczonych przez ciężki sprzęt dróg. Osobom posiadającym nieruchomości w bezpośredniej bliskości baz z pewnością spadnie ich cena nominalna, za co będą mogli domagać się odszkodowań.

Osobnym tematem związanym z kosztami są skutki zniszczenia i zanieczyszczenia środowiska. Za szkody Amerykanie nie odpowiadają, a całość skutków rekultywacji terenu, neutralizowania zanieczyszczeń ponosić będzie gmina i jej mieszkańcy. Zniszczenia ekologiczne są niestety stratami niewymiernymi, mimo tego, że, jak pokazują przypadki rekultywacji terenów po wojskach radzieckich, koszta tegoż idą w setki milionów złotych.

Kolejną niewymierną sferą strat jest wzrost kryminogenności. Chodzi tu zarówno o przestępstwa dokonywane przez żołnierzy amerykańskich, jak i wzrost znaczenia takich patologii jak prostytucja. O czym media nie informują, to fakt, że żołnierz amerykański, który popełnił przestępstwo, jest sądzony (i zwykle uniewinniany) przez amerykańskie sądy, a wymiar sprawiedliwości danego kraju nie ma dostępu do sprawy, gdyż jest ona „objęta klauzulą tajności”.

Także cała ta propaganda medyjna według tego, że bazy NATO to dobro dla Polski, dla ekonomii, polityki i bezpieczeństwa jest okłamywaniem obywateli i błędem polityków. Nie może być dobra w tym, żyby obce wojsko stacjonowało się na ziemi Polskiej.

Marcin Szymański

Więcej postów

1 Komentarz

  1. POLACY ZAWSZE BYLI WYKORZYSTYWANI -JEST TO W NASZYM S?U?ALCZYM CHARAKTERZE POLSCY POLITYCY ZAWSZE ULEGALI NA NIEKOZYSC POLAKOM .INNI UZYSKUJ? CO? ZA CO? -NASI POLITYCY NIE POTRAFI? NIC UZYSKA? DLA POLAKÓW- .NAWET PROSTA SPRAWA JAK WIZY NIE UMIEJ? ZA?ATWI? TAK JAK TO ZROBI? PREZYDENT W?GIER-A POLSCY ?O?NIERZE GIN?LI I GINA ZA INTERESY USA-TO JEST WYKORZYSTANIE I NIEUCZCIWE -DLA ZWYK?YCH LUDZI -W CA?YM ?WIECIE OBOWI?ZUJE ZASADA WZAJEMNO?CI ALE NIE OBEJMUJE TO POLAKÓW -CZY TO JEST UCZCIWE -WIDA? JAKICH MAMY POLITYKÓW I CZYICH INTERESOW ONI BRONIA

Komentowanie jest wyłączone.