Franciszek owinięty kaftanem bezpieczeństwa spogląda na mnie z ekranu komputera z głupawym uśmiechem. Czy niechcący wszedłem na stronę jadowitych antyklerykałów? Bojowych gejów? Nie, to facebookowy profil znajomego tradycjonalisty.
Starannie przygotowana karykatura wyraża to, co wśród konserwatywnych katolików słyszę już od dawna – kpiny z Ojca Świętego. Najpierw poszło o czarne buty i „buona sera”. Wydawało się, że to drobiazgi, ale wciąż powracają w rozmowach i co gorsza – w ironicznych wypowiedziach kapłanów. Potem sprawa Franciszkanów Niepokalanej i komisarza Volpiego (niech spoczywa w pokoju). Całe odium tej afery spadło na Papieża, choć wydaje się, że była to awantura wewnątrz rodziny franciszkańskiej. Kiedy Franciszek stwierdził, że podobnie jak Jego Poprzednik za kilka lat abdykuje, tradi-światek zadrżał z emocji. Kolejne osoby zaczęły wyrażać nadzieję, że stanie się to jak najszybciej. Przypomniano sobie o jednym płucu Papieża i zaczęły się spekulacje, ile to się da pracować z taką ułomnością. Gdzieś po drodze były jeszcze słowa o „pelagianach” i rozczarowanie tym, że Franciszek nie ucieszył się z „bukietu” modlitw różańcowych, jakie zmawiano w Jego intencji. Kilka miesięcy temu pojawiła się encyklika Laudato si’. – Nie czytałem i nie zamierzam – tłumaczy mi poważny duchowny. – Lepiej, aby Franciszek zamknął się gdzieś za klauzurą i więcej publicznie nie odzywał – dodaje. Kilku blogerów postanowiło jednak przeczytać i musiało poddać ją surowej krytyce, taka była niedobra. Początek września to „legalizacja” spowiedzi w kaplicach Bractwa św. Piusa X i kolejna porcja jadu. – [FSSPX] prowadzi ten sam duch, co papieża Franciszka, destrukcyjny i nieświęty – orzeka autor bloga deklarującego wierność wszystkim soborom i wszystkim papieżom. O tym, że uproszczenie procedur orzekania o nieważności małżeństwa to zamach na nierozerwalność związku i de facto wprowadzenie katolickich rozwodów pewnie też już wszyscy czytali. Papieża z takim „dorobkiem”, na dodatek prowadzonego przez złego ducha, rzeczywiście pozostaje tylko mocno związać i odstawić do wariatkowa.
Jest tylko jeden problem. To Franciszek jest Wikariuszem Jezusa Chrystusa, Następcą Księcia Apostołów, Najwyższym Kapłanem Kościoła Powszechnego. Bez Niego wszystko się zawali, bo to On jest Opoką. Jeżeli mentalnie dojdziemy do punktu, w którym bez wahania bierzemy Papieża na cel naszych żartów, to czym będziemy się różnić od wszelkiej maści wrogów Kościoła?
Papieża Benedykta XVI starano się zniszczyć frontalnymi atakami. Franciszka – przeciwnie – próbuje się zagłaskać, manipulując Jego wypowiedziami w taki sposób, aby wyglądał na lewaka. Jak pokazują badania, 49% amerykańskich katolików, którzy popierają „małżeństwa” osób tej samej płci, jest przekonanych, że naśladują w tym Papieża. Co jeszcze bardziej osobliwe, podobne poglądy przypisuje Ojcu Świętemu 15% katolików, którzy sprzeciwiają się dewiacjom. Efekt tego jest taki, że w USA wśród katolików poparcie dla homomałżeństw jest wyższe (60%), niż wśród ogółu Amerykanów (55%). Taktyka przeciwnika jest przebiegła i my też musimy być przebiegli, aby nie dać się na nią nabrać. Dlatego zamiast robić w internecie żarty z Franciszka – brońmy Go. A kiedy powie coś, co nieszczególnie nam się spodobało, odwróćmy się plecami do ekranu i zmówmy za NiegoZdrowaśkę.
fronda.pl