Jak informuje „Vice News” powołując się na ONZ w nalotach amerykańskich dronów mogło zginąć aż 40 jemeńskich cywilów w ciągu ostatniego roku, poinformował w poniedziałek ONZ proponując prowadzenie rejestru ofiar długotrwałej amerykańskiej kampanii przeciwko Al-Kaidzie w Jemenie, która jest kontynuowana pośród chaosu obecnej wojny w kraju.
Według danych prowadzonych przez Biuro Dziennikarstwa Śledczego ds. Wojny Dronów, co najmniej 101 osób zostało zabitych przez potwierdzone ataki dronów w Jemenie.
„Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka (OHCHR) otrzymało wiarygodne informacje wskazujące, że aż 40 cywilów, w tym dziecko, mogło zostać zabitych w okresie objętym przeglądem w wyniku ataków dronów w Al-Baida, Al-Jawf, Marib i Shabwah”, stwierdza raport OHCHR.
Stany Zjednoczone twierdzą, że celują wyłącznie w domniemanych członków Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim, powszechnie uważanej za najbardziej niebezpieczny odłam grupy terrorystycznej. Chociaż USA prowadzą śmiercionośne operacje antyterrorystycznych z użyciem dronów w innych krajach, między innymi w Pakistanie i Somalii, Woods powiedział, że naloty w Jemenie wydają się być prowadzone przy mniejszych środkach ostrożności.
„Drony, które zazwyczaj widzimy w miejscach takich jak Jemen, jestem absolutnie pewien, że używają innego zbioru przepisów, ponieważ są one celami w walce z terroryzmem i są uznawane za cele wyższej wartości”, powiedział Woods VICE News. „To stawia cywilów w większym zagrożeniu na ziemi. Widzimy więcej zabitych cywilów, gdy jest to antyterrorystyczny dron, ponieważ cele są uznawane za zagrożenie dla USA i dlatego istnieje większa tolerancja dla dodatkowych szkód.”
Ponieważ wojna w Jemenie zaostrzyła się w tym roku, amerykańskie siły zbrojne w kraju, które były zaangażowane w nacelowanie nalotów dronów, zostały zmuszone do opuszczenia.
ONZ wskazała zarówno rebeliantów Huti jak i sojuszników lojalnych byłemu prezydentowi Jemenu Ali Abdullahowi Salehowi jako odpowiedzialnych za 508 cywilnych ofiar. Koalicja prowadzona przez Arabię Saudyjską, która walczyła z Huti i ich sojusznikami od kiedy zawieźli prezydenta Jemenu Abd Rabbuha Mansura Hadi do Rijadu w marcu, została wskazana za odpowiedzialną za śmierć 941 cywilów. Al-Kaida, która wykorzystała chaos do przejęcia terytorium, wzięła odpowiedzialność za zamachy, w których zginęło 24 cywilów – mniej niewalczących, niż ONZ twierdzi, że mogło zostać zabitych przez amerykański program bezzałogowców.
W ostatni czwartek ONZ ogłosiła, że Hadi zgodził się na rozpoczęcie rozmów pokojowych w tym tygodniu. Jednak po weekendzie Hadi powiedział, że nie miał takich intencji i nie chciał omówić kwestii rozmów pokojowych, dopóki Huti nie wycofają się z całego zajętego terytorium i złożą broń przejętą w czasie ich powstania.
Nagły zwrot przypomniał lipcowe oświadczenie o przerwie humanitarnej, która jak twierdzi ONZ została uzgodniona przez wszystkie strony. Ta przerwa została naruszona niemal natychmiast i całkowicie zignorowana przez wszystkie strony.
Rozmowy pokojowe, w przeciwieństwie do przerwy, nie wymagają zaprzestania działań wojennych i wciąż nie jest jasne, co się stało, że Hadi zmienił zdanie.
E-mail, napisany przez specjalnego wysłannika ONZ do Jemenu Ismaila Ould Cheikh Ahmeda, który wyciekł wcześniej w tym miesiącu, pokazał, że urzędnicy odczuli, że Saudyjczycy nie byli zainwestowani rozmowami pokojowymi i przejawiali intencje pokonania Huti militarnie. W poniedziałek niektórzy urzędnicy ONZ powiedzieli, że wierzyli, że Hadi został zmuszony przez Saudyjczyków.
Vice News