Największe media wciąż – do ostatniego tchu, chciałoby się rzec – bronią interesów rządzącej oligarchii. A ponieważ od miesiąca, od zaprzysiężenia nowego prezydenta w szczelnym monopolu władzy powstał wyłom, to starają się na wszelkie sposoby go atakować.
Stosowane przy tym manipulacje przekraczają nawet to, do czego media III RP zdołały nas już przyzwyczaić. W ciągu tego krótkiego okresu mieliśmy już „aferę toskańską” i „berlińską”. Przez kilka dni media szarpały Andrzeja Dudę za „aferę rękową” – gdy w rzeczywistości to Ewa Kopacz odwróciła się do niego plecami, by nie podać mu ręki. Teraz stworzyły „aferę londyńską”. Z wypowiedzi, której sens jest oczywisty dla milionów Polaków („Ja nie mam odwagi powiedzieć tutaj: wracajcie do kraju”), tworzą medialny kij do okładania prezydenta. Polityk PO ośmiela się nawet mówić o „pluciu na Polskę”. Otwarte mówienie prawdy, nawet trudnej, jak robi to prezydent, po prostu oczyszcza atmosferę w kraju zatrutą latami kłamstw rządzących. I warto tylko odliczać dni do wyborów, po których prezydent będzie miał obok siebie – mam nadzieję – sprawny i uczciwy rząd, by wreszcie oczyścić Polskę z tych ośmiu lat medialnych łgarstw.
Artur Dmochowski
25 pa?dziernika odzyskamy i media.