Zamach stanu: Bataliony OUN i „Sicz” idą na Kijów!

Wszystkie oddziały nacjonalistycznych batalionów „Sicz” i OUN dostały od swoich dowódców rozkaz opuszczenia pozycji i natychmiastowego wyruszenia na Kijów – taki komunikat pojawił się na ich profilach informacyjnych. Zbrojna rebelia?

 „W związku z bezprawnym przetrzymywaniem i torturami wobec żołnierzy batalionu OUN, wszystkie pododdziały i komórki OUN znajdujące się na tyłach są w stanie gotowości do wyjazdu do Kijowa w celu uwolnienia naszych braci” – głosi komunikat szefa batalionu OUN Nikołaja Kochanowskiego. Oddziały na linii frontu mają jednak pozostać na swoich pozycjach.

„8 września o godzinie 10.00 wszyscy żołnierze batalionu „Sicz” mają natychmiast przybyć do dyspozycji bazy w Kijowie” – wzywa z kolei na Facebooku służba prasowa „Siczy”.

„W związku z zagrożeniem prowokacjami i represjami wobec naszych aktywistów, wolontariuszy i ochotników rozkazuję podjąć natychmiast środki bezpieczeństwa w miejscach dyslokacji, a także w bazie szkoleniowej OUN oraz w mieszkaniach prywatnych” – wzywa Kochanowski.

Wcześniej szef batalionu OUN zażądał uwolnienia swoich żołnierzy, którzy są podejrzani o udział w krwawych zamieszkach i zamachu, do którego doszło w czasie protestów przed parlamentem ukraińskim 31 sierpnia br. „Jeśli nie uwolnią naszych braci, wszyscy przybędziemy do Kijowa, żeby rozpocząć akcje na rzecz ich wypuszczenia” – ostrzegł Kochanowski.

Przypomnijmy, że według różnych źródeł, po zamieszkach z 31 sierpnia – kiedy to parlament ukraiński głosował nad decentralizacją kraju – zatrzymano od 9 do około 30 członków ochotniczych batalionów. O zdetonowanie granatu, który zabił trzech żołnierzy Gwardii Narodowej został oskarżony Igor Gumeniuk, przebywający na urlopie żołnierz batalionu ochotniczego „Szicz”.

Teoretycznie batalion ten podlega ukraińskiemu MSW, praktycznie – jest to bojówka nacjonalistycznej Partii Swoboda Ołeha Tiahnyboka, który zresztą osobiście brał udział w bójkach pod Radą Najwyższą. W okna parlamentu strzelano także z pistoletów. W eksplozjach i starciach – oprócz trzech zabitych – rannych zostało także 140 osób.

W ostatnich godzinach z Ukrainy nadchodzą sprzeczne informacje co do tego, czy batalion „Sicz” ruszył właśnie do Kijowa na odsiecz swoim aresztowanym żołnierzom. Dziennikarz Roman Boczkała twierdzi, powołując się na dowódcę „Siczy” Aleksandra Pisarenkę, że jego oddziały nadal pozostają w miejscach dyslokacji w Donbasie, głównie w Kucharowie, że nie porzuciły ich i nie jadą do stolicy.

Należy jednak brać pod uwagę, że różne informacje w różnych ukraińskich mediach wynikają z faktu, iż poszczególni dziennikarze związani z poszczególnymi frakcjami mogą niekiedy celowo uprawiać dezinformację.

kresy24.pl

Więcej postów