Michał Kamiński po trzech tygodniach odpowiedział na zarzuty innego polityka PO Pawła Zalewskiego. Jakie?
Zarzucił on Kamińskiemu, że jest złym spin doktorem, ma problemu z CBA i do tego wciąga do PO skompromitowanego w oczach wyborców Romana Giertycha. Co na to Kamiński? Unika odpowiedzi, ale nie szczędzi Zalewskiemu ostrej krytyki. – Lata w PiS odcisnęły straszne piętno na jego psychice – powiedział obecny minister w Kancelarii Premier Ewy Kopacz. Kamiński niby nie chciał komentować zarzutów o to, że źle prowadzi kampanię wyborczą PO. Ale sprytnie zaatakował Zalewskiego wypominając mu, że „przez wiele lat był wiceprezesem PiS”. Przemilczał oczywiście, że to właśnie on sam, a nie Zalewski, był głównym doradcą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i ministrem w kancelarii jego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
– Dla ścisłości, wiceprezesem PiS byłem kilka miesięcy, a nie wiele lat i nigdy, jak p.Kamiński, nie napisałem strony przemówienia p. Kaczyńskiemu – odparował na Twitterze Zalewski. Już wcześniej były spin doktor PiS musiał nawet po przegranym procesie z Zalewskim przeprosić, że obrażał go, nazywając zdrajcą i Herr Zalewskim.
Według wielu polityków PO Kamiński zyskał sobie zbyt wielki wpływ na Kopacz, a jego obecność zniechęca do głosowania na ich partię. Ale o tym, że bardziej szkodzi niż pomaga PO, głośno boją się mówić. A Ewa Kopacz robi wszystko, żeby jej pupil dostał się do Sejmu. Właśnie dlatego pod koniec zeszłego tygodnia wnioskowała o usunięcie Zalewskiego z listy z Kamińskim i zaproponowała mu kandydowanie z numerem 3 w Radomiu. Choć twierdzi, że nie jest to kara, nikt nie ma co do tego wątpliwości.
– Nie znam powodów, dla których moja obecność w Radomiu miałaby pomóc PO. Zbyt szanuję Radom, by być spadochroniarzem – mówił Zalewski w wywiadach, ale premier udaje, że tego nie słyszała i dała mu czas do środy, by podjął decyzję.
To, czy Paweł Zalewski znajdzie się na listach PO do Sejmu, okaże się jutro. Teoretycznie zdecyduje o tym Rada Krajowa PO, choć premier Ewa Kopacz już w weekend zagroziła, że jeśli Zalewski nie przyjmie jej propozycji kandydowania z Radomia z numerem trzecim, nie znajdzie się na listach.
Paweł Zalewski podczas ustalania list na zarządzie krajowym w połowie sierpnia dostał się na listę kandydatów z okręgu pod Warszawą i miał startować z jej trzeciej pozycji. Oczko wyżej był Michał Kamiński, były spin doktor PiS-, który numer drugi zawdzięczał premier Ewie Kopacz, bo jest jej najbliższym doradcą.
Ale Zalewski, choć mógł być spokojny o wejście do Sejmu, zaryzykował pewny mandat, żeby zaatakować Kamińskiego. Powód? Zdaniem Zalewskiego przez pomysły byłego spin doktora PiS PO traci w sondażach. Na swoim Twitterze pytał też o problemy, jakie Kamiński ma z CBA, które wkrótce ma zakończyć kontrolę jego oświadczeń majątkowych.
Sprawą żyją użytkownicy Twittera. Większość w sporze z Kamińskim wspiera Zalewskiego. Ale mają mu zarazem za złe, że podjął dyskusję tuż przed wyborami, co szkodzi PO.
fakt.pl