Polacy zamieszkujących Mariupol i okoliczne tereny na wschodzie Ukrainy po raz kolejny zaapelowali do Ministerstwa Sprawa Zagranicznych o ewakuację. Nasi rodacy boją się wojny.
Resort nie zamierza podjąć żadnych działań. Uchodźcom z Afryki i Bliskiego Wschodu należy pomagać, ale Polacy na Ukrainie mogą ginąć?!
Ministerstwo stoi na stanowisku, że rejony takie jak np. Mariupol są jeszcze pod kontrolą Ukrainy. Nie jest brane pod uwagę tocząca się wojna.
Nasi rodacy boją się nasilenia ofensywy. – Nie można czekać na jakieś tragiczne skutki, tu nikt nie ma już nadziei na zakończenie walk – przekonuje Andrzej Iwaszko w rozmowie z RMF FM.
Ciekawe na co jeszcze czekają Polskie władze?. To życie imigranta z Afryki jest ważniejsze niż życie Polaka na obczyźnie?. W każdym „Normalnym Kraju” było by to nie do pomyślenia ale u nas wszystko wolno, a raczej nie wolno robić nic w tej sprawie.
W takich momentach trudno przejść do porządku, bo ci ludzie w nikim nie mają w tej chwili oparcia, a Ojczyzna najzwyczajniej o nich nie pamięta. Zastanawia mnie tylko czym się kieruje Polska władza przyznając karty stałego pobytu czystej krwi rodowitym obywatelom Ukrainy. Wojna dla wszystkich jest taka sama i nie oszczędza nikogo, zresztą nikt z rodziców, dziadków naszych rodaków na wschodzie dobrowolnie nie wyjechał na zsyłkę.
Nawet Rosja potrafi się upomnieć o prawa swoich obywateli zamieszkałych w innych państwach. Proponuję aby osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy w naszym kraju spakować i wysłać na te tereny Ukrainy, wtedy na pewno szybko znaleźli by miejsce dla tych Polskich rodzin repatriantów.
Jakub Moźniak