Odzew na naszą publikację był ogromny. – Proszę koniecznie napisać, że w Wielkiej Brytanii można wziąć trzy dni wolnego bez żadnych konsekwencji. I to w tytule! Bo wielu Polaków o tym nie wie, a strajk to bardzo dobry pomysł – napisał Piotr. Odezwał się nawet Portugalczyk. I napisał, że w ramach solidarności popiera polską akcję.
Co zrobią Polacy na Wyspach? 20 sierpnia okaże się, czy sprawa jest poważna, czy nie. I czy w ogóle jest o co kruszyć kopię…
Mail od Portugalczyka Mario był jednak zaskakujący. ”Dołączamy do pomysłu. Razem będziemy silniejsi” – napisał. Dodał też długi komunikat – po portugalsku – w którym… zachęca swoich rodaków do udziału w strajku. I ten komunikat naprawdę robi wrażenie. Bo pokazuje, jak bardzo poważnie wielu ludzi traktuje pomysł, który luźno rzuciła czytelniczka ”Polish Express”. By 20 sierpnia Polacy w Wielkiej Brytanii nie poszli do pracy.
Mario napisał: ”Nie zapomnijcie. 20 sierpnia będzie dniem solidarności z naszymi braćmi, polskimi imigrantami”. I dalej – że wielu Brytyjczyków uważa, iż imigranci kradną im pracę, a tak wcale nie jest. Że Polaków w Wielkiej Brytanii jest 600 tysięcy, Litwinów 300 tysięcy, a Portugalczyków lub osób mówiących po portugalsku – 90 tysięcy. I tylko te trzy narodowości dają milion ludzi. ”Jeśli przestaniemy pracować, staną fabryki, szpitale, sklepy, autobusy, metro. A jeśli dołączą społeczności pakistańskie i hinduskie to będzie ponad 3 miliony ludzi. I udowodnimy, że bez nas Wielka Brytanie staje” – napisał.
Imigranci są wszędzie
Język polski rzeczywiście na Wyspach słychać najczęściej. I to już nie tylko na budowach, w magazynach, czy w fabrykach. Nie tylko w autobusach, w kafejkach, czy sklepach. To również lekarze, pielęgniarki, inżynierowie. Londyńskie City i wielka finansjera. Korporacje. Biura obsługi klienta na lotniskach i nie tylko. Pracują w liniach lotniczych British Airways. Bardzo wielu Polaków jeździ taksówkami. Albo dla Ubera. ”Polish Express”, który pierwszy zaczął opisywać spontaniczną akcję Polaków, zamieścił film, który pokazuje, co by się stało, gdyby z Wielkiej Brytanii zniknęli wszyscy imigranci. Jeden z pracowników mówi, że musiałby zamknąć biznes. Bo Brytyjczycy nie chcieliby pracować.
Mail od naszej czytelniczki: ”Śledzę z uwagą artykuły odnośnie strajku i jestem za. Nikt nie wspomniał o lotnisku Heathrow, a konkretnie o wieży kontrolnej. Wiem, że pracuje tam bardzo dużo polskich specjalistów i ciekawe, jak by to wyglądało gdyby ich zabrakło”.
Piotr mieszka w Wielkiej Brytanii od 11 lat. I napisał tak: ”Wiem na 100 procent, że cała Anglia by upadła, jeśli wszyscy Polacy by wyjechali. A po jednym dniu strajku, byłby straszny paraliż”. Mówi, że z kolegami rozmawiał o strajku – pracuje z 30 Polakami. Większość popiera akcję, ale się boi. Dlatego apeluje, by pisać o tym, że w Wielkiej Brytanii, bez żadnych zaświadczeń, przez trzy dni można nie przychodzić do pracy. Wystarczy zadzwonić i powiedzieć, że źle się czuje. ”Bo strajk popieramy” – napisał. I nie chodzi, jak piszą, o złe traktowanie, czy dyskryminację. Bo wielu z nich czuje się w Wielkiej Brytanii świetnie. Dobrze zarabiają i przede wszystkim mają pracę. Chodzi o to, co mówią politycy.
Kto, gdzie, jak? Organizatora nie ma
Polacy pytają, kto organizuje strajk. Co mają zrobić. Gdzie protestować. Nic nie wiedzą, bo organizatora nie ma. Jedna z czytelniczek mieszka pod Notthingham. Razem z mężem popiera akcję, ale ma daleko do Londynu. Pyta, czy strajk będzie też w małych miastach, czy tylko manifestacja przed parlamentem wchodzi w grę.
”Polish Express” też został zasypany komentarzami. Zainteresowanie jest ogromne, choć negatywnych opinii również jest bardzo dużo. Ludzie pytają po co w ogóle ten strajk. Że jak się nie podoba, to wracajcie do kraju. Przecież nikt tam was nie trzyma. Róbcie zamęt w Polsce, a nie w Anglii, która daje im pracę…Wielu nie uważa się za imigrantów. Mówią, że przecież pracują legalnie. ”Ciekawa jestem jaka będzie wasza reakcja jak muzułmanie i inni imigranci zaczną w Polsce strajkować, wprowadzać swoje zwyczaje , swoje prawo” – napisał ktoś na Facebooku.
Nasz czytelnik: ”Polacy stawiają się na miejscu służących, którzy mają podać kawę, albo przekręcić kran, a nie w miejscu pełnoprawnych obywateli. Taki służący jest tylko bardziej irytujący i chętniej się go wymieni na innego. Da to też broń do ręki naszym przeciwnikom, że trzeba UK usamodzielnić, bo na Polakach nie można polegać”.
OPINIE POLAKÓW
• Proszę nas oświecić. Ja nigdy nie spotkałam się z żadną formą dyskryminacji… znajomy Szkot zapytał: ”O co to całe halo z tym 'polskim strajkiem’? Przecież Cameron nie tylko Polaków źle traktuje”. Powinniśmy się wszyscy zjednoczyć tzn. Polacy, Anglicy, Szkoci, Hindusi, Pakistańczycy. I razem protestować przeciwko rządowi Camerona.
• Świetny pomysł zwłaszcza ze emigranci wala do UK, Francji, Słowacji, Niemiec … drzwiami i oknami i nawet policja powstrzymać ich nie moze a my będziemy pokazywać jak nam tu źle ?!?!?! Na miejscu Camerona powiedziałbym strajkującym polakom WYPIER…. jak wam się tu nie podoba a my wpuścimy tych co na granicy czekają i sprawa rozwiązana.
• Skoro wszyscy Polacy dźwigają całą ekonomię UK to czemu Polska (kraj wypełniony Polakami) tak gówniano funkcjonuje, że w ogóle musieliście emigrować? Czytaj więcej
natemat.pl