Skandal. Trwa analiza przetargu. Ponad 400 osób już odeszło z PZL Mielec

Ponad 400 pracowników skorzystało z programu dobrowolnych odejść w PZL Mielec. – Oznacza to, że zarząd nie będzie musiał wskazywać osób, które byłyby zwolnione – powiedział w poniedziałek przewodniczący Solidarności w mieleckich zakładach Marian Kokoszka.

 

Program dobrowolnych odejść w PZL Mielec zakończył się w miniony piątek. Powodem redukcji zatrudnienia jest m.in. przegrana zakładów w przetargu na wybór śmigłowców dla wojska. W sumie z zakładu odejdzie ok. 500 osób. Część załogi została zwolniona przed wprowadzeniem programu dobrowolnych odejść.

Dodatki do odpraw

Kokoszka zaznaczył, że te osoby, które zdecydowały się same odejść z firmy otrzymają dodatki do odpraw. Ich wysokość uzależniona będzie od stażu pracy i może wynieść nawet 45 tys. zł. Poza odprawami pracownicy mogą liczyć również na pakiet świadczeń osłonowych, który obejmuje m.in.: doradztwo zawodowe, pomoc w znalezieniu nowej pracy czy szkolenia z rozpoczęcia działalności gospodarczej.

Dyrektor ds. komunikacji w PZL Mielec Andrzej Talaga poinformował, że zarząd jeszcze nie zatwierdził listy osób, które zgłosiły się do programu. – Powinno to nastąpić w ciągu dwóch najbliższych dni – dodał Talaga.

Załoga mieleckich zakładów po odejściu ok. 500 osób będzie liczyła ok. 1,6 tys. pracowników. Zdaniem Kokoszki zakontraktowane zamówienia pozwolą utrzymać zatrudnienie na tym poziomie do końca 2016 r. – Wciąż jednak liczymy, że przetarg na śmigłowce zostanie unieważniony. Chcemy spotkać się i porozmawiać na ten temat z wicepremierem Januszem Piechocińskim. Prawdopodobnie zarząd naszej firmy zaskarży także przetarg do sądu – dodał.

Trwa analiza przetargu

Wciąż niewyjaśniona jest też przyszłość firmy Sikorsky, do której należą mieleckie zakłady. Jak powiedział Kokoszka, do końca lipca może zapaść decyzja o ewentualnym wyjściu firmy Sikorsky z grupy UTC, wówczas przejmie ją nowy inwestor.

W kwietniu MON zakwalifikowało do etapu testów i do końcowych negocjacji ofertę Airbus Helicopters ze śmigłowcem H225M. Ze względów formalnych odpadły oferty należących do amerykańskiej korporacji Sikorsky PZL Mielec z maszyną Black Hawk i PZL Świdnik (własność włosko-brytyjskiej Agustawestland) z AW149. Wart ok. 13 mld zł kontrakt na 50 wiropłatów w różnych wersjach ma zostać podpisany jesienią br.

Polskie Zakłady Lotnicze Mielec to największy w Polsce producent statków powietrznych; wytwarza m.in. helikopter Black Hawk. Należy do amerykańskiego koncernu Sikorsky.

PAP

Więcej postów

2 Komentarze

  1. Ciekawe jak to si? potoczy. Ju? tyle zamieszania i w?tpliwo?ci pojawi?o si? wokó? tego przetargu, ?e ci??ko wierzy? w jego uczciwo??

  2. Panie Kokoszka pan jeste? zwi?zkowcem czy rzecznikiem prasowym firmy. Jak zwi?zki mog?y pozwoli? na to ?eby zarz?d zosta? na swoich sto?kach a bogu ducha winni pracownicy musieli odej?? i wcale nie dobrowolni tylko mieli wybór albo skorzystasz z dobrowolnych odej?? i we?miesz odpraw? a jak si? nie zgodzisz to i tak zostaniesz zwolniony

Komentowanie jest wyłączone.