Czesi i Słowacy nie chcą u siebie obcych

Na granicach Czech ze Słowacją i Austrią pod koniec minionego tygodnia pojawiły się setki czeskich policjantów – mają powstrzymać napływ do kraju nielegalnych emigrantów. Szef MSW Milan Chovanec ogłosił nawet, że policja przygotowana jest do natychmiastowego zamknięcia granic.

– W sytuacji zagrożenia kraju bierzemy pod uwagę i ten wariant – oznajmił po posiedzeniu ministrów spraw wewnętrznych UE w zeszłym tygodniu. Pokazało ono, że będzie bardzo trudno o zgodę na plan Komisji Europejskiej, by w ciągu dwóch lat kraje UE podzieliły się 40 tys. uchodźców z Syrii i Erytrei, którzy docierają przez morze do Włoch i Grecji.

Wariant, który przewidywał udzielenie przez Czechy gościny ponad tysiącu uchodźcom oraz poddanie procedurze przyznania azylu kolejnych kilku tysięcy, wywołał w rządzie i części mediów stan histerii.

A nie ma do niej realnych podstaw. Do Czech nie nadciągają tłumy uchodźców z Węgier ani z Austrii. Kraj bez problemu mógłby przyjąć nawet dziesiątki tysięcy azylantów, m.in. dlatego, że gospodarka rośnie w tempie rekordowym, a bezrobocie wynosi dużo poniżej 10 proc. Problemem jest często sztucznie kreowany strach przed muzułmanami; jednak już dziś przebywa ich nad Wełtawą ponad 10 tys. i jak dotąd nie doszło na tym tle do żadnych konfliktów.

Ale politycy i część mediów, nawet poważnych, wywołali olbrzymią panikę, wieszcząc nadejście zagrażającej wszystkim fali imigrantów, którzy mogą zaważyć na kształcie czeskiego społeczeństwa. Kwestia ta stała się w ostatnich dniach głównym tematem rozmów na ulicach, w gospodach, przy rodzinnych stołach. Portale społecznościowe zapełniły się zaś ksenofobicznymi i antyimigranckimi wpisami.

Gabinet premiera Bohuslava Sobotki nawet nie usiłuje uspokoić tej paniki. Wręcz przeciwnie, wzmacnia ją histerycznymi gestami, jak wprowadzenie kontroli na granicach czy wypowiedzi w parlamencie, na posiedzeniu zwołanym specjalnie w związku z rzekomym nawałem uchodźców.

– Imigranci mogą rozłożyć Europę – cytował wypowiedź premiera portal informacyjny Seznam.cz. – Unia Europejska znajduje się na decydującym o przyszłości rozstaju dróg. Europa nie jest w stanie poradzić sobie z takim napływem uchodźców. Jeśli sytuacja ta utrzyma się w kolejnych miesiącach, może doprowadzić do załamania europejskich systemów pomocy społecznej.

Premier publicznie wyraził sprzeciw wobec proponowanego przez Brukselę systemu kwot. – Mogą one działać jak zaproszenie do UE i doprowadzić do rozwinięcia przestępczego biznesu przemytników – oznajmił Sobotka. – Kwoty mogą całkowicie rozłożyć Europę.

Bratysławskie spotkanie premiera z szefem brytyjskiego rządu Davidem Cameronem podczas Forum Globalnego Bezpieczeństwa w miniony weekend portal Seznam.cz opatrzył tytułem “Uchodźców odsyłajmy z powrotem tam, skąd przybyli – zgodzili się Sobotka z Cameronem”.

Na szczęście nie wszyscy reagują tak przesadnie. Ludowcy, najmniejsza partia rządzącej koalicji, ogłosili, że Czechy dobrowolnie powinny przyjąć co najmniej tysiąc azylantów z Syrii, a dotąd przyjęły ich zaledwie kilkudziesięciu.

– Nie należy wywoływać paniki, trzeba zachowywać się rozważnie i zdecydowanie – mówi szef resortu obrony Martin Stropnický z partii ANO. Tego samego zdania jest przewodniczący opozycyjnej TOP 09 Karel Schwarzenberg.

Oprócz histerycznych reakcji są również pozytywne działania – rząd zobowiązał się przeznaczyć na pomoc dla uchodźców, zarówno w Czechach, jak i na południu Europy, 100 mln koron (4 mln euro)

Lubosz Palata

Więcej postów