Die Zeit: Czy Buzyna i Kałasznikow mogli zginąć z rąk UPA?

Spekulacje po dwóch morderstwach w Kijowie: czy zamieszani byli radykalni nacjonaliści czy była to rosyjska prowokacja? Niczego nie udowodniono, a kilka wersji wydaje się być wiarygodnymi – sprawę na łamach internetowego wydania tygodnika „Die Zeit” analizuje ukraiński politolog Anton Szechowcow.

 

15 kwietnia Ołeh Kałasznikow, były deputowany i członek Partii Regionów  na czele której stał były prezydent Wiktor Janukowycz, został zastrzelony gdy wchodził do swego mieszkania w Kijowie. 16 kwietnia, Ołeś Buzyna, ukraiński dziennikarz (…) został zastrzelony w pobliżu swojego domu w Kijowie.

Dzień po morderstwie Buzyny, ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko otrzymał e-mail z wiadomością od grupy określającej się mianem „Ukraińskiej Powstańczej Armii” i przyznającej się do zabójstw kilku ludzi, w tym Kałasznikowa i Buzyny. Dosłowna treść wiadomości brzmiała: „Rozpoczynamy bezwzględną walkę powstańczą przeciwko antyukraińskiemu reżimowi zdrajców i moskiewskich drani, a odtąd będziemy mówili do nich tylko językiem broni, aż do ich całkowitego zniszczenia”.

Nazwa grupy, „Ukraińska Powstańcza Armia” (znana również jako „UPA”), nawiązuje do nazwy historycznego ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego założonego przez radykalne frakcje Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), (…).

Ukraiński prezydent Petro Poroszenko stwierdził, że oba morderstwa były „umyślną prowokacją” mającą na celu „destabilizację wewnętrznej sytuacji politycznej na Ukrainie i zdyskredytowanie politycznego wyboru Ukraińców”. Poroszenko powiedział także, że będzie osobiście nadzorował dochodzenia w sprawie obu morderstw, podczas gdy premier Arsenij Jaceniuk oświadczył, że będą nad nimi pracować najlepsi specjaliści z Biura Prokuratora Generalnego i milicji.

Korupcja, rosyjska prowokacja

Morderstwa Kałasznikowa i Buzyny sprawiły, że wzrosła liczba teorii przypuszczalnie wyjaśniających je same, jak i kryjące się za nimi motywy. W odniesieniu do Kałasznikowa, przedstawiciele milicji powiedzieli, że nie można wykluczyć „czynników gospodarczych”. Faktycznie, biorąc pod uwagę masową korupcję reżymu Janukowycza, dawni członkowie Partii Regionów mogą nadal być zaangażowani w wypracowywanie nieuczciwych zysków, stąd Kałasznikow mógł zostać zamordowany przez swoich niegdysiejszych wspólników.

Jednak biorąc pod uwagę oświadczenie rzekomej UPA, najpopularniejszą teorią w sprawie obu morderstw było, że rosyjskie służby bezpieczeństwa mogły być w nie zamieszane. Ukraiński deputowany i doradca Ministra Spraw Wewnętrznych Anton Gieraszczenko powiedział, że nie wykluczałby tego, że zabójstwo Buzyny „zostało zorganizowane przez rosyjskie tajne służby w celu wywołania w Kijowie atmosfery terroru, by kontynuować histerię w rosyjskich mediach”. Ukraiński komentator polityczny Wiktor Ukołow twierdził, że „próba zdyskredytowania Ukrainy w oczach Rosjan i Zachodu może być motywem stojącym za oboma morderstwami”. To zaś „stworzyłoby grunt dla rosyjskiej propagandy, oskarżającej Ukrainę o faszyzm”.

Rosyjskie władze naturalnie zinstrumentalizowały morderstwo Buzyny dla swoich własnych potrzeb. Kilka minut po tym jak ogłoszono śmierć Buzyny, prezydent Rosji Władimir Putin skomentował podczas telewizyjnego programu na żywo, że „nie było to pierwsze polityczne zabójstwo na Ukrainie. Ukraina ma do czynienia z serią takich morderstw”. Następnie odniósł się do rzekomo udanego śledztwa w sprawie morderstwa rosyjskiego lidera opozycyjnego Borysa Niemcowa, dodając: „na Ukrainie, która aspiruje do bycia krajem demokratycznym i stara się o członkostwo w demokratycznej Europie [żadnych wnikliwych śledztw w sprawie tych przestępstw] nie ma”.

Kilka czynników czyni teorię UPA realnym założeniem

Podczas gdy teoria zakładająca zaangażowanie rosyjskich służb bezpieczeństwa nie może zostać wykluczona, na Ukrainie tylko nieliczni rozważają najprostszą teorię dotyczącą wyjaśnienia morderstw Kałasznikowa i Buzyny. Ta teoria zakłada, że rzeczywiście mogli oni zostać zamordowani przez skrajnie prawicową organizację o nazwie UPA, a kilka czynników czyni ją realnym założeniem.

Szef Głównego Wydziału Śledczego SBU Wasyl Wowk oświadczył, że jego wydział nie ma informacji o istnieniu „UPA” i że jest to „fałszywa organizacja”. Departament ochrony narodowej państwowości, który zapowiada rozprawienie się z radykalnymi ukraińskimi organizacjami i ruchami może nie posiadać żadnych wiadomości o UPA, ale to nie dowodzi, że taka skrajnie prawicowa grupa nie istnieje.

Tak się składa, że w styczniu 2014 roku na kijowskim Majdanie przeprowadziłem krótki wywiad z przedstawicielami niewielkiej grupy, której nazwa brzmiała UPA. Rezydowali wówczas w budynku Administracji Państwowej Miasta Kijowa, zajmowanym przez protestujących i mieli parę namiotów na zewnątrz budynku. Twierdzili, że są członkami ukraińskiej skrajnie prawicowej partii Swoboda i że sformowali swą grupę po tym jak milicja zaatakowała i rozproszyła protestujących na Majdanie pod koniec listopada 2013 roku. Spytałem o ich ideologię i o to, dlaczego utworzyli kolejną grupę w ramach istniejącej struktury. Powiedzieli, że są zwolennikami ideologii Stepana Bandery, ale nie potrafili wyjaśnić powodu utworzenia grupy UPA.

Zabójstwo milicjanta w 2014 roku

Dzień po tym jak przeprowadziłem z tymi ultranacjonalistami wywiad, 27-letni milicjant Ołeksandr Jendżijewski został zastrzelony w drodze do komisariatu w Kijowie. Świadkowie twierdzili, że widzieli dwóch mężczyzn uciekających z miejsca zbrodni. 26 stycznia profil Facebookowy „Ukraińska Powstańcza Armia”, który został utworzony dzień wcześniej, zamieścił „Ultimatum UPA”, w który grupa ta wzięła na siebie odpowiedzialność za morderstwo milicjanta. Zabójstwo Ołeksandra Jendrzijewskiego nigdy nie zostało wyjaśnione.

Dyskusja na temat wszystkich tych morderstw wymaga poczynienia dwóch istotnych uwag. Po pierwsze, nie ma dowodów sugerujących, że grupa z której przedstawicielami rozmawiałem, stoi za zabójstwem Jendrzijewskiego, bądź że „pierwsza UPA” jest w jakiś sposób powiązana z organizacją, która wzięła na siebie odpowiedzialność za zamordowanie Kałasznikowa i Buzyny w 2015 roku. Wszystkie mogą być jedną i tą samą organizacją, ale po prostu tego nie wiemy.

Wiemy natomiast, że konkretna ukraińska skrajnie prawicowa grupa, kierująca się ideologią sprzeczną z rozwojem wolnej i demokratycznej Ukrainy, może działać niezależnie od kontroli państwa i zabijać ludzi uznawanych za zdrajców bądź wrogów narodu ukraińskiego. Reakcje na morderstwa Kałasznikowa i Buzyny potwierdzają to przypuszczenie. Przykładowo, samozwańczy „Batalion OUN”, który przypuszczalnie jest częścią Sił Zbrojnych Ukrainy, ostatnio opublikował wiadomość na Facebooku w której przyjął z zadowoleniem „odrodzenie tradycji zamachów [zabójstw motywowanych politycznie – oryg. attentates] na Ukrainie”. Dalej batalion OUN napisał: „Zawsze będziemy zapewniali ochronę i wsparcie nieznanym patriotom, którzy biorą na siebie ciężką pracę oczyszczania ukraińskich ziem z wewnętrznych okupantów, takich jak Buzyna czy Kałasznikow”.

Wydaje się niepojętym by ukraińskie władze mogły usankcjonować zamordowanie Kałasznikowa i Buzyny, jednak te dramatyczne wydarzenia rzucają cień na ukraiński rząd, a w szczególności na MSW i SBU. W interesie ukraińskiego rządu i społeczeństwa leży pilne zbadanie tych zabójstw. Biorąc pod uwagę trwającą rosyjską agresję na Ukrainę, teoria dotycząca zaangażowania rosyjskich służb bezpieczeństwa może brzmieć wiarygodnie, jednak ukraińskie władze muszą zaakceptować rzeczywiste istnienie ukraińskich grup ultra-nacjonalistycznych, których ideologia i strategia działania jest diametralnie różna od liberalnej demokracji i praworządności.

Anton Szechowcow jest ukraińskim politologiem i badaczem europejskich skrajnych ruchów prawicowych. Obecnie jest starszym wykładowcą wizytującym w Instytucie Legatum w Londynie. Powyższe tłumaczenie oryginalnego artykułu zawiera skróty redakcyjne.

Marek Trojan

Więcej postów