W dniu 5 rocznicy Tragedii Smoleńskiej pod budynek polskiej placówki przybyło 15 białoruskich dzałaczy z Ruchu Solidarności „Razem” i „Europejskiej Białorusi” z kwiatami i zniczami, a także ze zdjęciami Polaków poległych w Smoleńsku, w tym Lecha i Marii Kaczyńskich.
Z budynku wyszedł jednak polski przedstawiciel konsulatu, który zabronił zebranym złożenia kwiatów i zapalenia zniczy. „To nie miejsce na żadne kwiaty, idźcie sobie do kościoła, tam będzie msza o 6-tej” – oświadczył.
W końcu polski dyplomata wspólnie z białoruskim milicjantem rozgonił zebranych. Jednego z działaczy białoruskich – Alesia Makajewa – spisano.
Dotarliśmy do kilku uczestników tego zdarzenia. „Zadzwoniliśmy do polskiej placówki, żeby poinformować, że chcemy uczcić pamięć ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Ale powiedziano nam, że nie trzeba. W końcu z konsulatu wyszedł dyplomata i nas wygonił” – mówi jedna z uczestniczek akcji pamięci przed polską placówką.
„To kierownictwo konsulatu zabroniło składania kwiatów. Nie mogę pojąć jak oni mogli zabronić nam złożenia kwiatów w dniu tej smutnej rocznicy. To dla mnie szok, że polskim dyplomatom nie była potrzebna nasza solidarność” – mówi rozżalona białoruska działaczka.
Wygnani sprzed polskiego konsulatu Białorusini udali się do kościoła Św. Szymona i Heleny w Mińsku.
Ze swojej strony mamy do polskich dyplomatów w Mińsku tylko jedno pytanie: co z sumieniem?
Wojciech Brożek
Taki post?pek przedstawiciela polskiego konsulatu w Mi?sku jest tak g?upi i co gorsza szkodliwy, ?e a? niewiarygodny. Czy?by „Lud PISowy mia? racj?, ?e trumnami smole?skimi gra PO li tylko dla prowokowania J. Kaczy?skiego. Je?eli to si? jednak zdarzy?o to pozostaje tylko jedno wyja?nienie, ?e rz?dz?cy Polsk? i jej przedstawicielstwa zagraniczne nie reprezentuj? Polski i Polaków a w takim razie, kogo?
skurwysynów za du?o!