Skazani za mord pod Giżyckiem niewinni? Są świadkowie!

Odsiadujący od 16 lat wyroki za zabójstwo dwóch braci Marcin Chmielewski i Krzysztof Kaczmarczyk są niewinni – wynika z zeznań świadka, który rozmawiał w więzieniu z zabójcą, który to potwierdził.

Prawdziwi sprawcy morderstwa wciąż mogą być na wolności. Chmielewskiego i Kaczmarczyka miał wrobić zabójca, by chronić inne osoby rzeczywiście zamieszane w zbrodnię. Dwaj skazani na dożywocie ze zbrodnią nie mieli nic wspólnego.

Krzysztofa Kaczmarczyk i Marcin Chmielewski z Giżycka, za kratami przebywają już 16 lat. I mają siedzieć do śmierci, choć o ich niewinności zaświadczają kolejni świadkowie, a także ten, który ich pomówił o udział w zbrodni.

11 października 1998 r. bracia Szymon i Adam N., uczniowie z giżyckiej podstawówki poszli na ryby. Była niedziela, mieli dwie drogie wędki, które dał im wujek. Gdy wędkowali w okolicy pojawili się trzej bracia T. (m.in. Robert T.) oraz ich dwóch kompanów – Piotr P. i Sebastian S. Byli już pełnoletni, pili wódkę. Gdy się skończyła, zobaczyli młodszych wędkarzy. Postanowili zabrać im wędki i sprzedać. Ale bracia N. protestowali, co rozwścieczyło braci T. i ich kompanów. Zabili chłopców, wbijając im w gardła drewniane kołki.

Mord wstrząsnął Polską. Policjanci z komendy w Giżycku znaleźli się pod presją – jak najszybciej zatrzymać sprawców. Ale śledztwo nie bardzo im szło. Sprawcy wyrzucili zakrwawione ubrania do Kanału Łuczańskiego. Jeden z morderców, Robert T., zakrwawił ulubioną bluzę, nie chciał jej wyrzucić, wyprał, ale ślady krwi nie zeszły. Dzięki temu trafił na ławę oskarżonych, bo bluzę znaleziono podczas rewizji.

Dwa miesiące później policjanci zatrzymali i Roberta T., i jego kolegów – Piotra P. i Sebastiana S. Zatrzymano też Marcina Chmielewskiego, który ze zbrodnią nie miał nic wspólnego, ale znał Roberta T. Zabójca więc, by chronić swoich braci wskazał na Chmielewskiego jako uczestnika zabójstwa. Dzień później zatrzymano Krzysztofa Kaczmarczyka, który nie tylko nie miał nic wspólnego ze zbrodnią, ale ani nie znał morderców, ani ofiar! Wystarczyło, że był kolegą Chmielewskiego.

W lipcu 2001 r. zapadł wyrok. Chmielewskiego i Kaczmarczyka skazano na dożywotnie więzienie, kolejny z oskarżonych otrzymał 25 lat, a dwaj pozostali – po 8 i 7 lat. Ten wyrok był zaskarżany nawet do Sądu Najwyższego, ale nic to nie dało. Sąd uznał wszystkie zeznania świadczące o niewinności Chmielewskiego i Kaczmarczyka za niewystarczające i kasację odrzucił. Sąd Najwyższy uznał, że nie przedstawiono nowych dowodów w sprawie. Ale tygodnik „NIE” ma nowy dowód – rozmowę z Danielem M., który niedawno się ujawnił.

– Możesz potwierdzić niewinność Krzysztofa Kaczmarczyka? – pyta dziennikarz.

– Tak. I Marcina – mówi Daniel M.

– Skąd wiesz, że obaj są niewinni?

– Od Roberta T. Siedziałem z nim w Zakładzie Karnym w Kamińsku pod celą około trzech lat. A druga kwestia, że T. jest ode mnie z ulicy. Znam go od dziecka. Marcin i Krzysztof są niewinni. Wiem, kto był na miejscu zabójstwa i jak to przebiegało. Robert T. potwierdził, że ich tam naprawdę nie było. Roberta dręczyło sumienie i wysypał się. Mnie samemu na spacerniaku powiedział, jak to przebiegało. Ale ja byłem też świadkiem tego nagrania jak on przy mnie i Marcinie i do Marcina mówił, że ich tam nie było, że potwierdził, że są niewinni. Ja o tym wiem, dużo osób o tym wie, ale zdaję sobie sprawę, że po tylu latach wymiar sprawiedliwości w Polsce nie przyzna się do takiej porażki, że skazał dwóch niewinnych ludzi na karę więzienia.

Fakt.pl

Więcej postów