Pozostawienie kluczyków lub dokumentów w skradzionym aucie nie pozbawi odszkodowania, jeśli stało ono w garażu lub na zamkniętej posesji.
To sedno wyroku Sądu Najwyższego (sygn. akt V Csk 217/14), który ogranicza zasadę, że takie niedopatrzenia odbierają prawo do odszkodowania z autocasco.
Samochód wraz z pozostawionym w nim dowodem rejestracyjnym został skradziony z posesji prokurenta spółki. Następnego dnia kradzież zgłoszono, ale PZU odmówiło odszkodowania, gdyż ogólne warunki ubezpieczenia za takie niedopatrzenie wyłączały jego wypłatę z polisy.
Czy to niedbalstwo
Sąd Okręgowy w Świdnicy przyznał rację PZU i powództwo spółki oddalił. Wskazał, że ta naruszyła postanowienie OWU i art. 827 § 1 kodeksu cywilnego, gdyż jej zachowania ułatwiało kradzież pojazdu. Przepis ten mówi, że w razie rażącego niedbalstwa odszkodowanie się nie należy, chyba że umowa lub ogólne warunki ubezpieczenia stanowią inaczej lub zapłata odszkodowania odpowiada względom słuszności.
Innego zdania był Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Przyznał odszkodowanie. W jego ocenie skoro pojazd w chwili kradzieży znajdował się na ogrodzonej i monitorowanej posesji, miał aktywny autoalarm, a ulica była oświetlona, zostawienie w nim dowodu rejestracyjnego nie było rażącym niedbalstwem.
Sąd Najwyższy utrzymał ten wyrok.
– Przy wykładaniu umów ubezpieczenia samochodu autocasco nie można zapominać, że w świadomości społecznej ukształtowało się rozumienie takiej umowy jako ubezpieczenia szerokiego, obejmującego wszystkie zdarzenia określone mianem kradzieży – wskazał w uzasadnieniu sędzia Jacek Grela. – Zatem wszelkie wyłączenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń winny być jednoznacznie określone, a nieścisłości wyjaśniane na korzyść ubezpieczonego – mówił.
Po co jest polisa
SN przypomniał, że w zdecydowanej większości wypadków utrata kluczyków lub dokumentów samochodu będzie dowodem, że właściciel auta nienależycie je zabezpieczył przed kradzieżą. Wówczas zakład ubezpieczeń będzie mógł zwolnić się z odpowiedzialności. Gdy jednak właściciel należycie zabezpieczył pojazd, np. trzymał w zabezpieczonym garażu, kradzież nawet z kluczykami i dokumentami nie zwolni zakładu z odpowiedzialności.
– Zgadzam się, że przesłanki odmowy wypłaty odszkodowania muszą być rozsądnie wykładane, a niedopełnienie obowiązku musi mieć rzeczywisty wpływ na powstanie szkody – wskazuje Aleksander Daszewski, radca prawny z Biura Rzecznika Ubezpieczonych. – Społeczeństwo uważa, iż ubezpieczenie AC obejmuje wszelkie albo większość zdarzeń określanych potocznie kradzieżą. Moim zdaniem jest to w pełni uzasadnione – dodaje.
Opinia prof. Marcin Orlicki z Katedry Prawa Cywilnego, Handlowego i Ubezpieczeniowego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Trudno odmówić zakładowi ubezpieczeń prawa do wskazania, w jaki sposób ubezpieczający powinien chronić ubezpieczone mienie. Jeżeli tylko wymogi te mieszczą się w granicach rozsądku, powinny być akceptowane przez sąd. Ubezpieczyciel przejmuje przecież ryzyko w ściśle określonych granicach, które zakreśla umowa ubezpieczenia. Warunki ubezpieczenia są redagowane na podstawie wieloletnich i bardzo bogatych doświadczeń ubezpieczycieli, którzy doskonale wiedzą, w jakich sytuacjach brak ostrożności i rozwagi prowadzi do powstania szkody. Zawarte tam wyłączenia odpowiedzialności to swoisty poradnik ostrożnego postępowania.
Marek Domagalski