10 miliardów dolarów rocznie ląduje w koszu na śmieci

System obrony przeciwrakietowej USA, na którą w ciągu ostatniej dekady wydano około stu miliardów dolarów, nie spełnia swoich zadań.

 Eksperci wojskowi już od dawna mówią o tym, że wiarygodność najważniejszego programu amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej (Ground-based Midcourse Defense system – GMD) jest zdecydowanie przesadzona. Według ich danych, podczas prób dochodzi zdecydowanie częściej do wypadków i awarii, niż można byłoby tego oczekiwać od sprzętu za 10 miliardów dolarów rocznie.

Dziesięć lat temu Amerykanie zakładali, że do likwidacji jednej rakiety będzie potrzeba od jednego do trzech pocisków. Ich optymizm nieco opadł, gdy okazało się, że na jedną rakietę przypada w najlepszym przypadku od czterech do pięciu pocisków. Innymi słowy, atak z wykorzystaniem kilku rakiet może przełamać obronę systemu przeciwrakietowego, który obecnie posiada 30 rakiet przechwytujących. A co jeśli tych kilka rakiet przeciwnika będzie wyposażonych w wabiki? Wydajność systemu znajdzie się poniżej dolnej granicy. Dla tak zwanych „państw zbójeckich” amerykański system obrony przeciwrakietowej jest zdecydowanie zbędny, a dla prawdziwych przeciwników geopolitycznych Stanów Zjednoczonych nie stanowi poważnego zagrożenia, powiedział znany amerykański ekspert Theodore Postol, profesor fizyki Instytutu Technologicznego w Massachusetts.

Całkowita ochrona terytorium Stanów Zjednoczonych przed rosyjskimi rakietami jest z założenia niemożliwa. Dziś Amerykanie testują system przeciwko pojedynczym częściom głowicy pojedynczej rakiety. Przy tym, jak wiemy, 50 procent prób kończy się niepowodzeniem. Amerykanie zrezygnowali z kontynuowania testów, gdyż jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Wyobraźmy sobie, że lecą dziesiątki rakiet, a każdej z nich ma po dziesięć głowic plus wabiki! – uważa Theodore Postol.

Dość często nowe technologie, które znamy z codziennego życia, wywodzą się ze sfery wojskowej. Jednak w przypadku systemu obrony przeciwrakietowej postęp naukowo-techniczny może być zbyt kosztowny dla ludzkości. W rzeczywistości, globalny program obrony przeciwrakietowej Stanów Zjednoczonych podważa bezpieczeństwo strategiczne, które zarówno teraz, jak i dziesięć czy trzydzieści lat temu, było oparte na doktrynie Wzajemnego Zagwarantowanego Zniszczenia.

Od tamtego czasu wiele się zmieniło, pojawiły się lub zostały przedstawione niezbite dowody na to, że taka sytuacja jest niekorzystna dla pozostałych państw i po prostu niemożliwa. Natomiast amerykańskie elity polityczne nic się od tej pory nie zmieniły. Zamiast konstruktywnej współpracy w ramach powszechnie uznanych międzynarodowych norm prawnych, Stany Zjednoczone ponownie próbują osiągnąć wyłączną siłową dominację. Taki upór prowadzi bezpośrednio do klęski.

Marcin Szymański

 

 

 

 

 

 

Więcej postów