Gwarancje Sojuszu tylko na papierze?

W Krakowie odbyła się konferencja „Nowy kształt euroatlantyckiej polityki bezpieczeństwa po szczycie NATO w Walii” zorganizowana przez Fundację Instytut Studiów Strategicznych.

 

W trakcie spotkania poruszano szeroko rozumiane problemy związane z architekturą systemu bezpieczeństwa Sojuszu Północnoatlantyckiego w zmieniającej się sytuacji geopolitycznej, ze szczególnym uwzględnieniem zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej dla krajów Europy Środkowo – Wschodniej, w tym Polski.

Tematyka konferencji, organizowanej przez krakowski Instytut we współpracy z Fundacją Konrada Adenauera w Polsce, Kwaterą Główną NATO oraz Polskim Instytutem Spraw Międzynarodowych koncentrowała się głównie wokół konieczności powrotu Sojuszu Północnoatlantyckiego do zagadnień związanych z obroną kolektywną w sytuacji występowania szerokiego spektrum zagrożeń (możliwa agresja na państwa Europy Środkowo – Wschodniej, zagrożenie terrorystyczne w rejonie Morza Śródziemnego, działania w cyberprzestrzeni), po latach skupiania się na przygotowaniu do prowadzenia działań poza granicami Paktu. 

Poruszano także problemy związane z poziomem nakładów na obronę, miejscem Europy w systemie euroatlantyckiego bezpieczeństwa oraz pomocy dla krajów partnerskich z obszaru byłego Związku Radzieckiego (Ukraina, Gruzja, Mołdawia), szczególnie zagrożonych agresywnymi działaniami Federacji Rosyjskiej. Podczas konferencji odbyły się trzy panele dyskusyjne, poświęcone systemowi obrony kolektywnej, pakietowi działań Stanów Zjednoczonych w celu wsparcia sojuszników w Europie Środkowo – Wschodniej European Reassurance Initiative oraz dostosowaniu zdolności NATO do „nowych” warunków bezpieczeństwa.

Obrona kolektywna przed „nowym” zagrożeniem

Otwierając spotkanie prezes Fundacji Instytut Studiów Strategicznych Anna Szymańska – Klich stwierdziła między innymi, że pożądane jest aby NATO było w stanie natychmiast udzielić pomocy w wypadku zagrożenia a w celu poprawy bezpieczeństwa wymagane jest podjęcie decyzji politycznych. W liście do uczestników szef MON Tomasz Siemoniak stwierdził, że postanowienia szczytu w Newport dodały nową treść do zobowiązań wynikających z Artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Minister obrony przypomniał między innymi o wdrażaniu Planu Na Rzecz Gotowości (Readiness Action Plan), obejmującego m.in. wzmocnienie Sił Odpowiedzi NATO i  sformowanie sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy) oraz zwiększenie roli Wielonarodowego Korpusu Północ – Wschód w Szczecinie. Wicepremier Siemoniak przyznał także, że Polska powinna się angażować w innych obszarach polityki bezpieczeństwa, jak zwalczanie terroryzmu czy ochrona cyberprzestrzeni.

Paneliści wielokrotnie poruszali temat wzmocnienia obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo – Wschodniej w świetle rosyjskiej agresji na Ukrainę. Robert Pszczel, Dyrektor Biura Informacyjnego NATO w Moskwie stwierdził, że zgodnie z treścią przyjętego na szczycie w Walii Readiness Action Plan Sojusz będzie obecny w naszym regionie praktycznie na co dzień. Dr Andrew A. Michta z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies, CSIS) powiedział jednak, że w związku z rosyjską agresją Pakt Północnoatlantycki powinien docelowo ustanowić stałą obecność w krajach Europy Środkowo – Wschodniej w celu zbudowania odpowiedniego potencjału odstraszania, pełniącego rolę podobną, jak w trakcie Zimnej Wojny instalacje wojskowe rozlokowane m.in. w Niemczech. W trakcie dyskusji płk Marek Wrzosek z Akademii Obrony Narodowej zwrócił uwagę, że obecność niewielkich formacji w Europie Środkowo – Wschodniej nie ma znaczenia operacyjnego.

Podczas spotkania poruszano również kwestię charakteru wyzwań dla systemu bezpieczeństwa, jakie mogą zostać sprowokowane przez działania Federacji Rosyjskiej. Dyrektor Biura Łącznikowego NATO na Ukrainie Marcin Kozieł przestrzegł przed stosowaniem w planowaniu obronnym „kalek” w związku z rozpowszechnioną opinią o zagrożeniu konfliktem o charakterze „hybrydowym” (podobnymi działaniami jak na Krymie czy w Donbasie) dla krajów członkowskich NATO. Zwrócił on uwagę, że analizując przebieg wydarzeń powinniśmy się skupiać nie tylko na aspektach operacyjnych, ale i polityczno – społecznych. W jego opinii istnieje ryzyko wystąpienia stymulowanego z zewnątrz kryzysu politycznego jako elementu nacisku podmiotów zewnętrznych na NATO.

Marcin Kozieł stwierdził, że konieczne jest dążenie do zachowania spoistości społecznej wewnątrz państw, z uwzględnieniem roli społeczeństwa obywatelskiego. W dyskusji nie wykluczył on jednak także konfliktu klasycznego. Podsekretarz stanu w MON Robert Kupiecki powiedział z kolei, że w związku z działaniami Rosji możemy mieć do czynienia z gorszymi i bardziej „twardymi” scenariuszami niż wojna hybrydowa. Płk Marek Wrzosek z Akademii Obrony Narodowej zwrócił uwagę na istnienie zagrożenia o charakterze militarnym w związku z działaniami Federacji Rosyjskiej. Wielokrotnie podnoszono problem rozwoju zdolności sił zbrojnych Rosji, w szczególności w zakresie prowadzenia niespodziewanych działań, również w kontekście zwiększania nakładów na obronę

Podczas debaty wspominano także o zagadnieniach związanych z pomocą udzielaną państwom partnerskim Sojuszu Północnoatlantyckiego w kontekście szczytu w Walii. Dr Andrew A. Michta stwierdził, że NATO powinno udzielić Ukrainie pomocy wojskowej w postaci przekazania sprzętu wojskowego i uzbrojenia, w tym broni przeciwpancernej czy przeciwlotniczej. Podobną opinię wyraził były szef MON senator Bogdan Klich. W jego opinii szczyt w Newport nie spełnił oczekiwań w zakresie wsparcia dla Ukrainy, między innymi właśnie z uwagi na brak decyzji o wsparciu władz w Kijowie dostawami sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia indywidualnego.

Były minister obrony narodowej zwrócił także uwagę na brak wypracowanej polityki powstrzymywania agresywnych działań Federacji Rosyjskiej także wobec krajów niebędących członkami NATO, położonych w Europie Środkowo – Wschodniej, na Kaukazie i Azji. Ocenił on przy tym pesymistycznie perspektywy powrotu Rosji do współpracy z Sojuszem Północnoatlantyckim, m.in. z uwagi na problemy strukturalne gospodarki Moskwy opartej w głównej mierze o eksport surowców energetycznych.

European Reassurance Initiative – Europa nadal potrzebuje wsparcia Stanów Zjednoczonych

Drugi panel dyskusyjny poświęcony został inicjatywie Baracka Obamy odnośnie czasowego wzmocnienia obecności sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Europie European Reassurance Initiative. W dyskusji pojawił się także problem zależności Starego Kontynentu od USA w obszarach związanych z obronnością. Konsul Stanów Zjednoczonych w Krakowie Ellen Germain przypomniała, że planowane działania obejmują między innymi rozmieszczenie sprzętu i zintensyfikowanie ćwiczeń prowadzonych przez siły USA na Starym Kontynencie. Omówiła ona także kroki podjęte do chwili obecnej, jak rozlokowanie w Europie Środkowo – Wschodniej elementów 1. Brygady 1. Dywizji Kawalerii US Army. Inicjatywa wciąż jednak nie została ostatecznie zatwierdzona przez Kongres.

W dyskusji wielokrotnie zwracano uwagę na problem cięć wydatków obronnych, zarówno na Starym Kontynencie jak i w Stanach Zjednoczonych. Doradca prezydenta RP prof. Roman Kuźniar odniósł się krytycznie do zależności Europy od USA w zakresie bezpieczeństwa, wskazując że państwa Starego Kontynentu powinny być w stanie skutecznie zwalczać zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej biorąc pod uwagę posiadane zasoby. Dr Andrew A. Michta stwierdził z kolei, że utrzymywanie niskiego poziomu wydatków obronnych w krajach europejskich może utrudnić przekonywanie przedstawicieli amerykańskiego Kongresu do aprobowania dodatkowych nakładów na obronę (przeznaczonych m.in. na działania sojusznicze). W dyskusji podkreślano konieczność przeznaczania przez poszczególne kraje członkowskie co najmniej 2 % PKB na obronę narodową, zgodnie z deklaracją z Newport. W trakcie trzeciego panelu poświęconego dostosowaniu sił i zdolności NATO zwrócono także uwagę, że w ostatnich latach większy nacisk kładziono na rozwój zdolności innych, niż najbardziej potrzebne w systemie obrony kolektywnej.

Maciej Popowski, Zastępca Sekretarza Generalnego Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych powiedział z kolei, że w strukturach Unii Europejskiej pojawiają się głosy o możliwym wyłączeniu wydatków obronnych z obliczaniu deficytu budżetowego (co potencjalnie mogłoby ułatwić zadłużonym krajom europejskim przeznaczanie większych kwot na obronę). W kontekście zagrożenia ze strony Rosji przypomniał on, że Sojusz wraca do „korzeni”, czyli kolektywnej obrony państw członkowskich, a Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony Unii Europejskiej jest komplementarna wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego i koncentruje się przede wszystkim na wsparciu policji czy innych służb ochrony porządku publicznego, podczas gdy NATO skupia się na problemach związanych z obroną narodową.

Jakie zdolności dla NATO?

Ostatni z paneli poświęcony był konieczności dostosowania zdolności Sojuszu Północnoatlantyckiego do zmienionej sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Podsekretarz stanu w MON Robert Kupiecki zwrócił uwagę, że artykuł V Traktatu Północnoatlantyckiego zobowiązujący sojuszników do działania w systemie obrony kolektywnej nie może być rozpatrywany w oderwaniu od artykułu III, odnoszącego się do zapewnienia zdolności krajów NATO do obrony. Podkreślił on znaczenie zachodzących w Sojuszu Północnoatlantyckim od zakończenia Zimnej Wojny niekorzystnych procesów, w tym osłabienia planowania obronnego, a także obciążenia zredukowanej struktury dowodzenia. Robert Kupiecki stwierdził również, że w NATO występują deficyty planistyczne (różnica między deklarowaną a rzeczywistą zdolnością poszczególnych państw do wkładu w działania sojusznicze), co powoduje konieczność urealnienia planów obronnych.

Były podsekretarz stanu USA ds. polityki bezpieczeństwa dr James N. Miller wymienił 5 obszarów, w których powinno się rozwijać zdolności wojskowe: uzyskiwanie panowania w powietrzu, zdolności do precyzyjnego rażenia celów, obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa (z uwzględnieniem systemu Aegis Ashore, który ma zostać rozlokowany w Polsce i Rumunii), działania specjalne oraz operacje w cyberprzestrzeni (w tym o charakterze ofensywnym). Zwrócił on uwagę na potrzebę zniesienia automatycznych cięć budżetowych związanych z Budget Control Act, które negatywnie wpływają na zdolności sił zbrojnych USA. Wiceprezes Atlantic Council Damon Wilson również podkreślił konieczność realizacji inwestycji w priorytetowych obszarach, dodając jednocześnie że konieczne jest utrzymywanie również bardziej klasycznych zdolności (np. w wojskach lądowych). Odniósł się on także do cięć budżetowych, realizowanych w Stanach Zjednoczonych na podstawie Budget Control Act. W opinii Damona Wilsona istotnym zagrożeniem dla Starego Kontynentu jest powstanie „szarej strefy” pomiędzy NATO a Rosją, gdyż państwom Zachodu brakuje instrumentów do przeciwdziałania w sytuacji agresji Federacji przeciwko krajom, które nie są członkami Paktu Północnoatlantyckiego.

W dyskusji uczestniczył także dr Mike Winnerstig, Wicedyrektor do spraw Badań Szwedzkiej Agencji Badań Obronnych FOI. Przedstawił on zagrożenia w rejonie Morza Bałtyckiego z punktu widzenia Szwecji, zwracając między innymi uwagę że władze w Sztokholmie podobnie jak europejskie państwa NATO przeprowadziły serię redukcji sił zbrojnych. Szwecja aktywnie rozwija partnerskie stosunki z Sojuszem Północnoatlantyckim, czego przykładem jest jak powiedział dr Winnerstig między innymi udostępnienie przestrzeni powietrznej dla lotów maszyn wczesnego ostrzegania AWACS należących do Paktu. Ponadto, władze w Sztokholmie przedstawiły deklarację solidarności w wypadku zagrożenia dla państw nordyckich. W opinii wicedyrektora agencji FOI pewne znaki zapytania budzi rola Szwecji w planach wojskowych zarówno NATO, jak i Federacji Rosyjskiej.

Szwedzki rząd nie podjął bowiem decyzji o wejściu do struktur Sojuszu, pomimo rozszerzenia współpracy, na przykład drogą uzyskania statusu państwa – gospodarza (host nation suport). Dr Karl Heinz-Kamp z Federalnej Akademii ds. Polityki Bezpieczeństwa wyraził z kolei wątpliwości odnośnie osiągnięcia przez państwa NATO (w tym Niemcy) udziału wydatków obronnych w PKB na poziomie 2 %, między innymi z uwagi na historyczne zaszłości w Republice Federalnej. Z drugiej strony zwrócił on uwagę na zachowanie spójności Sojuszu po szczycie w Walii i uznanie zagrożenia ze strony Rosji (w tym przez rząd w Berlinie), jak również podjęcie działań w celu odstraszania ewentualnej agresji. Określił on wejście na terytorium NATO jako „czerwoną linię” dla Federacji Rosyjskiej, przyznając jednocześnie że Sojusz ma „ambicje” do rozbudowy systemu obrony kolektywnej.

Co dalej?

W trakcie debaty zorganizowanej przez krakowski Instytut Studiów Strategicznych przedstawiono najważniejsze wyzwania, z jakimi musi zmierzyć się Sojusz Północnoatlantycki. Prelegenci w większości zgodzili się, że na szczycie w Walii podjęto istotne decyzje, pozwalające na uznanie zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej i otwarcie drogi do podjęcia niezbędnych działań w celu dostosowania systemu sojuszniczej obrony. Jednakże, rozbudowa zdolności NATO wymaga podjęcia trudnych kroków, między innymi o zwiększeniu wydatków obronnych (de facto zarówno na Starym Kontynencie jak i w USA, jeżeli wziąć pod uwagę charakter cięć związanych z Budget Control Act). Wątpliwości prelegentów budził również przyjęty poziom obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo – Wschodniej. W dyskusji zwracano również uwagę, że NATO znajduje się obecnie w sytuacji szerokiego spektrum zagrożeń (konflikt klasyczny, terroryzm, ataki cybernetyczne), co wymaga podjęcia radykalnych działań w celu wzmocnienia systemu obrony, zarówno przez usprawnienie systemu planowania, dowodzenia i podejmowania decyzji, jak i postawienie do dyspozycji Paktu Północnoatlantyckiego odpowiednich zasobów.

Jakub Palowski

Więcej postów

2 Komentarze

  1. Umies liczyc licz na siebie. Kraje zachodnie zawsze tylko nas wykorzystywaly. Jak przychodzil czas konfrontacji – zawsze zdradzaly. Tymrazem bedzie podobnie … Ukraina przeciez tez miala gwarancje! I co?

Komentowanie jest wyłączone.