Przed Sejmem niejednokrotnie protestowali już górnicy oraz związkowcy z innych branż. Teraz w ich ślady zamierzają pójść drobni i średni przedsiębiorcy. – Niech 800 tysięcy przedsiębiorców przyjedzie do Warszawy i zacznie palić opony przed Sejmem. Może wtedy zaczną z nami rozmawiać i nas słuchać – napisano na facebookowej stronie akcji protestacyjnej.
Organizatorów akcji do działania zachęciły sukcesy, jakie osiągają protestujący regularnie górnicy. – Górnictwo to tylko 3 procent polskiego PKB. Małe i średnie firmy to 67 procent polskiego PKB! Dlaczego rząd godzi się na dokładanie kasy do kopalń? – zapytał na Facebooku Piotr Surmacki, który organizuje manifestację.
Chęć wzięcia udziału w akcji zadeklarował już poseł Artur Dębski, który do niedawna reprezentował w Sejmie Twój Ruch, a obecnie przewodniczy Kołu Poselskiemu Bezpieczeństwo i Gospodarka. Podobną deklarację złożyło dotychczas nieco ponad 120 osób. To niezbyt dobry wynik, zwłaszcza, że protest ma się odbyć już 7 listopada.
Niemniej organizatorzy manifestacji nie tracą nadziei. – Dlaczego rząd w Polsce przedsiębiorcom tylko rzuca kolejne kłody pod nogi? Bo wie, że nie jesteśmy zorganizowani, nie mamy swoich związków! Pokażmy im! – zachęca komunikat zapowiadający „palenie opon przed Sejmem”.
W naTemat pisaliśmy już, że przedsiębiorcy są grupą wyjątkowo pomijaną przez polityków. Powodem takiego stanu rzeczy jest właśnie fakt, że… nie protestują. A przynajmniej nie protestowali do tej pory. Do tej pory robili to głównie górnicy, rolnicy i emeryci. To o nich i o armię urzędników politycy dbają najbardziej.
Tomasz Baliszewski