Polski pressing na Francuzów?

29 września br. prasa francuska oraz brytyjska, korzystając z informacji płynących z dziennika Rzeczpospolita, poinformowała iż władze w Warszawie uważają, że realizacja francuskiego kontraktu na dostawę okrętów typu Mistral do Rosji może wpłynąć na ograniczenie szans przemysłu tego kraju w przetargach w Polsce.

 

Jak ujął to wicepremier Tomasz Siemoniak, realizacja umowy na dostawę Mistrali do Rosji „nie pomaga” pozycji oferty francuskiej w programie Wisła. Ten, jeden z droższych, elementów Programu Modernizacji Technicznej zakłada pozyskanie przeciwlotniczego i przeciwrakietowego systemu średniego zasięgu. Oferta MBDA rywalizuje z amerykańskim Raytheonem. Jak wiadomo, władze w Paryżu wstrzymują się z ostateczną decyzją do października, jednak pomimo tego pierwszy z Mistrali realizuje już pierwsze próby morskie z członkami (przyszłej) załogi rosyjskiej. Można śmiało powiedzieć, że Francuzi są obecnie między młotem i kowadłem – zerwanie kontraktu w Rosji spowoduje, że wzrosną szanse w Polsce, natomiast pozycja Paryża może zostać zniszczona na innych (bardziej prestiżowych) rynkach (m.in. w Indiach czy państwach Bliskiego Wschodu).

Obecnie, spośród wszystkich państw NATO i Unii Europejskiej, jedynie Polska jest w pozycji wykorzystania polityczno-gospodarczego szantażu wobec Francji – poza MBDA i systemem SAMP/T może stracić na tym Airbus Helicopters z EC725 Caracal. W przyszłości może na tym stracić także inny francuski producent, DCNS, który pomimo sporych wysiłków (medialno-lobbystycznych) może stracić szanse na sprzedaż okrętów typoszeregu Gowind czy Scorpene.

Ale dodamy, że w rzeczywistości straci Polska, bo ten szantaż jest wywołany przez amerykańskie lobby, a nasz szanowny pan wicepremier jest prawdziwym głupkiem.

Jerzy Woźniak

Więcej postów