Wojna domowa na Ukrainie 24.09.2014r- 18 dzień rozejmu

„W wyniku konfliktu na Ukrainie do tej pory zginęło 3543 osoby (cywilne- dopisek mój), w tym znajdują się ofiary katastrofy malezyjskiego Boeinga”- powiedział na wczorajszej konferencji prasowej zastępca Sekretarza generalnego ONZ ds. Praw Człowieka.

 

Oczywiście śmierć ludności cywilnej to nie są jedyne straty tego nikomu nie potrzebnego konfliktu wywołanemu na wschodzie Europy.

Tak więc mając już pewną wiedzę do czego doprowadziła polityka podburzania Ukraińców w celu obalenia demokratycznie wybranej władzy oraz zaognienia stosunków wewnątrz kraju, można zadać sobie pytanie:

Czy, ci którzy to wszystko organizowali, finasowali i wyreżyserowali mieli na uwadze te straty?

Jeśli zaś mieli i przewidywali je, to czy w takim razie uważali, że dla ich koncepcji politycznych i biznesowych warto było je ponieść?

Odpowiedź pozytywna na to ostatnie pytanie może dowodzić, że w imię tak rozumianej polityki można poświęcić wiele, a szczególnie jeśli cenę za to wszystko mają zapłacić inni.

Zresztą w historii minionego wielu jak i również w nowym milenium, które raptem trwa dopiero 14 lat, mogliśmy się przekonać na własnej skórze, w jaki sposób społeczeństwo spłaca rachunki zaciągnięte na jego koszt przez niodpowiedzialnych ludzi, którzy dorwali się do władzy.

A przecież nauczeni doświadczeniem historycznym wiedzieliśmy, że tak już ma nie być, przed czym miała nas uchronić demokracja.

A co się okazuje?

Okazuje się, że władza nie zmieniła swojego stosunku do społeczeństwa- nawet wtedy gdy jest ona wybierana w sposób demokratyczny- traktując go instrumentalnie i działając nadal na jego szkodę.

Nie dość tego każda opcja polityczna, która została wybrana do rządzenia, nadal postępowała   podobnie kontynuując to co zaczęli ich poprzednicy, stąd można wysnyć wnisek, że wybory są zwykłą fikcją, bo kogo by się nie wybrało to będzie nadal tak samo.

Proszę zwrócić uwagę, że w przeciągu ostatniego ćwierćwiecza w Polsce rządziły już wszystkie możliwe opcje polityczne, ale czy któraś z nich spełniła oczekiwania społeczne i potrzeby kraju jako całości?

Czy zlikwidowano korupcję, bezprawie, naprawiono wymiar sprawiedliwości, zorganizowano prawdziwie broniącą praw obywatela i chroniącą go policję, dokonano rzetelnego rozrachunku z historią włącznie z wnioskami personalnymi, czy wiemy już kto na nas donosił za co dziś jest dodatkowo nagradzany, czy broniono interesu polskich przedsiębiorców i polskiego społeczeństwa wobec zagranicznych spekulantów i obcego kapitału, czy wreszcie zadbano o właściwie działanie służby zdrowia, godziwe renty i emerytury dla ludzi uczciwie i ciężko pracujących na swój los, czy  zadbano o właściwą edukację i postawę moralną oraz przyszłość następnych pokoleń i bezpieczeństwo naszego kraju?

Otóż po analizie tego co się działo od 1989 roku można zauważyć, że tzw. elity polityczne zajmowały się wszystkim, włącznie z zapewnieniem złudnego bezpieczeństwa kierowców wbrew ich woli, ale nie zajmowały się tym co jest dla kraju i ludzi najważniejsze.

Zaś dzisiaj w obliczu tego co się dzieje na Ukrainie, postawa wybranych przez nas do pełnienia roli naszych przedstawicieli w najwyższych organach władzy państowej i w parlamencie, staje się bardzo czytelna, bo widać wyraźnie, że oni nie kierują się dobrem kraju a tylko wykonują to co od nich oczekują ich zagraniczni i biznesowi mocodawcy.

Czy wzt. korzystając z naszych praw demokratycznych nie powinniśmy, mając na uwadze dotychczasowe negatywne doświadczenia, wybrać takich ludzi i takie partie, które będą działały wyłącznie dla naszego dobra, a nie tylko swojego i swoich członków, ich rodzin oraz znajomych?

Tak więc dziś efekt tego jest tylko taki, że nic nie naprawiono, nic nie zmieniono, ale za to mamy wykreowanego kolejnego wroga, którego hipotetyczne zagrożenie ma mam odwrócić uwagę od spraw najistotniejszych, wpływających i decydujących o naszej dalszej przyszłości.

A do czego taka postawa może doprowadzić w skrajnym przypadku wystarczy popatrzeć się na to co się dzieje u naszego południowo-wschodniego sąsiada, który ponadto ma tu liczną mniejszość narodową i swoich przedstawicieli w najwyższych organach polskiej władzy państwowej.

Na podsumowanie tego problemu można zadać sobie jeszcze trzy pytania:

Czy jest na drodze demokratycznej możliwość przebudowy- według wyłącznej woli społeczeństwa- struktur państwa tak aby one odpowiadały jego potrzebom?

Czy też dokładnie tak jak to się stało na Ukrainie, należy ją naprawiać w sposób niedemokratyczny przy udziale czynników zewnętrznych bez względu na koszty, bo inaczej się nie daje?

I czy społeczeństwo w sposób całkowicie suwerenny, a więc bez ingerencji zewnętrznej, ma możliwość przemodelowania sposobu funkcjonowania swego kraju?

Po tym przydługim wstępie przechodzę do tematu ukraińskiej wojny domowej.

W kolejny dzień rozejmu od rana siły powstańcze realizując jego decyzje zaczęły przegrupowywać artylerię i ciężką broń poza uzgodnioną 15 kilometrową linię buforową. Takie same działania podjęła również armia ukraińska, gdzie na terenach przez nią opuszczonych zaczęto odkrywać liczne masowe groby ludności cywilnej, często z widocznymi na zwłokach śladami tortur. Mieszkańcy tych terenów donoszą o bardzo dużej liczbie zaginionych ich sąsiadów i znajomych.

W Doniecku nadal trwa sporadyczny ostrzał z ciężkiej broni maszynowej i artyleryjski, szczególnie w rejonie dzielnicy Kujbyszewskiej.

Na donieckim lotnisku zaobserwowano jakieś bliżej nie zdidentyfikowane czołgi przypominające swoim kształtem amerykańskie Abramsy, albo wersję eksportową ukraińskich czołgów T-64. Walki o te lotnisko ciągle trwają. Powstańcy zaczęli wykorzystywać, do ustalenia pozycji ukraińskich stanowisk ogniowych i obronnych, drony co podniosło znacznie skuteczność ich ostrzału.

Pod Biełokamienną konstantinowska grupa zwiadowcza zaatakowała kolumnę ukraińskich wojsk.

Doszło do wymiany ognia w rejonie miejscowości Orłowka.

Pod Mariupolem nadal toczą się walki w tym przy użyciu atrylerii, wyrzutni rakiet, moździerzy i czołgów.

AdNovum

Więcej postów