Samoloty zbombardowały pozycje dżihadystów z Państwa Islamskiego. Zdaniem mieszkańców północnej Syrii nadleciały one od strony Turcji. Rano doszło do pięciu ataków z powietrza nieopodal granicy z Irakiem.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że samoloty, które zbombardowały cele w okolicach Kobani nadleciały z Turcji. Bomby miały spaść w miejscu pozycji radykałów z Państwa Islamskiego. Od tygodnia prowadzą oni ofensywę przeciw Kurdom. Z Kobani uciekło już do Turcji ok. 130 tys. Kurdów.
Druga fala nalotów miała miejsce kilka godzin później w pobliżu miasta Albu Kamal. Słychać było tam pięć silnych eksplozji.
– Ludzie, aktywiści, są przekonani, że ataki przeprowadziła międzynarodowa koalicja. Siła wybuchów była znacznie większa niż podczas ataków sił reżimu (sił syryjskiego rządu Baszara Assada – red.). Tak samo jak wczoraj – stwierdził Rami Abdulrahman, szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka.
tvn24.pl
To „syryjskie obserwatorium” to twór Katarczyków z siedzib? w Londynie