Kopacz bierze do rządu koleżankę

Jakie będzie największe zaskoczenie w nowym rządzie? Grzegorz Schetyna? Chyba jednak Teresa Piotrowska na stanowisku szefa MSW! Bydgoska posłanka, która zastanawiała się już ponoć nad polityczną emeryturą. A tu proszę. Zadzowniła do niej Ewa Kopacz i bierze ją do rządu

 

Ewa Kopacz i Teresa Piotrowska. Panie świetnie się znają od kilkunastu lat, wręcz można powiedzieć, że są serdecznymi przyjaciółkami… To zdecydowało, że teraz razem będą pracować w rządzie? Pani premier chce mieć blisko siebie kogoś komu – w trudnych chwilach – będzie mogła się wypłakać w rękaw? Możliwe…

Piotrowska pochodzi z Tczewa, ojciec był kolejarzem, a później dyrektorem Wojewódzkiej Spółdzielni Transportu Wiejskiego. Mama zajmowała się domem. Teresa jako zbuntowana nastolatka marzyła, żeby wyrwać się do Warszawy, chciała studiować historię sztuki – pisze o Piotrowskiej „Gazeta Wyborcza”. Nic z tego – zabrakło punktów przyznawanych m.in. za pochodzenie, pozostała jej Akademia Teologii Katolickiej. Studiowała teologię i historię, po magisterce w 1980 r. dostała etat w należącym do stowarzyszenia PAX „Słowie Powszechnym”, ale w oddziale w Bydgoszczy.

W latach 90. Piotrowska została katechetką w jednej z bydgoskich szkół podstawowych. Należała ZChN. Za czasów Jerzy Buzek powołał ją na wojewodę bydgoskiego. Od 2001 r. zasiada w Sejmie. Była szefową miejskiej i wojewódzkiej PO, kandydowała bez powodzenia na prezydenta Bydgoszczy, ostatnio wycofana, sprawiała wrażenie, jakby miała dość polityki – pisze „Wyborcza”… – Rzeczywiście, postanowiłam, że idę na emeryturę – mówiła „Gazecie Wyborczej”. Ale koleżance się nie domawia…

fakt.pl

Więcej postów