Jeżeli Ukraina sięgnie po broń masowego rażenia, to będziemy mieli nową rzeczywistość geopolityczną w naszym regionie i w pewnej mierze także na świecie, ponieważ Rosji przybędzie nagle wróg śmiertelny, wyposażony w środki umożliwiające zniszczenie państwa rosyjskiego.
Jeżeli spróbujemy się wcielić w pozycje ukraińskich decydentów widać to ze wszystkich stron, że ze względu na zupełną niestabilność państwa i brak jakichkolwiek gwarancji dłuższej lojalności poszczególnych stronników – tylko silna władza centralna, wsparta na silnej nacjonalistycznej prowincji, rządzonej za pomocą państwowo zorientowanej władzy samorządowej jest w stanie scalić Ukrainę.
Jednakże to scalenie nie odbędzie się, jeżeli Ukraińcy nie będą mieli „wielkiej idei”, czegoś takiego co z jednej strony zapewni im bezpieczeństwo a zarazem spowoduje, że będą dumni z równowagi wobec wielkiego protagonisty. Jedyną odpowiedzią jest tutaj broń masowego rażenia, konkretnie broń jądrowa – będąca w zasięgu ukraińskiego państwa.
Trzeba się zastanowić, czy jesteśmy w stanie się temu procesowi przeciwstawić w znaczeniu politycznym? Prawdopodobnie nie, albowiem właśnie oto zachód wyhodował sobie na zdrowym ciele – nowy, zupełnie odmienny organizm, który ma własne cele i daje się prowadzić na smyczy tylko tak długo, jak długo jest słaby. W momencie kiedy poczuje własną siłę, będzie w stanie się przeciwstawić nawet zachodowi. Ukraińcy znają swoją wartość i mają pełną świadomość, że jeżeli sami nie będą na tyle silni, żeby przetrwać, po prostu nie przetrwają. Stąd też, bez względu na skalę niezbędnych poświęceń – władze tego kraju zrobią wszystko, żeby wejść w posiadanie broni jądrowej w stosunkowo dużej ilości oraz środki jej przenoszenia.
Z Rosją Ukraina w ogóle nie będzie się w tej sprawie liczyć, natomiast zachód będzie po prostu zwodzić i okłamywać, do momentu przeprowadzenia pierwszej próby.
Broń prawdopodobnie sfinansują z własnych środków, natomiast braki w finansowaniu będą mogli starać się uzupełnić międzynarodowym wsparciem oraz darowiznami swojej własnej diaspory z Kanady i USA. Uzbieranie kilu miliardów dolarów na początek oraz po około trzy może cztery miliardy rocznie przez kilka lat, tak do góra siedmiu – to nie jest rzecz niemożliwa dla 48 milionowego państwa z liczną diasporą! Znając sprawność Ukraińców i ich słowiański spryt – nikt nie może nam zagwarantować, że już nie prowadzą prac przygotowawczych. Musimy pamiętać, że na Ukrainie są ludzie, którzy projektowali radzieckie głowice jądrowe i radzieckie rakiety. Elektrownie są i to akurat „wszystko mające” w zakresie produkcji materiałów rozszczepialnych. Trzeba byłoby poczynić jedynie niewielkie inwestycje spinające całość do kupy, obliczenia i zabezpieczenia. Najważniejsze jest jednak osłonięcie kontrwywiadowcze naukowców, tak żeby „nic nagłego im się nie przydarzyło”. W zasadzie tylko likwidacja tych ludzi może być największą przeszkodą w ukraińskim programie jądrowym, determinacji im nie zabraknie.
Powoli powinniśmy się przyzwyczajać do wizji atomowej Ukrainy, która wcale niekoniecznie cały czas musi być pro-zachodnia. Zresztą już sam fakt chaosu w kraju posiadającym aktywną broń jądrową będzie na tyle przerażająca, że zachodnich kredytów nie zabraknie. Proszę się zastanowić dlaczego prawie wcale w mainstreamowych mediach przez cały czas kryzysu na Ukrainie nie mówiło się o bezpieczeństwie obiektów jądrowych na Ukrainie?
Sprawa broni atomowej była już omawiana w ukraińskim parlamencie, oni doskonale pamiętają „gwarancje” państw zachodnich i Rosji. W tej chwili kwestia odbudowy potencjału jądrowego może być jedną z niewielu wspólnych kwestii łączących wszystkie ugrupowania polityczne, co więcej – kompromis i ponoszenie wysiłków na ten proces, może stać się istotnym elementem wiążącym tamtejszą koalicję partii politycznych.
Te kwestie będą dostępne w naszych mediach mainstreamowych może za jakieś pół roku, jak sytuacja okrzepnie, a dziennikarze i publicyści otrzymają stosowne polecenia, ewentualnie na tyle się przestraszą, że zaczną zgłębiać ten stanowiący tabu temat.
Z naszej polskiej perspektywy będzie to oznaczało zupełnie nową jakość w planowaniu, której niestety jeszcze się nie dostrzega i nie ujawnia. Niestety już trzeba wydzielić z przyszłych budżetów odpowiednie kwoty na przygotowanie ludności do przetrwania skutków porażenia bronią masowego rażenia. W grę wchodzi zmiana przepisów budowlanych, masowa produkcja i udostępnianie urządzeń filtro-wentylacyjnych, masek i ubrań ochronnych. Trzeba wyznaczyć strefy ewakuacji oraz opracować plany dyslokacji ludności. Poza tym ważne jest zgromadzenie zasobów umożliwiających przetrwanie tkanki przedsiębiorczej z najbardziej zagrożonych terenów. Rolnictwo oczywiście będzie poświęcone, więc potrzebny będzie kordon sanitarny. Musimy już dzisiaj zacząć myśleć o schronach i o urządzeniach ochronnych.
Dodatkowo, co będziemy powtarzać do nieskończoności – sami musimy zacząć czynić starania na rzecz opracowania broni jądrowej na nasz użytek. Jest to jedyna gwarancja bezpieczeństwa, zwłaszcza jeżeli mielibyśmy właściwe środki przenoszenia – nowocześniejsze i skuteczniejsze niż potencjalni przeciwnicy. Z sąsiadami bowiem jest tak, że możemy się przyjaźnić, jednakże jeżeli oni mają broń jądrową, to my także powinniśmy ją mieć i to najlepiej rok przed nimi.
Niestety takie mogą być efekty wielkiego partactwa wschodniego sami państwo wiecie którego ministra i jego premiera. Do takich scenariuszy może doprowadzić nieodpowiedzialna, po prostu szkodliwa z punktu widzenia naszej racji stanu polityka, realizowania interesów obcego mocarstwa.
obserwatorpolityczny.pl