Stojący na krawędzi bankructwa ZUS w najlepsze szasta pieniędzmi na swoje zachcianki. To nic, że tylko w przyszłym roku na emerytury zabraknie 52 miliardów zł. W ZUS trwa bal jak na Titanicu! Lejący się strumieniami alkohol i tańce w Nałęczowie to jeszcze nic. Dotarliśmy do tajnego planu zakupu nowych samochodów dla ZUS. Centrala na 117 zupełnie nowych aut chce wydać niemal 10 mln zł!
NIK bije na alarm. Ze specjalnego raportu opublikowanego na początku sierpnia wynika, że lada chwila w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych zabraknie pieniędzy na emerytury. Te zresztą już dziś są głodowe, a eksperci ostrzegają, że za kilkanaście lat będą nawet o 2/3 niższe niż dziś. To nie wszystko – w prokuraturze cały czas toczy się śledztwo w sprawie podejrzanego przetargu na informatyzację zakładu.
Urzędnicy ZUS mało się jednak przejmują publicznymi pieniędzmi, śledczymi i głodującymi emerytami. Na sobie nie oszczędzają. Na co dzień najczęściej urzędują w marmurowych pałacach. A od święta hucznie bawią się za nasze. Jak na imprezie w Nałęczowie, gdzie stoły dosłownie uginały się od frykasów, alkohol lał się jak rzeka, a na parkiecie trwał taneczny szał.
Myli się jednak ten, kto sądzi, że to szczyt wydatków na zbytki w ZUS! Dotarliśmy do tajnego raportu z którego wynika, że zakład dysponuje dziś 376 samochodami. Mimo to ZUS planuje w trzy lata zakup kolejnych 117 zupełnie nowych bryk!
Tylko w przyszłym roku – gdy w kasie ZUS na emerytury zabraknie 52 mld zł, jak donosi „Rzeczpospolita” – centrala chce kupić 25 nowych aut. Rok później ma przybyć 38 kolejnych, a w 2017 r. – 54 zupełnie nowe samochody. Na te zakupy ZUS chce wydać 9,738 mln zł, czyli przeciętny koszt jednego auta to 83 tys. zł. Co tam żebrzący z głodu emeryci – najważniejsze, by urzędnikowi ZUS żyło się wygodnie!