Panie Piechociński – uratuj pan ten kraj!

Sytuacja w jakiej się znajdujemy jest trudna. Niestety sami – w wyniku działania naszego rządu wspieranego przez część elity politycznej wprowadziliśmy się w stan zawieszenia w sytuacji międzynarodowej, z której nie ma wyjścia z twarzą.

 

Wszystko co nam pozostało to milczenie i wysyłanie koców na Ukrainę, wszystko chyba w co „wierzyliśmy” odnośnie sytuacji politycznej Polski w układzie zachodnich sojuszy okazało  się nic nie wartą wydmuszką, fikcją, patykiem po wodzie pisaną. Salony Berlina, Paryża, Kijowa i Moskwy są dla polskiej dyplomacji – znanej z trudnych dla zrozumienia w języku dyplomacji oświadczeń już dzisiaj zamknięte. Rzeczpospolita przez lata lansująca złą gruntownie w założeniach politykę partactwa wschodniego – jest osamotniona, pozostawiona – sama, sobie – na pośmiewisko Narodów i na cel potencjalnym wrogom. Rzeczywiście, chociaż zabrzmi to wyjątkowo przewrotnie, ale chyba rzeczywiście – udało się ziścić słowa nieżyjącego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który mówił o kolejności zagrożeń geopolitycznych w naszym regionie – poczynając od Gruzji. Nie da się jednak zrozumieć, dlaczego ten scenariusz zrealizował rząd – tak bardzo się od osoby Tegoż ś.p. prezydenta dystansujący? Widocznie to takie polskie fatum.

Nie można się dłużej oszukiwać ani chować przed kamerami i udawać, że nic się nie stało – rzucając mediom na pożarcie karłowatą Tęcze 2.0 w kolejnym mieście, żeby był nowy temat zastępczy. Nic z tych rzeczy – ludzie nie dadzą się bardziej ogłupić – deflacja szybko wszystkim przypomni o co chodzi w zabawie w państwo, poddanych i władców! Ten rząd w Polsce wyczerpał już swoją formułę rządzenia, wyczerpał wszelkie możliwe kredyty zaufania, jak również przekroczył granice psucia państwa akceptowane przez społeczeństwo w sposób świadomy lub nieuświadomiony! Nie można dłużej politycznie tolerować rządu pana Donalda Tuska u władzy w Polsce, ponieważ ten rząd prowadzi złą politykę, jest nieskuteczny w tym czego sam się podejmuje i prawdopodobnie swoją nieudolną polityką – pośrednio przyczynia się do sprowadzania na państwo i społeczeństwo zagrożenia wojennego. Przy czym zupełnie nie jest w stanie antycypować naszych zagrożeń i przeciwdziałać słabościom. O ile jednak wszystkie błędy i nieudolności w polityce społecznej, brak polityki gospodarczej (związanie rąk pana Piechocińskiego), czy też takie numery jak wycofanie się z reformy emerytalnej – można wybaczyć, bo po prostu polityka na tym polega, że się kraje tak jak starcza materiału. To niestety – na narażenie Polski na zagrożenia przychodzące z zewnątrz – nie można już przymknąć oczu. WYSTARCZY PARTACZENIA WSCHODNIEGO! NIECH PAN TUSK I JEGO NIEUDOLNI MINISTROWIE NICZEGO JUŻ NIE PSUJĄ W TYM KRAJU. Oczywiście pan Donald Tusk ma też pewne zasługi, jednak nie jest naszym mężem opatrznościowym – nie zbawia Ojczyzny. To nie jest premier na trudne czasy, niestety głównie dlatego ponieważ poza nielicznymi chwalebnymi wyjątkami – albo ma wyjątkowego pecha, albo wyjątkowo nieudolnie wybiera sobie ludzi. Jednakże zostawmy go, on już jest historią w polskiej polityce.

Ludzie z Platformy Obywatelskiej, niektórzy tak brutalnie uwiedzeni politycznie przez swojego obecnego szefa mają jedną jedyną szansę na wyjście z twarzą i ZACHOWANIE WŁADZY, sposób jest prosty – chodzi o przekazanie fotela premiera i sterów w rządzie Polskiemu Stronnictwu Ludowemu i osobiście – powszechnie szanowanemu, lubianemu i cenionemu panu Januszowi Piechocińskiemu.

Wiele można powiedzieć o PSL, jak najbardziej nawet trzeba w części obciążać ich za nieudolności gabinetu pana Tuska (jeden z ministrów niestety się nie udał ale to wyjątek potwierdzający regułę), co więcej nie bez powodów wielu uważa tą partię za „partię interesu klasowego”, oskarża o nepotyzm i inne drobnostki. Jednakże to wszystko to jest tak naprawdę kuchnia życia politycznego, która występuje wszędzie – a u ludowców ma tego pecha, że nie mając sympatii mainstreamowych dziennikarzy i pełniąc funkcję „chłopów do bicia” muszą znosić te pomyje i kłamstwa serwowane często przez stojących na innych pozycjach ideologicznych dziennikarzy, często wymuskanych wymoczków z wielkich miast, którzy w życiu nie widzieli np. żywej Krowy a oczywiście znają się na rolnictwie i problemach ludzi mieszkających na prowincji lepiej niż wszyscy eksperci!

Nie ma na dzień dzisiejszy w Polsce partii ze wspanialszym rodowodem, tradycjami, bardziej zakorzenionej w społeczeństwie i historycznie uprawnionej do rządzenia niż Polskie Stronnictwo Ludowe. PSL – utożsamia w sobie cały szereg cech naszego społeczeństwa, które dzięki – chyba znowu najbardziej demokratycznym, przejrzystym i rzeczywiście autentycznym zasadom wewnętrznej mechaniki – godnie pielęgnuje. I nie ma znaczenia czy to się komuś podoba, czy nie i jak to oceniamy – tak po prostu jest, to kategoria obiektywna! Ludzie PSL to w dominującej większości wspaniali społecznicy, zakorzenieni w lokalnych społecznościach, samorządowcy, osoby znane publicznie, – zawsze z zasady posiadające tylko jedną tożsamość. Politycy PSL-u niczego nie udają, nie mówią inaczej niż myślą! Za to często obrywają, bo znowu media lubują się w smaczkach i niuansach, a tutaj grają emocje, zdrowe, polskie, ludowe, wyrażające prawdę emocje. Naprawdę mamy wielkie szczęście, że tak znamienita partia w Polsce jest i jest gotowa ponosić odpowiedzialność za nasz kraj! Czas najwyższy, żeby przejęła pełnię odpowiedzialności! Dajmy tym wspaniałym ludziom szansę na wyjście z cienia – realnych partii interesów klasowych mieszkańców miast! Zostało mało do końca kadencji – dlaczego nie przeprowadzić takiego eksperymentu?

Po prostu co najmniej panowie premier i wicepremier powinni się zamienić miejscami. Nie ma na dzień dzisiejszy wybitniejszego aktywnego polityka rozumiejącego nasze społeczeństwo i naszą gospodarkę lepiej od pana Janusza Piechocińskiego. Niestety przy panu premierze Tusku i jego absolutnym braku personalnej logiki – pan Piechociński ma związane ręce i chyba kieszenie wypchane cegłami plus całe stadko żmij dookoła siebie, no taki los – nie pozwolono wybitnemu człowiekowi na rozwinięcie skrzydeł, na pokazanie tego co chciałby i co mógłby z łatwością dokonać, ledwo tolerując to, co dokonać musi każdy logicznie myślący na jego stanowisku – ponieważ różnego rodzaju źli ludzie, reprezentujący „inne” interesy niż interes państwa polskiego – straciliby, gdyby tak rozsądny i po prostu myślący państwowo człowiek jak pan Piechociński miał coś realnego do powiedzenia w tym przez wieki opłakiwanym kraju!

Jednakże nawet w tym stanie rzeczy w jakim przyszło mu działać pan wicepremier i minister gospodarki dokonał bardzo wiele, w szczególności stabilizując to, co było rozchwiane. Pan Piechociński to pragmatyk, państwowiec, fachowiec, społecznik, człowiek z olbrzymim doświadczeniem i tym co jest u polityka BEZCENNĄ I NAJWAŻNIEJSZĄ CECHĄ – ZDOLNOŚCIĄ DO ZDROWEGO OSĄDU SYTUACJI BEZ ULEGANIA PODSZEPTOM WŁASNYCH PROPAGANDYSTÓW! Pan Piechociński właśnie taką cechę posiada, a to niestety jest absolutna rzadkość.

Gdyby On był premierem, nadal eksportowalibyśmy do Rosji, być może Unia Europejska nie wprowadziłaby głupich, złych, szkodliwych i nagannych moralnie sankcji wobec Rosji, może Rosja nie odpowiedziałaby embargiem, a rozmowy pokojowe pomiędzy stronami toczyłyby się w Wilanowie pod Warszawą lub jakimś innym ładnym i dostojnym szanownych gości miejscu a nie w Berlinie lub Mińsku! Przy czym nie musielibyśmy sobie pluć w twarz widząc banderowskie flagi na tle unijnych i polskich, ani ustępować przed ukraińskim nacjonalizmem godząc się na autoskundlenie intelektualne poprzez gardzenie krwią własnych przodków! Bylibyśmy normalnym sąsiadem, który racjonalnie, pragmatycznie i dbając przede wszystkim o swoje interesy a w drugiej kolejności o interesy naszych przyjaciół z Unii Europejskiej – byłby obliczalny i potrzebny zarówno dla Ukrainy, państw Zachodu i Rosji.

Żyjemy w czasach, kiedy widać jak wiele zależy od retoryki jaką posługują się władze państwowe – nie potrzebujemy już więcej emocjonalnie niedojrzałych panów, którzy realizują w sumie – nie wiadomo czyje interesy – brutalnie depcząc polską rację stanu, sumienia, poczucie bezpieczeńśtwa i portfele Polaków! Potrzebujemy pragmatyka zdolnego po pierwsze roztopić te góry lodowe, które się wypiętrzyły pomiędzy nami a naszymi sąsiadami, a po drugie – działać w sposób obliczalny i zrozumiały dla otoczenia. Przykładowo – Krym zmienia przynależność państwową – w efekcie premier Tusk i jego minister sami państwo wiecie który – objeżdżają stolice państw unijnych robiąc wrażenie paniki – myślą że uwrażliwią Europę na Rosję mówiąc jakie ma „wielkie zęby”. Oczywiście nic się nie stało, nawet nikt nie zginął poza jakimś nieszczęsnym przypadkiem – ale my mamy już opinię przewrażliwionych rusofobów i wrogów Rosji. Co więcej prezydent mówi, że Polska nigdy nie uzna zmiany przynależności terytorialnej Krymu. Mając w zupełnym niepoważaniu, że ustami sami państwo wiecie którego ministra wcześniej uznała – po prostu wymuszenie rozbójnicze jakim był zabór Kosowa – Serbii. Jakby zachował się premier pragmatyk? Po pierwsze milczałby, po drugie wysłał notę do konsula polskiego na Krymie z pytaniem, czy nie trzeba wysłać pomocy humanitarnej, może czy nie trzeba odebrać dzieci na kolonię lub pomóc w inny sposób osobom lokalnie związanym z Polską i Polsce przyjaznym i ich rodzinom, – bez pytania o przynależność państwową itd. Po trzecie – milczałby nadal, ponieważ NIKT OD NAS ANI NIE OCZEKIWAŁ ANI NIE WYMAGAŁ SKŁADANIA JAKICHKOLWIEK OŚWIADCZEŃ W JAKIEJKOLWIEK SPRAWIE. O ILE BOWIEM DOBRZE ZNAMY SIĘ NA MAPIE – KRYM NIE LEŻY NA POŁUDNIOWYM WYBRZEŻU BAŁTYKU, KTÓRE JEST W NASZYCH GRANICACH? Po czwarte – powieliłby słowo w słowo i przecinek w przecinek komunikat Komisji Europejskiej w tej sprawie – wcześniej jedynie dokładając wszelkich starań, żeby przypadkiem Unia jednoznacznie nie zaogniła sytuacji, albowiem to my jesteśmy państwem buforowym graniczącym ze stronami konfliktu i w naszym interesie są JAK NAJLEPSZE STOSUNKI Z ROSJĄ, BIAŁORUSIĄ I UKRAINĄ! Po piąte wreszcie – jeżeli już prowadziłby jakieś rozmowy, to owszem ale za zamkniętymi drzwiami – po prostu prosząc naszych możniejszych i potężniejszych sąsiadów, żeby nie zapomnieli o tym, że czołgi na Berlin zwyczajowo jeżdżą przez Warszawę i od tego ile wcześniej dadzą nam różnych fajnych stalowych zabawek może zależeć, czy będą w Berlinie po 24 godzinach od zapalenia silników w okolicach Brześcia czy na przykład dopiero po 20 dniach. Tyle! Bez robienia sobie wrogów, emocji, nadymania się i przede wszystkim WYGRAŻANIA SĄSIEDNIEMU TERMONUKLEARNEMU MOCARSTWU KTÓRE KUPUJE OD NAS ROK W ROK MILION TON ZIELENINY A MOGŁOBY – PRZY ODROBINIE DOBREJ WOLI KUPOWAĆ CO NAJMNIEJ DWA RAZY TYLE A PRZY DUŻEJ DAWCE DOBREJ WOLI I Z PIĘĆ RAZY TYLE! Poza tym jak wiadomo przyjaciół poznaje się w biedzie. Narody nie muszą się przyjaźnić, ale należy się zachowywać wobec sąsiadów DOKŁADNIE TAK, jakby samemu chciało się być traktowanym w podobnych kłopotach. Tylko proszę nie opowiadać bzdur, że wolnością się nie handluje! Autor już ma szampana wiadomej marki – na świętowanie dnia, w którym pierwszy Mistral wpłynie na wody terytorialne Rosji a na jego rufie będzie dumnie łopotać Krzyż Św. Andrzeja!

Miejmy nadzieję, że koalicjanci się zreflektują i politycznie nieudolna, nieskuteczna i pogrążona we własnej zawiści Platforma Obywatelska przekaże ster rządów Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. Oczywiście pierwszym ruchem pana premiera Piechocińskiego powinno być usunięcie najbardziej – już jawnie szkodzących ministrów, tak żeby dać wyraźny sygnał zarówno w kraju jak i za granicę, że w Polsce się zreflektowaliśmy ZAWCZASU! W skrajnym przypadku – można sobie wyobrazić nawet wspólne rządzenie z Prawem i Sprawiedliwością, ale tylko i wyłącznie pod warunkiem, że premierem byłby pan Piechociński a nie pan sami państwo wiecie który. Być może, „Tenże” dla pozbycia się pana Tuska i jego „zaplecza” byłby skłonny na taki kompromis? Tylko PSL jest partią zdolną do powstrzymania prawicy w ryzach pragmatyzmu i troski o państwo, rozumianej inaczej niż tylko i wyłącznie poprzez selektywną perspektywę historyczną!

Natomiast bezwzględnie – PSL nie może dalej przykładać ręki do psucia państwa i dla ratowania Polski – powinno rozważyć czy nie jest to odpowiedni moment, żeby wyjść z tej zbutwiałej politycznie koalicji? W ostateczności – chociaż wymusić na niestety premierze – usunięcie najbardziej szkodliwych ministrów – pana sami państwo wiecie którego, o którym można powiedzieć że nie wiadomo czyje interesy reprezentuje oraz pana, który z racji ujawnionych przymiotów osobistych jak również ścieżki życiowej – powinien być co najwyżej urzędnikiem (którym byłby DOSKONAŁYM), ale nie może być na stołku decyzyjnym kluczowym dla państwa, w tym dla jego bezpieczeństwa bo się to państwo w momencie kryzysu pęknie zamiast się ugiąć.

obserwatorpolityczny.pl

Więcej postów