Sikorski samotnie zjadł kolację

Źle, gdy z trudnej sytuacji nie wyciąga się wniosków. Dlatego śpieszymy pochwalić Radosława Sikorskiego, który samotnie zjadł kolację w eleganckim lokalu w centrum Warszawy.

 

Co prawda z nikim nie rozmawiał, więc i tak nie dałoby się go nagrać, ale zamiast w sali dla VIP zasiadł w restauracyjnym ogródku. No i zapłacił ze swoich.

W lokalu w Zamku Ujazdowskim tanio nie jest. Placki ziemniaczane z kurkami to 42 złote, a kawałek ciasta – 25 złotych. Ministra jednak na to stać. I to płacąc z własnej kieszeni!

Sikorski wybrał się sam, bo żona ministra Anne Appelbaum jak wynika z Twittera bawi w Waszyngtonie, dzieci na wakacjach a kolacje z kolegami ostatnio źle się kończyły – publikacjami w prasie. Cytaty ze spotkania z Jackiem Rostowskim stały się przyczyną wielu kłopotów Sikorskiego. Wygląda jednak na to, że nie zaszkodzą jego międzynarodowej karierze.

Wiele wskazuje na to, że już od listopada Sikorski będzie jadał nie w warszawskich restauracjach, a w Brukseli. Kalendarz szefa MSZ, jaki jego współpracownicy przedstawili dziennikarzom na ubiegłotygodniowym spotkaniu kończy się 31 października. Dzień później formalnie obejmuje rządy nowa Komisja Europejska. Sikorski jest oficjalnym kandydatem polskiego rządu na wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej. Nawet jeśli nie zajmie tego ważnego stanowiska, może otrzymać inną liczącą się tekę w Komisji Europejskiej Jeana–Claude’a Junckera.

Adam Kamiński

Więcej postów