Gender. Stop seksyalizacji naszych dzieci!!!

Ta szatańska ideologia, wzięła się jakby znikąd. Niby te i podobne szaleństwa biorą się z morowego powietrza.

Ot, antychryst puścił bąka i mamy coś nowego. Najpierw aborcja, później eutanazja, in vitro i uznanie zboczeń seksualnych jest już czymś normalnym. Następnie w kolejności jest zalegalizowanie małżeństw pederastów. Niemcy już odkryli, że związki kazirodcze też są czymś wspaniałym. Zapewne niebawem jakiś parlament zalegalizuje związki partnerskie z pawianami!

I tak, to tu, to tam, jakiś parlament legalizuje coś, co jest sprzeczne z prawem naturalnym, a więc prawem Boskim. Wystarczy, że jeden parlament zalegalizuje jakiś zbrodniczy pomysł i zaczyna się lawina. Mamy przecież „demokrację”, więc nie wszędzie od razu. Wybrańcy narodów muszą przecież „przedyskutować” i „przegłosować” nowe ustawy. W telewizorniach pojawiają się natychmiast „autorytety” z piekła rodem, wylansowane przez żydo-masonerię i wychwalające „korzyści” płynące z nowoczesnych rozwiązań prawnych. Lud niegdyś Boży, słucha tych bredni i w końcu ulega znużeniu. Część uznaje, że trzeba iść z „postępem” i nie protestuje, reszta wychodzi z założenia, że i tak wszelkie protesty na nic się zdadzą, bo ONI i tak zrobią co chcą. I tak to się kręci.

Jako Dyżurny Psychiatra Kraju nie nadążam, bo w moich podręcznikach psychiatrii, wszystkie zboczenia są po prostu zboczeniami, które należy leczyć. Natomiast ci, którzy wprowadzają tę patologię w życie, powinni być izolowani na zawsze od ludzkości. To niebezpieczni kryminaliści, którzy niszczą rodzinę, całe społeczeństwa i cywilizację tworzoną tysiące lat. Niszczą ludzkość. Skąd się to bierze? Ano takie dyrektywy, nazywane Nowym Porządkiem Świata, tworzy tzw. Rząd Światowy. To najbardziej zbrodnicze gremium w dziejach świata, stanowiące zorganizowane grupy przestępcze z różnych krajów, nawet z Polski. To oczywiście żydo-masońskie bandy, Grupa Bilderberg, tzw. Komisja Trójstronna i inna swołocz, finansowana i praktycznie zarządzana przez najbogatszych banksterów. Oni to ustalają wytyczne, którym muszą podporządkować się rządy narodowe. Chazarski bolszewizm, nazizm i syjonizm razem wzięte, to mały pikuś do współczesnej Ideologii satanistycznych zbrodniarzy. Trzeba dodać, że wymienione wyżej trzy zbrodnicze chazarskie ideologie, tworzone były w opozycji do Pana Boga, którego istnienie odrzucały. Teraz członkowie rządu światowego mają boga. Jest nim lucyfer, czyli baphomet, któremu składają rytualne ofiary z ludzi.

To, co te kanalie zamierzają zrobić z ludzkością, jest wyraźnie wypowiedziane przed kamerą w wywiadzie zatytułowanym „Goj musi służyć, oraz przyjąć religię”. Wywiadu udzielił znany bankster i arcyzbrodniarz David Rockefeller, który dzięki Bogu zdechł w czerwcu br. W internecie można znaleźć wywiady z innymi wyznawcami lucyfera, więc nie będę się nadto rozpisywał. Kto chce mieć wiedzę, niech czyta. Kto chce żyć w błogiej nieświadomości, niechaj dalej ogląda seriale dla debili.

Głównym celem rządu światowego, jest depopulacja, to znaczy drastyczne zmniejszenie ludności świata. Na początek, postanowili wymordować 6,6 miliarda (!) ludzi. (66, to liczba szatana – przypominam). Aby to osiągnąć, najpierw oprócz trucia nas z powietrza (chemtrails), stosowania zatrutej wody fluorem, zatrutej żywności GMO i innymi świństwami, oraz specjalnymi „szczepionkami” niosącymi śmierć, postanowili zdemoralizować ludzkość doprowadzając ją do zezwierzęcenia. To obszerny temat na inną okazję, ale żydo-masońskie plugastwo doszło do wniosku, że aby osiągnąć zamierzony cel, ludzi należy ogłupiać i demoralizować praktycznie od niemowlęctwa. Mają setki lat doświadczeń ze swoim tresowanym potomstwem, bowiem dzieci żydowskie od niemowlęctwa uczone są nienawiści do Gojów. Tak powstała również ideologia gender. A więc w przedszkolach dzieci są najpierw nauczane wyzbywania się wstydu do publicznego okazywania swej nagości.

Na spotkaniu autorskim w jednym z warszawskich przedszkoli, naprzeciw sali, w której prowadziłem zajęcia, była koedukacyjna toaleta. Dzieci z niej korzystające, miały zakaz zamykania drzwi, które muszą tam być otwarte na całą szerokość. Swoje potrzeby muszą załatwiać na oczach innych dzieci i osób obcych. Na moje pytanie – dlaczego, pani odpowiedziała, że mają taką instrukcję z zewnątrz. Chodzi o to, by dziecko nie uległo wypadkowi.(!)

U nas, to dopiero początek, bo jesteśmy „zacofani”, ale na bardziej oświeconym (bo bez Boga) Zachodzie, uczy się dzieci masturbacji. W Polsce, to dopiero zadanie dla nowego Sejmu, który uchwali odpowiednią ustawę, a który Państwo wybierzecie na jesieni.

Nie określa się płci. Dziewczynka może być chłopczykiem, chłopczyk dziewczynką. Nie ma różnicy. Ukuto już nowy wyraz „chłopczynka”, który ma określać dziecko.

To, co w Polsce jest ostatnio najbardziej widoczne, to brak dobrych książek dla dzieci. Mimo tysięcy tytułów, w ogromnej ilości zagranicznych autorów, gór różnego kolorowego dziadostwa, wyrażającego niezrozumiały bełkot chorej wyobraźni autorów, nie ma książek mądrych, wesołych, interesujących, uczących jak niegdyś prawidłowych zachowań, rozwijających w sposób prawidłowy dziecko. Dzieci są przyzwyczajane do bezwartościowej szmiry, tak jak dorosłych przygłupów karmi się tasiemcowymi serialami o niczym, by zniszczyć indywidualizm i szerzyć bezmyślność. Dzieje się tak, ponieważ polskie wydawnictwa można policzyć na palcach. Te które są, mają stałe kłopoty finansowe. Drukują w Polsce, mają problemy ze zbytem, a żydowskie hurtownie płacą im tylko ok. 50% ceny detalicznej książki. A więc polskie wydawnictwo musi zapłacić honorarium autorowi i ilustratorowi, za druk, wynajem lokalu i podatek, od którego obce wydawnictwa są zwalniane. Czyli musi zmieścić się w wydatkach 50% z ceny detalicznej. Duże wydawnictwa w łapskach Chazarów, są z założenia antypolskie. Promują obcych autorów kupując drogie licencje zagraniczne, nie przyjmują prac nawet wysokiej wartości literackiej polskich autorów. Chodzi o całkowite unicestwienie polskiej twórczości i kultury jako takiej. Swoje książki drukują za granicą, głównie w Chinach, co doprowadziło dziesiątki polskich drukarni do bankructwa. Mają również dotacje ministerstw i takich sponsorów jak TV, Gazeta Wyborcza, Fundacja Batorego i innych antypolskich ośrodków.

Mnie od 2004 do 2006r. wydano ok. 25 książek. Później zaczęły się kłopoty, bo trafiłem na „czarną listę” z powodów politycznych ale wznawiano niektóre tytuły i robiono dodruki, bo książki były chętnie nabywane przez czytelników. W ciągu następnych 3 lat, niejako z rozpędu wydano mi jeszcze 3 książki, a od dwóch lat ani jednej. Nie ma w Polsce jednego wydawnictwa dziecięcego, do którego nie wysłałbym tekstów, a mam ponad 70 bajek różnej objętości tekstowej do wydania. Moje bajki mają wspaniałe recenzje najwybitniejszych polskich twórców i specjalistów z dziedziny literatury. Ale przede wszystkim podobają się zwykłym ludziom, a więc czytelnikom.

Dzwoniłem do niektórych wydawców i usiłowałem dowiedzieć się dlaczego odrzucają moje propozycje, które przyniosłyby dochód, a drukują szmirę. Odpowiedź jakiej udzieliła mi redaktorka jednej z oficyn, była taka: – Proszę pana, nie wydamy pańskich bajek, bo są mało nowoczesne. Zbyt staroświeckie…- Jak to – zapytałem. Przecież w moich bajkach są samochody, telewizory, noktowizory nawet! – Możliwe – powiedział głos w słuchawce, ale to nie ten trend. Pisze pan nieźle, rytmicznie, więc mam dla pana propozycję – jeśli napisze pan bajkę o dziewczynce, którą wychowują dwie mamusie, to my dobrze zapłacimy! A dalej, jeśli będzie pan pisał w tym stylu dla nas, to my pana wypromujemy. Będzie pan częstym gościem w telewizji, otrzyma pan Order Uśmiechu, w sumie będzie pan sławny i bogaty!

W maju br., będąc na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie, znalazłem wydawnictwo Tako z Torunia, do którego kilka razy wysyłałem swoje bajki (bez odpowiedzi). Nim podjąłem rozmowę, zauważyłem serię książeczek jakiegoś zachodniego oczywiście autora. Tytuł pierwszej, to: „Czy Julka ma siurka?”, opatrzonej obrzydliwymi ilustracjami na poziomie malowideł sztuki ludowej w niektórych gminnych wychodkach. Druga książeczka nosi tytuł „Julka chce mieć dzidziusia”. Instrukcja jak się robi dzidziusia jest dość jasna i precyzyjna, a czysto pornograficzne ilustracje rodem, dopełniają kwintesencję wiedzy, jaką powinien uzyskać przedszkolak. Podobnych dzieł literacko – szkoleniowych z tej dziedziny było tam znacznie więcej, ale zapamiętałem tylko te dwa tytuły. Na moje pytanie – kto te świństwa kupi, pan z działu handlowego odpowiedział, że książeczki są dotowane przez Ministerstwo Edukacji i Ministerstwo Kultury, więc on się nie martwi. To muszą wziąć przedszkola i nie ma gadania!

Moich książek Ministerstwo Edukacji na pewno dotować nie będzie. Ministerstwo Kultury też. Bo moje książki uczą zupełnie czego innego. Gloryfikują dobro pod wszelką postacią, przyjaźń i miłość, a napiętnują zło (w znaczeniu chrześcijańskim). Są wesołe, więc dzieci uwielbiają słuchać tych bajek. Jednakże w wielu bajkach popełniam zbrodnię niewybaczalną. Przemycam wartości chrześcijańskie, a co gorsza patriotyczne. To straszne.- On śmie uczyć miłości do Boga, a co gorsza do Ojczyzny! Takiego to wsadzić do pierdla, albo w szabas ukatrupić! W każdym razie nie wydawać pod żadnym pozorem , ani pretekstem!

Jako przykład niepoprawności politycznej w bajkach, posłużę się fragmentem książki wydanej w 2008 przez wydawnictwo Felberg. Stanowi ona część cyklu „Podróże kosa i Szczurka – wyprawa balonem”. Bohaterowie tej książki, dwaj wielcy przyjaciele zbudowali balon i zwiedzają południową Polskę. Balon startuje w Opolu i z wiatrem zwierzaki lecą na wschód do Krakowa, który będą zwiedzać. Po drodze przelatują nad Częstochową. Ponieważ bajka jest długa, musiałem podzielić ją na części, którym nadałem podtytuły. Oto fragment:

 

                                           CZĘSTOCHOWA

 

O, już widać – coś się dymi!

 

W dali huty są kominy.

 

Gdy minęli dymów chmurę,

 

to ujrzeli Jasną Górę.

 

Po strzelistej poznać wieży,

 

gdzie to święte miejsce leży.

 

Już zielone widać blachy,

 

co klasztorne kryją dachy.

 

Kos już bywał w Częstochowie,

 

wiec o mieście tym opowie.

 

– Tu, w klasztorze paulinów,

 

rocznie milion jest pielgrzymów.

 

Wszyscy wierni i pątnicy

 

podążają do kaplicy.

 

Najpiękniejsza jest tu w świecie,

 

Matka Boska na portrecie.

 

Każdy pragnie z czci wyrazem,

 

zmówić pacierz przed obrazem

 

Panny Świętej i Dziewicy,

 

której cudów nikt nie zliczy.

 

Z uwielbienia oczy płoną

 

przed cudowną ta ikoną,

 

a gdy klęknie pątnik pieszy,

 

Matka Boska go pocieszy.

 

Balon zawisł nad klasztorem

 

w odpowiednią widać porę.

 

Już fanfary w dole grają,

 

znak, że obraz odsłaniają.

 

A w historii z tym obrazem,

 

jest związanych wiele zdarzeń.

 

Raz za Jana Kazimierza,

 

Polskę podbić Szwed zamierzał

 

i niewiele brakowało,

 

aby mu się to udało.

 

Miasta w Litwie i Koronie,

 

legły w gruzach poniszczone.

 

Szwedzkie wojsko kraj zalało,

 

wszędzie czyniąc krzywd niemało,

 

więc ten żywioł zwano potem –

 

nie inaczej – jak potopem.

 

Lud w opiekę Matki Boskiej,

 

klasztor oddał częstochowski.

 

Ksiądz Kordecki murów nie dał

 

i powstrzymał pochód Szweda.

 

Mężny przykład Częstochowy,

 

tchnął w rycerstwo duch bojowy.

 

Kraj Madonnie powierzony,

 

został śmiało wyzwolony.

 

Od tej pory w Częstochowie,

 

miejsce kultu jest Królowej,

 

bo Maryja, Matka Boska –

 

to Królowa nasza polska! (…)

 

Podobnych fragmentów swoich bajek, mógłbym przytoczyć multum, nawet zaprezentować całe utwory, ale Wolna Polska nie jest forum na ich prezentację. Nie narzucam nikomu swojej literatury, myślę jednak, że byłaby ona częściowym antidotum na otaczające nas zewsząd zło i wpłynąć w pewnym stopniu na prawidłowy rozwój polskich dzieci. Ale jest to bardzo źle widziane. O tym jakie książki mają być dla dzieci publikowane, decyduje m. in. Kazimiera Szczuka, znana z programów Lisa, gdzie twierdziła, że Polacy zatłukli w czasie okupacji hitlerowskiej kijami i widłami 80 000 żydów z niskich pobudek. Sama też prowadziła różne programy telewizyjne. Podczas jednego z nich, w tel. Polsat, naśmiewała się i przedrzeźniała Madzię Buczek, niepełnosprawną dziewczynkę prowadzącą Kółko Różańcowe dla Dzieci w Radio Maryja. Obecnie Szczuka pracuje w Instytucie Badań Literackich PAN i wykłada GENDER w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. A więc gender jest już w Polsce nauką!

Nie mam najmniejszych szans, aby w Polsce wydało jakiekolwiek wydawnictwo moje Bajki. Mogę to zrobić tylko na własny koszt. Do druku jest przygotowanych 12 książeczek. Jednakże jestem odcięty od jakiegokolwiek źródła dochodu. Na bogatych sponsorów nie liczę, bo prawdziwi Polacy nie mają majątków. Na mój poprzedni apel o finansowe wsparcie projektu wydania na początek 6 książeczek, z wielotysięcznej rzeszy naszych czytelników, odpowiedziały 3 osoby: pp. Izabela Wiktoria Furman, Dominik Niewadzisz i Zapasek Remigiusz. Wszystkie te osoby wpłaciły po 100 zł. Serdecznie dziękuję za ten dar serca. Jednakże na honorarium dla ilustratora i kolorowy druk potrzeba jest ok. 18 000 tys. zł. Myślę, że gdyby każdy z naszych Czytelników wpłacił po złotówce, czy po 2 zł, to program ten mógłby być zrealizowany. Dlatego ponawiam apel o pomoc w wydawaniu antygenderowskich książek.

Cezary Piotr Tarkowski

Więcej postów