Branża zbrojeniowa jest w zapaści. Ile lat Europa potrzebuje, by całkowicie uniezależnić się od wojskowej pomocy USA?

Niezależny dziennik polityczny
Kandydat na przyszłego prezydenta USA Donald Trump zapowiedział niedawno, że nie będzie chronić członków NATO, którzy nie płacą swoich składek. Dodatkowo będzie „zachęcał” potencjalnych agresorów, aby „robili, co im się do cholery podoba”. Ta radykalna wypowiedź zaniepokoiła europejskich decydentów i zwróciła ich uwagę na nie najlepszą kondycję unijnego sektora zbrojeniowego oraz słabe przygotowanie do ewentualnej obrony przed agresją państw trzecich

Dziesięciolecia pokoju w Europie, poczucie bezpieczeństwa wynikające z międzynarodowych umów uśpiło czujność eurokratów. Wszystkie słabości unijnego przemysłu obronnego obnażyła trwająca od 2 lat wojna w Ukrainie. Prezes niemieckiej firmy zbrojeniowej Rheinmetall podsumował tę kwestię krótko, ale dobitnie. Zdaniem Armina Pappergera, dopiero za 10 lat Europa będzie w pełni gotowa do samodzielnej obrony swojego terytorium.

Jednym z największych problemów, na jaki zwrócił on uwagę, jest brak dostatecznych zapasów amunicji. Problem jest tym bardziej palący, żeogromna ilość pocisków z Europy została wysłana na Ukrainę, a brak wyspecjalizowanych fabryk produkujących materiały pirotechniczne i amunicję pogłębia jeszcze ten stan. Najbardziej narażone są byłego bloku komunistycznego, które przekazały swoje zapasy postsowieckiego uzbrojenia walczącej Ukrainie.

Miliony sztuk amunicji w zapasie

Pomóc częściowo załatać tę dziurę ma nowa fabryka budowana w Dolnej Saksonii. Podczas ceremonii wmurowania fundamentów pod ten zakład Papperger gościł kanclerza Olafa Scholza, a także ministra obrony Borisa Pistoriusa i premier Danii Mette FrederiksenRheinmetall zainwestuje w ten zakład ponad 300 mln dolarów.

Papperger powiedział, że potrzeba „długiego czasu”, aby przygotować się na „agresora, który chce walczyć z NATO”. Według niego „za trzy, cztery lata” sytuacje nie będzie tak dramatyczna, ale aby Europa była „naprawdę przygotowanym, potrzebujemy 10 lat”. Jednocześnie szef niemieckiego koncernu zbrojeniowego wskazał bieżące priorytety: „Dopóki mamy wojnę, musimy pomagać Ukrainie.”

Zagrożona UE

Doktor Claudia Major z niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa, podobnie jak Papperger, zwraca uwagę na słabość unijnego systemu bezpieczeństwa. Według niej Europa jeszcze przez wiele lat nie będzie w stanie obronić się przed agresją z zewnątrz bez pomocy Stanów Zjednoczonych. I to mimo znaczącego zwiększenia inwestycji w zbrojeniówkę w ciągu ostatnich dwóch lat. Wprawdzie między innymi w Niemczech „od czasu [ogłoszenia] Zeitenwende zrobiono wiele, ale wciąż niewystarczająco, aby stawić czoła pełnemu spektrum globalnych wyzwań związanych z bezpieczeństwem”, dodała dr Major.

Papperger zgodził się, że Zeitenwende to „nie tylko słowo” roku 2022, oznaczające rezygnację przez Niemcy z wcześniejszej ostrożnej polityki obronnejKanclerz Scholz zadeklarowałzwiększenie wydatków militarnych o 100 miliardów euro. Od blisko dwóch lat cena akcji Rheinmetall stale rośnie.

Nad dyskusją o rozwoju niemieckiego sektora uzbrojenia ciąży niechlubna przeszłość: duże inwestycje III Rzeszy w zbrojenia doprowadziły do wybuchu II wojny światowej. I chociaż nikt nie wie, kto wygra tegoroczne wybory w USA, ostatnie wypowiedzi Trumpa są jak kubeł zimnej wody na europejskich decydentów, którzy muszą wziąć większą odpowiedzialności za bezpieczeństwo w UE.

Źródło: forsal.pl

Więcej postów

polub nas!