Ukraiński analityk i reporter wojenny Illia Ponomarenko krytykuje obietnice prezydenta Zełenskiego dotyczące całkowitego zwycięstwa, jednak jest optymistą z jednego powodu.
Gregor Schwung: Co oznacza utrata Awdijiwki?
Illia Ponomarenko: Wojska ukraińskie musiały się wycofać, bo znajdowały się na złych pozycjach. Można dyskutować, czy wycofanie nie powinno było nastąpić wcześniej. Sytuację da się porównywać do bitwy o Bachmut, gdzie nasi ludzie utrzymywali miasto przez długi czas pomimo trudnej sytuacji. Ostatecznie – tak, jak w Bachmucie – strategia ta przyniosła jeden skutek. Rosja była w stanie zająć miasto, ponosząc przy tym ciężkie straty. W walce o Awdijiwkę Moskwa straciła 16 tys. żołnierzy oraz kilkaset czołgów i pojazdów, przez co jest teraz dużo słabszym przeciwnikiem.
Jednak Rosjanie czują się wzmocnieni tym podbojem. Czy będą teraz nacierać dalej?
Zdobycie Awdijiwki było dla Rosjan bardzo kosztowne. Jeśli teraz chcą zaatakować gdzie indziej, np. w Zaporożu, muszą najpierw mieć na to zasoby.
Jesienią ówczesny dowódca naczelny ukraińskiej armii Wałerij Załużny mówił o impasie. Jak teraz wygląda sytuacja na froncie?
Sytuacja jest patowa. Nawet Rosjanie nie są obecnie w stanie dokonać większych postępów. Z drugiej strony, możliwości Ukrainy są ograniczone z powodu braku żołnierzy, sprzętu i amunicji. Jedyną realną opcją jest przejście do defensywy. Oznacza to obronę zajmowanych pozycji. Wtedy należałoby zbudować coś w rodzaju ukraińskiej 'linii Surowikina”, czyli silnie rozwiniętą linię obrony z polami minowymi, zaporami przeciwczołgowymi i okopami opartymi na modelu rosyjskim.
Czy to oznacza zamrożenie konfliktu?
Nie lubię słowa „zamrożenie”. Sugeruje ono, że obie strony przestają walczyć, a tak się nie stanie. Wahania Zachodu dotyczące dalszego wsparcia dla Ukrainy i zmęczenie wojną w Europie i USA są dla Putina dobrymi powodami do kontynuowania ataku.
Czyli nie ma nawet małej szansy na kolejną ofensywę ukraińską w najbliższym czasie? A jak oceniasz możliwość zwycięstwa Kijowa?
Powinniśmy odpowiedzieć sobie szczerze, jaki rodzaj zwycięstwa jest jeszcze możliwy dla Ukrainy. Jeśli włączysz telewizję lub posłuchasz Zełenskiego, to usłyszysz, że kraj odniesie zwycięstwo, gdy przywrócone zostaną granice z 1991 r. Problem polega na tym, że ten scenariusz nie jest już realny, a przez takie stwierdzenia spadają morale, ponieważ wszyscy wiedzą, że jest to niemożliwe.
Dla mnie zwycięstwem jest to, że państwo ukraińskie istnieje na większości swojego terytorium, odnosi sukcesy gospodarcze i jest rządzone demokratycznie. Obronilibyśmy to wszystko przed największą armią na świecie, mimo że na początku wszyscy spisali nas na straty.
Czy nie można było osiągnąć tego poprzez negocjacje?
Nie bardzo, ponieważ negocjacje trzeba prowadzić z pozycji silniejszej, a Ukraina jest teraz słaba. Gdyby doszło do negocjacji, Putin dyktowałby warunki i żądałby prorosyjskiego rządu w Kijowie lub miastach, takich jak Dniepr.
Jaki jest obecnie najgorszy scenariusz dla Ukrainy? Klęska?
Nie, ponieważ aby wygrać, Rosja musiałaby zniszczyć ukraińską armię. Nie należy się tego obawiać. Najgorszym realnym scenariuszem jest to, że Ukraina nie byłaby w stanie zwiększyć własnej produkcji broni. Wtedy w walkach ginęłoby wielu żołnierzy, a Kijów ponosiłby ogromne straty na polu bitwy.
Jaki wpływ na wynik wojny miałby brak dalszej pomocy USA?
Nie byłaby to natychmiastowa katastrofa, ale zmniejszyłoby to możliwości ukraińskiej armii o ok. 50 proc. Kijów straciłby znacznie więcej terytorium, wszelkie plany ataków zostałyby anulowane, a jedyną realną opcją byłaby wojna asymetryczna.
Co oznacza nominacja gen. Ołeksandra Syrskiego na naczelnego dowódcę armii?
Nie rozumiem, dlaczego Załużny został zwolniony. Najwyraźniej stało się to z powodów osobistych — spór Załużnego z Zełenskim. To nie jest dobry powód do zwalniania dowódcy w czasie wojny. Jego następca jest bardzo niepopularny w armii, ponieważ opowiada się za brutalną taktyką utrzymywania beznadziejnych pozycji przez długi czas, bez względu na życie żołnierzy. Fakt, że armia ukraińska wycofała się z Awdijiwki i zaprzestała walk, jest promykiem nadziei, że Syrski będzie kontynuował kurs Załużnego.
W tym tygodniu mija druga rocznica inwazji. Jak długo Ukraina może jeszcze wytrzymać atak Rosji?
Dla mnie najważniejszym przesłaniem z tej wojny jest to, że chociaż sytuacja wydawała się beznadziejna, każdy robił to, co było konieczne. Dzięki temu odnieśliśmy sukces. Teraz jest podobnie. Sytuacja wydaje się zła, ale zawsze jest jakiś sposób.
Źródło: onet.pl