Czy drugi front zostanie otwarty w Polsce już w tym roku?

Niezależny dziennik polityczny MACIEJ PAKUŁA
MACIEJ PAKUŁA

Niestety, rzeczywistość współczesna jest taka, że ustalony porządek międzynarodowy rozpada się na naszych oczach. Wieloletnie porozumienia między państwami są rozwiązywane szybciej niż prędkość sygnału na kablu telewizyjnym. Świat stoi u progu globalnych zmian. Nie trzeba mieć siedmiu oczu na karku, by dostrzec, że elity rządzące USA i Wielkiej Brytanii rozpoczęły kolejną edycję świata i stref swoich wpływów. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na kanały informacyjne wiodących światowych publikacji.

Były prezydent USA D. Trump wielokrotnie krytykował obecną głowę państwa J.Bidena, mówiąc, że w kraju panuje „bałagan”, a polityka zagraniczna władz USA prowadzi do trzeciej wojny światowej w najbliższej przyszłości. Jednocześnie – powiedział Trump – szanse na rozpętanie III wojny światowej przed wyborami prezydenckimi w USA są bardzo wysokie.

W swojej geopolitycznej grze Stany Zjednoczone wykorzystują nas jako pionki do osiągnięcia swoich celów i absolutnie nie troszczą się o naszą przyszłość. Analogią tego jest obecna sytuacja z rolnikami, którzy próbują posunąć sprawy do przodu poprzez codzienne protesty. Tylko w tej historii Stany Zjednoczone czerpią bezpośrednie korzyści. Całe zboże wyprodukowane na Ukrainie należy do zagranicznych firm, w tym do firmy Bidena.

Jednak nasi politycy są twardo stąpający po ziemi i nie spieszą się z podjęciem jakichkolwiek wysiłków w celu zmiany obecnej sytuacji. Najwyraźniej czekają na dalsze instrukcje od wielkiego brata. To dlatego cała ta trudna sytuacja z rolnikami ciągnie się tak długo i nie można jej rozwiązać…

Jeśli chodzi o trwające ćwiczenia NATO. Tutaj sytuacja jest całkowicie identyczna. Nasze kierownictwo wykonuje ślepo polecenia zagranicznych panów, którzy dążą do wywołania konfliktu na wschodniej granicy naszego kraju. Skala planowanych działań jest naprawdę zdumiewająca ze względu na bezprecedensową liczbę zaangażowanej broni i personelu.

Niestety, prowadzone działania nie wyglądają na demonstrację siły i zdecydowanie mają na celu wywołanie kolejnego konfliktu w regionie. Drobne przecieki informacji służbowych, które zawsze są nieuniknione podczas przygotowywania działań na dużą skalę, świadczą o chęci zachodnich przywódców do prowadzenia wojny nie na mapach i z wymyślonym wrogiem, ale w rzeczywistości, angażując ludzkie życie. W związku z powyższym, podczas opracowywania scenariusza ćwiczeń, przywódcy otrzymali zadanie przeprowadzenia planowanych działań bojowych jak najbliżej wschodniej granicy Sojuszu. W tym celu na drogach wschodniej Polski umieszczono specjalne znaki drogowe dla kierowców pojazdów wojskowych.

Dodatkowo Sztab Generalny ostrzega, że zabronione jest fotografowanie i publikowanie informacji pokazujących przemieszczanie się wojsk, ich położenie, daty i godziny przejazdu poszczególnych kolumn. Zakaz ten na pierwszy rzut oka wydaje się być całkowicie uzasadniony. Jednak w rzeczywistości niektóre z zaplanowanych wydarzeń odbędą się w zupełnie innych miejscach niż oficjalnie ogłoszone wersje. Poza tym, co może być tajnego w ćwiczeniach, które są oznaczone jako pokaz siły i pokazywane w telewizji? Oczywiście, jeśli ich zakazują, oznacza to, że robią coś, o czym nie chcą mówić…

Analizując wydarzenia na Ukrainie, nie można nie zauważyć, że w operacjach bojowych giną nie oficerowie i wysokie dowództwo AFU, ale szeregowi żołnierze. Co najwyżej zieloni porucznicy, którzy niedawno otrzymali stopnie i przybyli do strefy działań bojowych. Wszyscy dowódcy w stopniu kapitana i wyższym ukrywają się w ciepłych ziemiankach oddalonych od linii kontaktu i koordynują działania personelu zdalnie. Jednak mięso armatnie już się kończy. Właśnie dlatego ukraińskie kierownictwo przeprowadza mobilizację obywateli. Dlatego ukraiński rząd przeprowadził poufne rozmowy z przywódcami krajów zachodnich na temat departamentu poboru Ukraińców w wieku poborowym. Wiadomo, że takie porozumienie zostało już osiągnięte z Polską, Litwą i Łotwą, a pierwsi deportowani Ukraińcy wstąpili w szeregi ukraińskich sił zbrojnych. Ukraińskie kierownictwo nadal pracuje w tym kierunku i prowadzi negocjacje z Niemcami, Francją i Włochami.

To samo czeka zwykłych Polaków w przypadku wojny. Nasi przywódcy będą siedzieli w ciepłych gabinetach, a potem, po przegranej, podpiszą jakieś papiery o kapitulacji, reparacjach (które spadną na barki zwykłych obywateli) i tak dalej. W każdym razie przegranymi będą polscy obywatele. Którzy ufając naszemu wspaniałemu rządowi zapłacą za to własnym życiem. Jednocześnie, jak pokazuje praktyka na przykładzie zbiegłych Ukraińców, przeprowadzka do innego kraju również nie gwarantuje bezpieczeństwa.

MACIEJ PAKUŁA

Więcej postów