Parlamentarzyści Suwerennej Polski dyskutują o oderwaniu się od PiS i poważnie rozważają utworzenie własnego klubu – dowiaduje się WP. Rozmowy są zaawansowane, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Zamiar rozłamu potwierdziliśmy w trzech źródłach. To byłby koniec Zjednoczonej Prawicy.
Wyborcza porażka PiS wciąż oficjalnie jest sierotą. W sztabie trwa wzajemne obarczanie się winą. Ludzie Zbigniewa Ziobry mówią o odpowiedzialności Mateusza Morawieckiego, jego ludzi oraz szefa sztabu Joachima Brudzińskiego. Wielu posłów PiS jest z kolei wściekłych na Ziobrę za „zbyt małe zaangażowanie posłów Suwerennej Polski”. Wytykają też Ziobrze wymowne milczenie, którym – według nich – „chce zwrócić na siebie uwagę”.
O odpowiedzialność Jarosława Kaczyńskiego za nieudaną kampanię pytaliśmy Ryszarda Terleckiego. Szef klubu PiS jednak przemilczał pytania o przyszłość prezesa. Pytanie jest jak najbardziej uzasadnione, bo frustracja polityków Zjednoczonej Prawicy w związku z koniecznością oddania władzy kończy dogmat o nieomylności prezesa. – Kaczyński stracił instynkt – mówi polityk klubu PiS.
Jak dowiaduje się WP, politycy Suwerennej Polski poważnie rozważają, by w przyszłej kadencji Sejmu zrezygnować ze wspólnego klubu z PiS. Po ogłoszeniu oficjalnych wyników wiadomo, że są w stanie utworzyć własny klub. Mimo że Zjednoczona Prawica straciła 41 mandatów względem 2019 roku, partia Ziobry zachowała stan posiadania – wciąż ma 18 mandatów. To tyle samo, ile zdobyła Konfederacja.
„Nie będziemy czekać”
Z odejściem z funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego nie może pogodzić się Ziobro. Szef Suwerennej Polski był nieobecny już na wieczorze wyborczym w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej. Do wtorkowego południa nie zabrał też głosu w mediach społecznościowych, dlatego internauci żartobliwe pisali o „poszukiwaniach Ziobry”. Jego współpracownicy przyznają, że brak komentarza jest celowy.
– Poważnie rozmawiamy na temat powołania własnego klubu. Wyborcza porażka Zjednoczonej Prawicy to początek bitwy o to, jak ma w ogóle ma wyglądać przyszłość prawicy w Polsce. Nie wyobrażam sobie, żeby miała ona twarz Mateusza Morawieckiego. W tym wyścigu na pewno weźmie udział Konfederacja – mówi nieoficjalnie WP współpracownik Ziobry.
Rozmowy z ludźmi Szydło
Również drugi rozmówca potwierdza trwające rozmowy. – Dyskutujemy, choć oficjalna decyzja nie zapadła. Wiadomo, że jeśli do rozłamu dojdzie, to od początku kadencji. Nie będziemy czekać – mówi nam polityk Suwerennej Polski, który przyznaje, że początkowo rozważana była opcja wyłomu z klubu PiS dopiero po wyborach do europarlamentu.
– Wynik może zakończyć cały projekt Zjednoczonej Prawicy, bo jego twarzą stał się Mateusz Morawiecki. On będzie symbolem tej porażki i nie wyobrażamy sobie zasiadania w tym samym klubie – podkreśla ziobrysta.
– To będzie droga w jedną stronę, więc musimy rozważyć za i przeciw, ale mamy wrażenie, że lepiej rozumiemy internet i oczekiwania wyborców prawicy niż Morawiecki i jego ludzie, którzy stworzyli dwór – dodaje kolejny.
Z informacji WP wynika, że stronnicy Ziobry o wspólnej politycznej przyszłości zamierzają rozmawiać również z ludźmi Beaty Szydło.
PiS potwierdza. „Rozłam jest możliwy”
Władze PiS nie są zdziwione zapowiedziami rozłamu. – Choć na razie to mogą być tylko groźby, nie zdziwię się, jeżeli się zrealizują – mówi nam dwóch współpracowników Kaczyńskiego. – To PiS straciło mandaty, a nie partia Ziobry. Mogą na tym tylko zyskać – komentuje ważny polityk blisko Nowogrodzkiej.
– Nie byłbym zaskoczony, gdyby Suwerenna Polska rzeczywiście powołała swój klub – mówi kolejny poseł PiS.
Jak jednak dodaje, emocje w ugrupowaniu są tak duże, że zajmowanie się ziobrystami schodzi na dalszy plan. – Napięcia widać na górze i na dole. Na horyzoncie nie widać nadziei na poprawę, bo na razie mamy przed sobą wizję zejścia do opozycji, utraty mediów publicznych i wpływu na spółki. Nastroje z godziny na godzinę są coraz gorsze – puentuje poseł PiS.
Warto przypomnieć, że Zbigniew Ziobro już raz odwrócił się od Jarosława Kaczyńskiego. W przeszłości należał do Prawa i Sprawiedliwości. Jednak w 2011 roku on, Tadeusz Cymański i Jacek Kurski zostali wykluczeni z partii. Ziobryści stworzyli Solidarną Polskę (teraz Suwerenna Polska), która po 2015 roku stała się częścią Zjednoczonej Prawicy.
Źródło: wp.pl