Partie mają swoje sondaże. „Przecieki, które mobilizują swoich i demobilizują rywali”

Liderzy partii mówią o swoich wewnętrznych badaniach i jeśli im wierzyć, sytuacja jest dla nich zawsze lepsza od tych z oficjalnych sondaży. PiS przekonuje, że ma szanse na samodzielne rządy. Opozycja, że już prawie dogoniła Kaczyńskiego. Pikujący mocno Konfederaci też prężą muskuły. — Takie „przecieki” służą jedynie mobilizacji swojego elektoratu lub demobilizacji wyborców rywali — w rozmowie z Onetem przekonują eksperci.

  Ostatnie sondaże pokazują  , że PiS wciąż ma żółtą koszulkę lidera, a druga w kolejce Platforma Obywatelska traci do niego kilka punktów procentowych. Ale partie informują, że mają też swoje badania. Z nich wynika zupełnie inna polityczna rzeczywistość. PO i Trzecia Droga — ustami swoich liderów — mówią, że różnica między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską jest minimalna i wynosi około 2-3 pkt proc. Z kolei partia Kaczyńskiego daje do zrozumienia, że ma dużą szansę na samodzielne rządy. Jest też mocno ostatnio pikująca w sondażach Konfederacja, która twierdzi, że ich badania pokazują stabilne poparcie na poziomie 10-12 proc.ent.

— Sondaże partyjne służą do mobilizowania swoich i do demobilizowania przeciwników. PiS mówi np., że według badań ma szanse na samodzielne rządy i to mobilizuje jego drużynę. A z kolei ktoś nieprzekonany do PiS, słysząc taką informację, może zacząć się zastanawiać, czy jest sens iść na wybory — mówi Onetowi dr Anna Materska-Sosnowska z Katedry Systemów Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Ekspertka nie dowierza w wewnętrzne badania PiS, które pokazują szansę na samodzielną większość w przyszłym Sejmie. — Gdyby tak było, to by trochę inaczej prowadzili swoją kampanię. Mniej byliby skoncentrowani na mobilizowaniu swoich wyborców. Mieliby jakąś wizję poszerzenia elektoratu, a tego teraz nie widać.

Dr Materska-Sosnowska sceptycznie też patrzy na deklarację Donalda Tuska, który przekonuje, że według wewnętrznych badań, PO jest już bardzo blisko PiS. Ekspertka jest zdania, że taka informacja ma zmobilizować elektorat opozycji.

Również i „wewnętrzne badania” Konfederacji dr Materska-Sosnowska traktuje z rezerwą. — Kolejne raporty fundacji Batorego pokazują, że Konfederaci wcale nie są w tak świetnej formie. Widać, że kończą im się pieniądze na kampanię, że PiS odbiera im tlen, że następuje rozczarowanie Mentzenem w starciu czysto politycznym. Ale co ma zrobić Konfederacja? Powiedzieć: „chłopaki, spadamy w sondażach, pomóżcie?” Jak tak powiedzą, to wyborcy powiedzą im „do widzenia”, bo nikt nie chce głosować na przegranych.

Podobnie patrzy prof. Waldemar Wojtasik z Uniwersytetu Śląskiego. — Między bajki należy włożyć podawanie przez polityków wewnętrznych sondaży czy wyników badań. To „dobro ekskluzywne” na podstawie którego formułowane są strategie działania. Takie „przecieki” służą jedynie mobilizacji swojego elektoratu lub demobilizacji wyborców rywali. Przykład ostatniego wystąpienia Donalda Tuska, w którym powiedział, że KO już prawie dogoniła PiS, jest wręcz podręcznikowy — mówi Onetowi.

— Jeżeli zaś występują różnice pomiędzy wynikami badań realizowanymi dla partii politycznych a tymi dostępnymi publicznie, to wynikają one przede wszystkim z jakości procesu badawczego. Te zamawiane przez media są zwyczajnie mniej dokładne, bo najczęściej realizowane za zdecydowanie mniejsze środki niż te inwestowane przez partie — dopowiada.

Ekspert podkreśla, że na finiszu kampanii partie przeprowadzają dwa podstawowe typy badań. — Pierwszymi są sondażowe, w okresie ostatniego miesiąca przed datą wyborów przeprowadzane są praktycznie codziennie. Ich celem jest określenie zmian zachodzących wśród wyborców i ewentualne reagowanie na pojawiające się szanse lub zagrożenia dla ostatecznie oczekiwanego wyniku głosowania.

— Drugi typ badań ma charakter kontekstowy i jego funkcją jest określenie potencjalnych działań, które mogłyby pomóc w realizacji wyborczej strategii. Tutaj myślę przede wszystkim o wpływaniu na mobilizację i demobilizację poszczególnych segmentów elektoratu, ale także o np. czynnikach umożliwiających lub blokujących przepływy wyborców pomiędzy poszczególnymi partiami.

ONET.PL

Więcej postów