To miał być wielki przełom w walce z koronawirusem. Tak twierdził prezydent Andrzej Duda, który osobiście pojechał do firmy spod Rzeszowa i przed kamerami TVP Info zachwalał jej „odkrycie”. Chodziło o tzw. covid detector, o którym prezydent mówił, że będzie wykrywać zakażenie z oddechu, w ciągu kilku sekund. Jednak urządzenie nigdy nie weszło na rynek. Za to akcje spółki, tuż po reklamie ze strony Dudy, osiągnęły na warszawskiej giełdzie niebotyczną cenę. Jak dowiedział się Onet, prokuratura wszczęła śledztwo.
– Odkrycie tego urządzenia tu właśnie, w podrzeszowskiej firmie, jest dzisiaj wielką dumą całej Rzeczypospolitej — tak prezydent Andrzej Duda, cytowany przez TVP Info i inne media, mówił 11 lutego 2021 r. Podczas transmitowanej na żywo konferencji prasowej rozpływał się nad covid detectorem, urządzeniem, które miałoby wykrywać koronawirusa z oddechu badanej osoby.
Duda twierdził, że wynik będzie znany w mniej niż 10 sekund. Opowiadał, że sam się przebadał — dmuchał w covid detector i dostał wynik, że nie jest zakażony.
Prezydent, w towarzystwie prezesa spółki, publicznie wyrażał także nadzieję, że „ten wręcz genialny” wynalazek trafi do masowej produkcji, rozsławi Polskę i jej producenta w świecie. Ułatwi życie nam wszystkim, trafi do obiektów użyteczności publicznej, w tym na lotniska, będzie wykrywać zakażenia i zapobiegać nowym. Jednak „wynalazek” niczego nie ułatwił — urządzenie do tej pory nie weszło na rynek.
Zastanawiająca jest pewność, z jaką wypowiadał się wówczas prezydent RP. Gdy występował w siedzibie ML System w Zaczerniu pod Rzeszowem, tuż obok lotniska w Jasionce, urządzenie nie miało potwierdzonej skuteczności. Nie przeszło badań klinicznych na pacjentach. Nie przeszło, bo zgoda komisji bioetycznej na badanie urządzenia została wydana tego samego dnia, maksymalnie 3-4 godziny przed konferencją Dudy.
Zagadkowe są również inne kwestie. Choćby to, jak to się stało, że już 9 lutego 2021 r., dwa dni przed przyjazdem Dudy, nieoczekiwanie na giełdzie zrobił się ruch wokół akcji spółki ML System, zajmującej się na co dzień panelami fotowoltaicznymi, a nie urządzeniami medycznymi. Obrót akcjami zwiększył się wówczas dziesięciokrotnie — nagle ktoś postanowił je kupić, a ktoś inny sprzedać po dość niskiej jeszcze cenie.
Cena akcji zaczęła rosnąć, im bliżej było przyjazdu Dudy, by wystrzelić tuż po jego konferencji, gdy karty zostały wyłożone na stół, bo urządzenie zostało oficjalnie zaprezentowane. Akcje kosztowały już wtedy prawie dwa razy więcej niż przed wizytą prezydenta. Ktoś, kto sprzedał je podczas na tej nagłej i wielkiej zwyżki, w ciągu kilku dni świetnie zarobił. Branżowe media opisywały, że inwestorzy chcieli kupić akcje ML System po każdej cenie, a wycena spółki wzrosła wówczas aż o 60 proc. Wielu uwierzyło wówczas w „przełomowe odkrycie”.
Właśnie ten ciąg zdarzeń — nagły i olbrzymi wzrost obrotu akcjami, potem przyjazd prezydenta, a następnie skok ceny akcji — zainteresował Komisję Nadzoru Finansowego, a następnie prokuraturę. Trwające śledztwo dotyczy wykorzystania poufnych informacji, które miały posłużyć do handlu akcjami ML System.
Alkomat na koronawirusa. ABW przychodzi do izby lekarskiej
Z ustaleń Onetu wynika, że sześć dni po wizycie Andrzeja Dudy w siedzibie ML System, ruchem wokół akcji spółki zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego. Następnie do działań miała przystąpić Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jej funkcjonariusze pojawili się w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie. Dlaczego właśnie tam?
ABW pytała o posiedzenie działającej przy tej izbie komisji bioetycznej, która w dniu wizyty Andrzeja Dudy pod Rzeszowem, tuż przed jego konferencją, wyraziła zgodę na badanie przydatności covid detectora na pacjentach. Zgoda komisji bioetycznej miała kluczowe znaczenie, by badania były legalne oraz by publicznie pokazać, że prace idą naprzód.
— ABW pytała o posiedzenie komisji bioetycznej z 11 lutego 2021 r., o konkretną godzinę wydania zgody na badania na pacjentach, o to, kto ją odebrał. Istotne było to, że gdy komisja wydała zgodę, prezydent Duda za chwilę, bo maksymalnie po 3-4 godzinach, był już pod Rzeszowem. Kamery telewizji publicznej na niego czekały, a Duda zaczął zachwalać urządzenie jako genialne i niepowtarzalne. Następnie akcje spółki na giełdzie poszły bardzo mocno w górę. To wyglądało na ustawkę. Pytanie, kto za tym wszystkim stał — mówi nasze źródło z Podkarpacia.
W badania nad przydatnością covid detectora zwanego czasami alkomatem na koronawirusa były zaangażowane dwie firmy. Pomysłodawcą i sponsorem projektu oraz producentem urządzenia była wspomniana już spółka ML System, na co dzień wytwarzająca panele fotowoltaiczne. Ośrodkiem badawczym, czyli podmiotem, któremu zleciła sprawdzenie przydatności covid detectora poprzez badania na pacjentach, była spółka Medyk z Rzeszowa, prowadząca sieć przychodni lekarskich.