Szok w PiS. Dymisja Wawrzyka to prawdziwy problem

Nagła dymisja wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka wywołała szok w PiS. Nie ma chętnych do komentowania decyzji premiera Mateusza Morawieckiego w tej sprawie. Tymczasem nagłe odejście z rządu wiceministra może być przyczyną poważnego problemu. Chodzi o wybory za granicą.

MSZ poinformowało w piątek, że premier Mateusz Morawiecki 31 sierpnia odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu. Dodano, że „powodem tej decyzji był brak satysfakcjonującej współpracy”.

Tymczasem, jak informuje „Gazeta Wyborcza”, dymisja Wawrzyka może mieć związek czwartkową wizytą agentów CBA w resorcie spraw zagranicznych. Agenci mieli przesłuchać kierownictwo Departamentu Konsularnego oraz dyrektora generalnego resortu. Przypomnijmy, że to Wawrzyk był w ministerstwie odpowiedzialny za sprawy konsularne.

Wawrzyk miał ważne zadanie

Informatorzy „GW” wiążą sprawę dymisji Wawrzyka z osobą jego byłego asystenta w biurze poselskim, Jakuba Osajdy, który był od wiosny dyrektorem Biura Służby Zagranicznej, a wcześniej pełnił obowiązki Dyrektora Generalnego MSZ. To Osajda miał stać za pomysłem utworzenia Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi. Jego powstanie wiązało się z rozporządzeniem o ułatwieniach dla pracowników zagranicznych. Rząd ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu, ale centrum już powstało – wynajęto pomieszczenia, zatrudniono ludzi. Pieniądze zostały już więc wydane.

W PiS – jak informuje „GW” – dymisja Wawrzyka i skreślenie go z listy kandydatów do Sejmu jest szokiem. Nikt nie chce komentować tej sprawy. Tymczasem nagły upadek wiceministra Wawrzyka, wywołał niespodziewany problem.

Jak przypomina „GW”, to Wawrzyk był odpowiedzialny za utworzenie obwodów do głosowania za granicą. Miało ich być 400. Tymczasem do dziś nie zostało przygotowane stosowne rozporządzenie. Do wyborów pozostał miesiąc, a za granicą niewiele wiadomo o nowych obwodach.

Więcej postów