Niemieckie media o wybuchu wojny: naloty na Polskę były planowane jako ataki terrorystyczne

1 września 1939 r. w północnych Niemczech był pięknym, letnim dniem. Niemiecki okręt wojenny i szkoleniowy „Schleswig-Holstein” opuścił port w Świnoujściu 24 sierpnia – oficjalnie w celu złożenia „przyjaznej wizyty” w Wolnym Mieście Gdańsku. Wydarzenie to stało się „preludium do piekła” – stwierdził portal Norddeutscher Rundfunk (NDR). Przypomniał też bestialski atak Niemców na bezbronny Wieluń, który poprzedziły strzały na Westerplatte.

1 września 1939 r. o godzinie 4.45 rozpoczął się atak Niemców na półwysep Westerplatte, którego broniła 218-osobowa polska załoga. Strzały oddane przez „Schleswig-Holstein” do dziś uważa się za początek II wojny światowej.

Rozpoczęcie kampanii wojennej na terenie Polski zapoczątkowało także „bezwzględną eksploatację okupowanych ziem wschodnich i deportację milionów ludzi w celu pracy dla Rzeszy” – kosztem życia niezliczonych rzesz ludzi. „Od 1939 r. liczba robotników przymusowych ciągle rosła, a pod koniec wojny tylko w samym Hamburgu około 500 tys. osób wykonywało pracę przymusową, głównie niewolniczą, w nieludzkich warunkach” – stwierdził NDR.

Wehrmacht od początku wojny prowadził w Polsce działania wyniszczające. Jeszcze zanim padły pierwsze strzały z pancernika „Schleswig-Holstein”, Luftwaffe zaatakowało Wieluń – „miasteczko bez znaczenia militarnego” – nieufortyfikowane, pozbawione obrony przeciwlotniczej i bunkrów.

Około godziny 4 nad ranem z Schoenwald na Śląsku wystartował szwadron tzw. bombowców nurkujących (Stukas). Dotarły do Wielunia ok. godz. 4.30, rozpoczynając terror: w trzech falach ataków niemieckie samoloty zrzuciły 380 bomb o łącznej sile wybuchu ponad 45 tys. kilogramów. Zginęło około 1200 osób, a 90 proc. miasta uległo zniszczeniu przez grad bomb i pożary.

Mimo że Hitler zapowiadał 1 września 1939 r. w Berlinie, że ataki Luftwaffe „ograniczą się do celów wojskowych, jednostki pod dowództwem Hermanna Goeringa dokonały już pierwszej masakry” – podkreślił NDR.

„Naloty na Polskę od początku nie były planowane jako ataki czysto militarne, lecz jako ataki terrorystyczne. W pierwszych tygodniach wojny zbombardowano setki miast, niezależnie od tego, czy byli w nich polscy żołnierze, czy też nie” – podkreślił historyk Jochen Boehler.

„Po zajęciu Polski, reżim nie ukrywał swoich morderczych działań wojennych: minister propagandy Goebbels z entuzjazmem nakazał nakręcenie filmu »o ogromnych osiągnięciach Luftwaffe«, który cynicznie określił jako »Chrzest ognia«”. Film nie zawsze dawał planowany efekt: z poufnych raportów służb SS wynika, że obrazy zniszczeń wywoływały „głosy współczucia dla Polaków” i „uczucie przygnębienia i lęku”, szczególnie wśród kobiet – stwierdził NDR.

„Być może część widzów tych filmów przeczuwała, że okropności wojny pewnego dnia dosięgną ich ojczyzny. Kiedy Lubeka, Hamburg, Hanower, Brema i inne niemieckie miasta tonęły w ulewie bomb pod koniec wojny, ludność w straszliwy sposób poczuła skutki terroru, który ich przywódcy i armia rozpętali 1 września 1939 roku” – podsumował NDR.

ONET.PL

Więcej postów