Wojna w Ukrainie wkracza teraz w trzecią fazę, fazę „wyboru”, w której to decydującą rolę odegra postawa europejskich państw – wynika z analizy jednego z byłych brytyjskich generałów Richarda Barronsa. Wojskowy uważa, że Ukraina ma zdolności, żeby wygrać wojnę, ale obecnie jest zbyt słaba. – To kwestia co najmniej dwóch lat – ocenia. W rozmowie wskazał także na trzy scenariusze ukraińskiej kontrofensywy, podkreślając, że na jeden z nich „Kijów się na pewno nie zgodzi”. Z kolei oceniając postawę Zachodu stwierdził, że to brak stanowczej reakcji po aneksji Krymu w 2014 roku mógł doprowadzić do wybuchu pełnoskalowej wojny osiem lat później.
Brytyjski generał, który był dowódcą sił połączonych brytyjskiej armii, podzielił się swoimi przewidywaniami i opiniami z korespondentką WWS Ukraina Ireną Taraniuk.
Brytyjski były generał o zachodniej polityce ws. Rosji: Porażka
Analizując działania Zachodu, stwierdził, że polityka europejskich państw wobec Moskwy zakończyła się „porażką„. Według niego istniał sposób, by zapobiec pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę – wskazał, że Zachód powinien stanowczo zareagować na aneksję Krymu w 2014 roku i już wtedy zacząć przekazywać Kijowowi „wystarczającą ilości uzbrojenia„. Jak zaznaczył „Zachód nie spieszył się z udzielaniem pomocy wojskowej”.
Barrons stwierdził jednocześnie, że sytuacja zmieniła się w 2022 roku. Europa zaczęła działać wtedy „zdecydowanie i szybko„. Podkreślił, że dzieje się tak również z uwagi na „chęć Zachodu, by nie dopuścić do przekształcenia wojny w Ukrainie w starcie między Rosją a NATO”.
Oceniając postępy ukraińskich wojsk w kontekście prowadzonej kontrofensywy, generał Barrons powiedział, że „całkiem możliwe, iż ukraińskie siły zbrojne osiągną decydujący punkt zwrotny„.
Wojskowy nie kryje jednak, że Ukraina jest w tym momencie zbyt słaba, by teraz wygrać. – Nawet jeśli osiągną sukces na polu bitwy przed zimą, to nie wystarczy, aby wypędzić Rosję – ocenił. Jego zdaniem obecne zdolności ukraińskiej armii są wystarczające, żeby Ukraina nie traciła terytoriów i zapobiegała pogarszaniu się sytuacji na froncie.
Trzecia faza zachodniej pomocy. Generał Barrons: Faza wyboru
Generał w rozmowie z dziennikarką powiedział też, że teraz „czas na trzecią fazę zachodniej pomocy wojskowej„. Nazwał ją fazą „wyboru”, bo właśnie teraz zdecyduje się – według niego – czy Europa nadal stała będzie po stronie Ukrainy, dostarczając jej broń, wsparcie w szkoleniach czy pieniądze, czy też nie.
Według wojskowego możliwe jest, by Ukraina pokonała Rosję i wyzwoliła tymczasowo okupowane terytoria, ale potrzeba na to czasu. – Moim zdaniem jest to kwestia co najmniej dwóch lat – ocenił Barrons dodając, że konflikt wkroczył w bardzo wymagający etap, bo i Moskwa myśli o tym, jak się przezbroić i wrócić, by uderzyć „jeszcze mocniej”.
Były brytyjski dowódca odniósł się też do komentarzy o „zbyt powolnym, niezadowalającym tempie” ukraińskiej kontrofensywy. Podkreślił najpierw, że siły zbrojne w obronie pokazały się „fantastycznie” i „zaskoczyły wielu„. Przyznał, że Rosjanie na początku agresji popełnili wiele błędów, ale i były od ukraińskich wojsk „znacznie większe”.
Wojna w Ukrainie. Wojskowy o trzech scenariuszach rozwoju konfliktu
Zdaniem generała teraz jesteśmy w sytuacji, gdy to Ukraina ma inicjatywę, ale nie można zapominać, że „wielu ukraińskich wojskowych jeszcze pół roku temu nie było zawodowymi żołnierzami”.
– Teraz proszeni są o podjęcie najtrudniejszego wyzwania: zaatakowanie dobrze ufortyfikowanych terenów, które są bronione przez wroga. Robią to dobrze, ale w rozsądnym tempie – opisał.
Analizując opcje zakończenia wojny, generał wskazał na trzy możliwe scenariusze. Pierwszy to zaprzestanie walki przez Ukraińców, jednak Barrows nie wierzy, że Ukraińcy się na to zdecydują.
– Inną metodą jest tymczasowe zawieszenie broni po tym, jak uznają, że nie ma szans na militarne zwycięstwo – powiedział. Trzeci sposób opierać ma się z kolei na „zdjęciu z Ukrainy zachodniej presji”, co pozwoli Kijowowi na kontynuowanie nacisku na Rosjan na linii frontu, ale i „zatrzymanie się i zbudowanie przytłaczającej siły„.
Żródło: interia.pl