W przedwyborczych obietnicach Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało nowe wydatki socjalne. Były premier i ekonomista prof. Marek Belka ostrzega, że ich realizacja oznacza wzrost inflacji.
- Prawo i Sprawiedliwość obiecało, że po wyborach dodatek na dziecko podniesie z 500 do 800 plus.
- Autostrady w Polsce mają być bezpłatne, podobnie jak leki dla seniorów po 65. roku życia i dzieci poniżej 18. roku życia.
- Według Belki koszty obietnic nie grają roli. Pozostanie przy władzy jest bezcenne, a za socjalne benefity zapłaci podatnik – uważa ekonomista i były polityk.
Jak pan ocenia ostatnie pomysły PiS w kwestii polityki społecznej? Czy stać nas na to?
– Trzeba będzie za to zapłacić z inflacji, będziemy mieć podatki inflacyjne jeszcze wyższe, nawet jeśli się dodrukuje pieniądze – bo przecież mamy chętnego do druku – to przełoży się to na inflację.
Nie zdajemy sprawy, że płacimy rocznie kilkanaście procent podatku dodatkowo ze wszystkich naszych oszczędności. Z tego oczywiście rząd będzie mógł fundować różnego rodzaju dodatki. Myślę zresztą, że 800 plus niekoniecznie musi dojść do skutku. Poza tym nie będzie już to miało takiego wyborczego znaczenia, jak 500 plus. Znaczna część ludzi rozumie, jakie są tego skutki, więc ten krok jest raczej obliczony na konsolidację twardego elektoratu niż na pozyskanie nowego.
Jeżeli chodzi o darmowe leki dla seniorów, to leki w Polsce są dosyć drogie. Mieszkałem kilka lat w Szwajcarii, gdzie za wizytę lekarską płaciło się dość dużo, natomiast leki wcale nie były droższe niż w Polsce, a przecież poziom płac i życia jest w Szwajcarii znacznie wyższy.
Nie wiem, ile będzie to kosztować, ale sądzę, że dla Kaczyńskiego nie ma to żadnego znaczenia, bo dla niego bezcenne jest to, by być u władzy i dalej Polskę niszczyć.
Inflacja jest dodatkowym, ukrytym podatkiem, za pomocą którego społeczeństwo spłaca wydatki socjalne
Co do bezpłatnych autostrad, to najpierw trzeba by wykupić licencje od prywatnych właścicieli, bo to tu tkwi problem. Ponadto w Polsce nie płacimy za autostrady, a jeśli już, to bardzo symboliczne kwoty, więc to nie jest wielki problem. Natomiast trzeba by było znaleźć horrendalne pieniądze, żeby kupić autostrady od Stalexportu, GTC i od Kulczyka.
Nie wiem, skąd znaleźć na to wszystko pieniądze. Zdaje się, że również premier Morawiecki był przeciwny 800 plus. Widać Kaczyński przestraszył się, że skoro nawet Erdogan ma problem z wygraniem wyborów w Turcji, to może mieć podobne problemy i PiS w Polsce.
Nie tylko Polska, ale inne kraje UE w ramach polityki socjalnej wypłacają swoim obywatelom różnego rodzaju dodatki. W Niemczech wydaje się na ten cel więcej niż w Polsce. Pytanie, czy ten sposób redystrybucji środków jest właściwy?
– Należy przemodelować politykę socjalną. Trzeba budować państwo dobrobytu, czyli podnosić jakość opieki zdrowotnej, opieki nad małymi dziećmi, edukacji. W Polsce obecnie obserwujemy wtórną prywatyzację usług społecznych. Dziś małe dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej biorą korepetycje, przecież to dramat.
Kogo na to stać, ucieka w prywatną służbę zdrowia. Mamy do czynienia z jednej strony z rozdawaniem pieniędzy, a z drugiej z odbieraniem tych samych pieniędzy poprzez nieoficjalną prywatyzację usług społecznych.
Zamiast rozdawać pieniądze, lepiej inwestować w służbę zdrowia i edukację
Pieniądze na cele społeczne powinny być wydawane tak, żeby zbudować nowoczesne państwo społeczne. Jeżeli chcemy takie budować – a z wyjątkiem Konfederacji wszyscy chcą – to trzeba wspierać aktywność zawodową, a to także wiąże się z poziomem edukacji i ochrony zdrowia.
W Polsce natomiast mamy tylko rozrzucanie pieniędzy w celach wyborczych i jest to demoralizowanie elektoratu. Kiedyś przeczytałem, że kilkanaście procent społeczeństwa myśli, że pieniądze przeznaczane na program 500 plus to są fundusze PiS. Chyba że PiS uznaje całe państwo za swoją własność, a tak, niestety, się dzieje.
PiS mówi, że chce w ten sposób zwiększyć dzietność, a ta, jak wiemy, w Polsce jest tragiczna
– To jest bzdura. 500 plus nie zwiększyło dzietności, a zmniejszyło aktywność zawodową kobiet i w ogóle aktywność zawodową społeczeństwa. 500 plus w wersji z 2016 roku zmniejszyło skalę ubóstwa i byłem jednym z nielicznych ekonomistów, którzy tego nie krytykowali, mówiąc, że to są koszty, na które nas stać. Jednak później takich instrumentów mieliśmy coraz więcej i efekt jest taki, że mamy inflację, która jest potężnym, nieoficjalnym, ale jak najbardziej bolesnym podatkiem.
A czy przy takiej polityce, jaką prowadzi PiS, jest szansa ją zwalczyć?
– Nie wydaje mi się. Poza tym te deklaracje nowych dodatków to wyraz rozpaczy PiS, ponieważ nie dzieje się dobrze przed wyborami. Ponadto PiS jest doskonały w tworzeniu różnych iluzji, problemów, które potem sam musi rozwiązać.
Źródło: wnp.pl