Polskie tenisistki bez Igi Świątek przegrały z Kazaszkami w meczu o awans do turnieju finałowego Billie Jean King Cup. Jest jednak jeszcze szansa, że Polki i tak wystąpią w finale. W rozmowie ze Sport.pl tłumaczy to rzecznik Polskiego Związku Tenisowego Tomasz Dobiecki.
W ostatni weekend polskie tenisistki przegrały z Kazachstanem 1:3 w meczu o awans do finału rozgrywek Billie Jean King Cup (dawny Puchar Federacji). Jedyny punkt dla naszej reprezentacji zdobył debel Weronika Falkowska – Alicja Rosolska. Polki wystąpiły bez zmagających się z problemami zdrowotnymi Igi Świątek i Magdaleny Fręch.
Mimo przegranej biało-czerwone mają jeszcze pewne szanse na występ w turnieju finałowym BJK. Wystąpi w nim 12 ekip, a przepustkę wywalczyło już dziewięć ekip: Hiszpania, Czechy, Francja, Kanada, USA, Włochy, Niemcy, Kazachstan i Słowenia. Udział w imprezie mają zapewniony Szwajcarki, jako obrończynie tytułu oraz Australijki, finalistki edycji 2022.
Jest jeszcze szansa?
Pozostało jedno wolne miejsce w zawodach, które zostanie przyznane drużynie, która otrzyma od organizatora Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) tzw. dziką kartę albo ekipie gospodarzy, jeśli nie będzie to jednocześnie zespół, który ma już zapewniony występ w finale.
– W najbliższych dniach oczywiście od razu składamy wniosek o przyznanie dzikiej karty do BJKC Finals 2023. Czy mamy szanse, trudno spekulować. Na pewno mamy wysokie notowania w ITF-ie na kilku płaszczyznach, bardzo poważnym argumentem za przyznaniem dzikiej karty jest również fakt, że posiadamy obecnie dwie tenisistki w Top 20 rankingu WTA – mówi Sport.pl rzecznik Polskiego Związku Tenisowego, Tomasz Dobiecki.
Na ile jest to realne, że polskie tenisistki jednak wystąpią w turnieju finałowym BJK? Wszystko zależy od pewnej układanki, bo możliwych scenariuszy jest kilka.
W poprzednim roku turniej finałowy BJK odbył się w Glasgow. – Nie można wykluczyć powtórki ubiegłorocznego scenariusza, ponieważ Brytyjki przegrały z Francją, więc Brytyjska Federacja Tenisowa może ponownie zaproponować miasto Glasgow, a to jest jedna z czterech najzamożniejszych federacji na świecie – wskazuje nasz rozmówca. Z drugiej strony Dobiecki przypomina, że o ile organizacji zawodów w Szkocji stała na wysokim poziomie, to raziły w oczy puste trybuny podczas większości meczów.
W ubiegłym tygodniu Organizacja Kobiecego Tenisa (WTA) ogłosiła powrót turniejów do Chin od września tego roku. – Najprawdopodobniej WTA Finals będzie właśnie tam rozgrywany (w 2019 roku odbywał się w Shenzhen – przyp.red.), a tuż po nim odbywa się BJKC Finals. Podczas styczniowej wizyty w Warszawie szef ITF-u David Haggerty mówił nam, że WTA obiecało, iż Turniej Mistrzyń zakończy się na pewno w niedzielę, nie jak poprzednia edycja w poniedziałek. Ale to daje tylko 2-3 dni przerwy między imprezami – wskazuje Dobiecki.
Turniej w Polsce nie w tym roku
W poprzednim sezonie turniej WTA Finals w Fort Worth w Teksasie trwał do poniedziałku, a już we wtorek w Glasgow rozpoczęły się finały Billie Jean King Cup. Z tego powodu z reprezentacyjnych rozgrywek wycofały się m.in. Iga Świątek i Barbora Krejcikova, które występowały wcześniej w USA. Jeśli w tym sezonie obie imprezy miałyby się odbyć ponownie tuż po sobie, to niewykluczone, że finał BJK zostanie rozegrany także w Chinach. Nie wiadomo jednak, czy w takiej sytuacji to Chinką przyznano by ostatnie miejsce w turnieju, czego jednak nie można wykluczać.
Pojawił się także pomysł organizacji finałów Billie Jean King Cup w Polsce i Czechach. Rzecznik PZT tłumaczy jednak, że w tym roku do tego nie dojdzie. – W tym sezonie było zbyt wiele niewiadomych, a oficjalne wystąpienie z kandydaturą do organizacji BJKC Finals wymaga gwarancji finansowych polsko-czeskich i to z dużym wyprzedzeniem czasowym i dlatego sprawę wspólnej kandydatury odsunęliśmy o rok. Z perspektywy naszych krajów trudno byłoby robić wielki turniej z udziałem 12 najlepszych drużyn świata, gdy przez kolizję terminów z WTA Finals bardzo niepewny byłby występ w BJKC Finals Igi Świątek, Kateriny Siniakovej i Barbory Krejcikovej, czyli nazwisk, które przyciągną tłumy widzów w Polsce i Czechach – wskazuje nasz rozmówca.
Ostateczną decyzję, czy Polki zagrają w finale Billie Jean King Cup poznamy najwcześniej w czerwcu.
Źródło: sport.pl