Według partii AfD wspólnych polsko-niemieckich patroli policyjnych na granicy Saksonii jest za mało.
Aby ograniczyć nielegalną migrację i przestępczość, saksońska policja przeprowadza już od wielu lat wspólne patrole z policją czeską i polską. Saksońska AfD krytykuje jednak, że patrole odbywają się zbyt rzadko i nie mają na celu powstrzymania „masowej imigracji” – informuje stacja MDR. Skrajnie prawicowa partia chce, aby takie kontrole na granicach Polski i Czech były przeprowadzane przez całą dobę.
Codziennie przez 24 godziny
Jak twierdzi Sebastian Wippel, polityk AfD, policjant i poseł do saksońskiego parlamentu, na długiej granicy zewnętrznej Saksonii zbyt rzadko przeprowadzane są polsko-niemieckie i czesko-niemieckie patrole. „To trasa ze Zgorzelca do Monachium, a wspólnego patrolu nie ma nawet co dwa dni. W ten sposób nie można zapewnić bezpieczeństwa” – skarży się polityk AfD.
Jego partia domaga się, aby na terenach przygranicznych wspólne patrole z sąsiednimi państwami miały miejsce codziennie i przez 24 godziny na dobę. Tłumaczy, że transgraniczne patrole policyjne mogą wznowić prowadzić śledztwo za granicą.
W razie konieczności
W odpowiedzi na żądania AfD ministerstwo spraw wewnętrznych Saksonii zaznacza, że to saksońska policja ma działać na terenie landu, a współpraca transgraniczna jest dodatkiem do codziennych zadań funkcjonariuszy. Jest wdrażana wtedy, gdy oba współpracujące kraje uznają to za konieczne. Patrole mają miejsce kilka razy w tygodniu, gdy wymaga tego sytuacja.
Poza tym kontrola granic i migracji to zadanie dla policji federalnej, a nie landowej. AfD w swoich postulatach nie wspomina o tym, że policja federalna przeprowadza patrole transgraniczne również w Saksonii.
W samym tylko polsko-niemieckim posterunku Ludwigsdorf wspólne patrole mają miejsce niemal przez całą dobę, a w działającej od 1 kwietnia niemiecko-czeskiej grupie poszukiwawczej zaplanowano 50 wspólnych patroli miesięcznie – informuje MDR.