Mateusz Morawiecki otrzymał od Narodowego Banku Polskiego cenne numizmaty. O wyjątkowości banknotu i monety zapewniał sam prezes NBP Adam Glapiński. Dlaczego jednak premier w ogóle dostał taki prezent? Na to pytanie wciąż nie ma jasnej odpowiedzi.
W 2023 r. przypadają obchody 550-lecia urodzin Mikołaja Kopernika. Z tego powodu Narodowy Bank Polski wyemitował kolekcjonerskie monety oraz banknoty z wizerunkiem astronoma. Posiadaczem tychże numizmatów jest m.in. Mateusz Morawiecki, choć w przeciwieństwie do wielu Polaków, nie musiał on stać od rana w długiej kolejce, żeby je zdobyć. W sumie to nawet nie wiadomo, czy wie o tym, że je ma…
NBP sprezentował premierowi cenne numizmaty
Do obiegu trafiło jedynie 100 tysięcy takich banknotów i 7 tysięcy monet. Z tego powodu, gdy tylko były dostępne, pod placówkami NBP ustawiła się kolejki chętnych. To o tych banknotach Adam Glapiński mówił, że są „wyjątkowo piękne, niesamowite, na skalę światową”. Wartość jednego banknotu to ok. 200 zł, a monety nawet 2,5 tysiąca złotych.
„Rzeczpospolita” dowiedziała się, że premier zgłosił numizmaty w najnowszym wpisie do rejestru korzyści, gdzie politycy muszą zgłaszać m.in. sponsorowane wyjazdy czy otrzymane prezenty. „Wykazał trzy kosztowne podarki: tablet z ambasady Korei Płd. za około 1,2 tys. zł oraz prezenty z NBP. Oprócz monety dostał też banknot kolekcjonerski Mikołaj Kopernik” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Czemu premier otrzymał prezent od NBP?
„Rzeczpospolita” spytała NBP skąd pomysł obdarowania premiera cennymi numizmatami, jednak nie dostała odpowiedzi. Spoglądamy w kalendarz i od 9 lutego, kiedy numizmaty zostały wypuszczone, nie było zbyt wielu okazji do obdarowywania Mateusz Morawieckiego. Urodziny premier będzie obchodził dopiero w czerwcu, a imieniny Mateuszów przypadają na 21 września, 7 października, 13 listopada i 25 grudnia. Pozostaje więc nam zastanawiać się nad tym, czy NBP przypadkiem nie chciał po prostu docenić swojej relacji z rządem z okazji Walentynek.
Dziennikarzom „Rz” udało się natomiast ustalić dwie inne rzeczy. Jeden z urzędników z otoczenia premiera powiedział anonimowo, że „prezent przyszedł pocztą”. „Nie mamy pojęcia, dlaczego NBP zdecydował się go wysłać. Nie wiem, czy premier w ogóle widział go na oczy” – przekazał. Z kolei Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że „Ustawa nie reguluje, co obdarowany powinien lub może zrobić ze zgłoszoną korzyścią”, więc nie wiadomo, czy premier zatrzyma monetę i banknot.
Źródło: next.gazeta.pl