Iga Świątek znana jest ze swoich zabawnych zachowań, które szybko stają się internetowym viralem. Tym razem Polka zbyt wcześnie zareagowała podczas pojedynku w grę „papier-kamień-nożyce”. – Iga, jesteś numerem jeden na świecie. Musisz się skupić – zażartował konferansjer.
Już niedługo Iga Świątek (1. WTA) i Hubert Hurkacz (11. ATP) rozpoczną zmagania w Indian Wells. Wcześniej polscy najlepsi tenisiści wzięli udział w turnieju pokazowym Eisenhower Cup 2023. Każdy mecz rozgrywany był w formule super tie-breaka do 10 wygranych punktów, a w razie potrzeby do dwóch punktów przewagi jednego z duetów. To pozwoliło rozegrać całe zawody w jeden wieczór. Rywalizację ośmiu duetów udało się zamknąć w dwie godziny.
„Iga, jesteś numerem jeden na świecie. Musisz się skupić”
Najlepsza okazała się pary Aryna Sabalenka i Taylor Fritz, która pokonała polski duet. Wcześniej Świątek oraz Hurkacz okazali się lepsi od Marii Sakarii i Stefanosa Tsitsipasa, oraz od pary Leylah Fernandez-Felix Auger Aliassime. Przed ćwierćfinałowym starciem z kanadyjskim duetem doszło do zabawnego zdarzenia. Z udziałem, a jakże, Igi Świątek. Polka jest już znana ze swoich zabawnych „wpadek” czy zachowań.
Przed spotkaniem nie odbyło się tradycyjne losowanie za pomocą rzutu monetą, a pojedynek w grę „papier-kamień-nożyce”. Konferansjer zapowiedział, że zawodniczki – Świątek oraz Fernandez – swój wybór mają ujawnić na hasło „boom”, po odliczeniu do trzech. Polka uczyniła to przedwcześnie. „Iga, jesteś numerem jeden na świecie. Musisz się skupić” – zażartował prowadzący. Z całego zdarzenia wielki ubaw miał również Hubert Hurkacz, który odwrócił się do Ons Jabeur oraz Caspera Ruuda i kopiował zachowanie Świątek.
Świątek i Hurkacz zmagania w Indian Wells rozpoczną od drugiej rundy. Liderka rankingu WTA najpierw zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Claire Liu (56. WTA) i Alison Van Uytvanck (85. WTA). Polak natomiast zagra z lepszym z pary Alexei Popyrin (101. ATP) – Zhizhen Zhang (93. ATP), którzy musieli rywalizować w kwalifikacjach. Turniej rozpocznie się w środę.
Źródło: sport.pl