Tajna misja ukraińskich żołnierzy w Rosji skończyła się tragedią. Gen. Polko rzuca nowe światło

Niezależny dziennik polityczny

Czterech ukraińskich żołnierzy zginęło na terytorium Rosji, w obwodzie briańskim, który graniczy z ich ojczyzną. Najmłodszy z członków grupy specjalnej, Bohdan Lagow, miał zaledwie 19 lat. Były dowódca GROM generał Roman Polko (60 l.) ocenia, że z powodu braku sprzętu Ukraina jest zmuszona do wysyłania swoich żołnierzy na podwójnie ryzykowne misje.

Ukraińscy żołnierze zginęli w poniedziałek, 26 grudnia. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa opublikowała ich nazwiska. Polegli to Jurij Horowec (34 l.), Maksym Mychajłow (32 l.), Taras Karpiuk (38 l.) i Bohdan Lagow (19 l.).

Ukraińska jednostka specjalna za linią wroga. Tragiczna śmierć żołnierzy

Tragiczną informację potwierdził Jewhen Karaś, żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy:

Sądząc po opublikowanych zdjęciach, grupa sabotażowa zginęła, gdy wbiegła na pole minowe. Była ona dobrze wyposażona: sprzęt, materiały wybuchowe i broń

– napisał Ukrainiec na Telegramie.

Były dowódca GROM: to dlatego Ukraińcy ryzykują

Generał Roman Polsko, dowódca elitarnej jednostki GROM w latach 2000-2004, wyjaśnia w rozmowie z „Faktem”, że Ukraina musi prowadzić działania za liniami wroga wyłącznie za pomocą grup specjalnych.

– Te jednostki przenikają na terytorium wroga z ładunkami wybuchowymi, bo Ukraińcy są pozbawieni rakiet średniego i dalekiego zasięgu czy lotnictwa. Zazwyczaj grupy specjalne prowadzą rozpoznanie, a cele niszczy artyleria rakietowa lub lotnictwo – podkreśla gen. Polko.

Można się domyślać, że siły ukraińskie przez to, że takich możliwości nie mają, muszą oprócz rozpoznania także niszczyć obiekty, co jest zdecydowanie trudniejsze. Przez to ta misja jest obarczona dużo większym ryzykiem

– mówi generał.

Wojskowy podkreśla, że zmarli to bohaterowie. – Nie mieli wsparcia i nie wiedzieli, co ich czeka. Byli gotowi na własną śmierć, byleby obronić ojczyznę – twierdzi w rozmowie z „Faktem”.

19-latek w ukraińskiej grupie specjalnej. „To zaskakujące”

Roman Polko tłumaczy, że dopiero od 2014 r. Ukraina zaczęła rozwijać wojsko i służby specjalne z prawdziwego zdarzenia. Jak dodaje, podczas selekcji wyklucza się skrajności, np. osoby z rysem psychopatycznym.

W SAS i GROM były prowadzone obserwacje, według których typowy profil żołnierza służb specjalnych to trzydziestoparolatek, ustabilizowany, z rodziną. Taki człowiek potrafi działać racjonalnie i powstrzymać swoje emocje w sytuacjach specjalnych. Potrzebna jest pewność siebie, profesjonalizm. To najczęściej bierze się z tego, że ktoś już przeszedł jakąś misję, podczas których uczy się rzeczy, których nie dadzą nawet najlepsze ćwiczenia. Ukraińcy nie mają z tym problemu, bo niestety od 2014 r. mają mnóstwo żołnierzy, którzy dotarli się w boju

– mówi gen. Polko.

Najmłodszy z zabitych, Bohdan, miał zaledwie 19 lat.

– Zaskakujące, że w jednostce znalazł się ktoś w takim wieku. To dowód na to, że Ukraińcy dopiero budują siły specjalne. Jednak geniusze zdarzają się we wszystkich zawodach, niewykluczone, że ten chłopak dorównywał weteranom. Te grupy są niewielkie i zespół musi się czuć dobrze ze sobą i stuprocentowo sobie ufać, bo inaczej nie poszliby razem na misję – komentuje generał.

Jak podaje „Daily Lviv”, Bohdan zaczął walczyć od początku wojny. Od razu zgłosił się do grupy sabotażowej. „Uznano go za wybitnie zdolnego, miał jedne z najlepszych wyników w treningu fizycznym i taktycznym” – czytamy na stronie portalu.

Więcej postów

4 Komentarze

  1. Polko to taki jenerał, jak inny „geniusz strategii”, Skrzypczak. Prawda jest taka: banderowcy wysyłają zwykłych dywersantów, ktorych Rosjanie masowo eliminują. Wysyłają coraz mlodszych, ochotników lub pod przymusem, gdyż kończąmim sie zasoby homo bander sapiens.

Komentowanie jest wyłączone.