Tak pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy pomogłyby polskiej gospodarce

Niezależny dziennik polityczny

Środki z Krajowego Planu Odbudowy, sięgające łącznie 35,4 mld euro (ponad 160 mld zł), mają duże znaczenie i przełożą się na wyższy wzrost PKB. Wiceminister finansów Artur Soboń szacuje, jak duży będzie pozytywny wpływ KPO na polską gospodarkę.

— Możliwość wydawania środków z KPO ma duże znaczenie, środki z KPO oznaczają wyższy wzrost PKB o 0,6 pkt. proc. w 2023 roku oraz o 1 pkt proc. w latach kolejnych. Przy niskim wzroście PKB w 2023 r., który może sięgać według niektórych szacunków 1,5 proc., to oznacza jedną trzecią naszego wzrostu PKB – powiedział w czwartek na konferencji prasowej wiceminister finansów Artur Soboń.

Prognozy ekonomistów PKO Banku Polskiego, kontrolowanego przez państwo największego kredytodawcy w naszym kraju, są jeszcze bardziej pesymistyczne wobec 2023 r. i zakładają wzrost PKB jedynie o 0,1 proc., co oznacza spore spowolnienie wobec prawie 5 proc. w 2022 r. W takim scenariuszu środki z KPO miałyby jeszcze większe znaczenie.

Wiceminister Artur Soboń dodał, że pieniądze z KPO to środki inwestycyjne, które dodatkowo napędzają gospodarkę, do tego oznaczają niższy deficyt, dług i mniejszą konieczność zaciągania zobowiązań.

— To oznacza stabilizację makroekonomiczną, mniejsze koszty obsługi długu i silniejszego złotego, który sprawi, że mniej zapłacimy na stacji paliw. KPO to nie tylko wielkie inwestycje i duże pieniądze, ale też realna korzyść dla każdego Polaka, bo mniej zapłacimy za tankowanie – dodał wiceminister.

W podobnym duchu wypowiadał się ostatnio Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju i bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego. W środowym wpisie na Twitterze podkreślił, że uruchomienie KPO jest dla Polski bardzo opłacalne. Jego zdaniem Polska potrzebuje inwestycji KPO i reform zwiększających konkurencyjność gospodarki, żeby utrzymać wysokie tempo rozwoju, silny bilans płatniczy przy wyższych wydatkach na obronność oraz dokonać transformacji cyfrowej i energetycznej.

W czwartek w TVN 24 stwierdził, że bez 160 mld zł z KPO polska gospodarka się nie zawali. — Niemniej te pieniądze mogą mieć bardzo pozytywny wpływ na wzrost inwestycji, przyspieszenie wzrostu gospodarczego w najbliższych kilku latach, transformacji energetycznej czy cyfrowej w Polsce, więc warto z tych pieniędzy skorzystać — mówił Borys w telewizji.

Był też pytany o sceptyczne podejście polityków Solidarnej Polski do KPO. — Mam wrażenie, że nie do końca jest tam zrozumienie, jak ten mechanizm działa. KPO to nie jest żadna pożyczka. Jesteśmy dużym beneficjentem KPO; wynika to z tego, że do budżetu UE wpłacamy dużo mniej, niż uczestniczymy w całym programie KPO — odparł prezes PFR.

— Ja nie mam żadnych wątpliwości, że warto poprzeć KPO, wdrożenie tych kamieni milowych. Nie jestem sobie w stanie uświadomić, że nie jesteśmy w stanie znaleźć z Komisją Europejską jakiegoś pola porozumienia jeżeli chodzi o spełnienie tych warunków — dodał Paweł Borys.

Spór Polski z Komisją Europejską trwa od dawna i dotyczy naszego systemu sądownictwa. Stał się powodem opóźnienia akceptacji przez Brukselę polskiego KPO. Wreszcie, na początku czerwca 2022 r., KE zaakceptowała nasz plan, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła bowiem, że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”.

Więcej postów