Rząd Szwecji zaapelował w środę do społeczeństwa o przygotowanie się na możliwość wystąpienia zimą wyłączeń prądu. Według władz ryzyko czasowego braku prądu jest realne, gospodarstwa domowe powinny posiadać m.in. radio, latarkę oraz zapasy żywności.
Minister energii Ebba Busch oświadczyła na specjalnie zwołanej konferencji, że „sytuacja z dostawami energii w Szwecji jest wysoce niepewna”. – Styczeń i luty zawsze są trudne, teraz dodatkowo istnieje realne ryzyko wyłączeń prądu połączone z wysokimi cenami.(…) Trzeba być przygotowanym na najgorsze – podkreśliła Busch.
Towarzyszący jej minister obrony cywilnej Carl-Oskar Bohlin przypomniał, że w Szwecji każda osoba, instytucja lub firma jest odpowiedzialna za przygotowanie się na nadejście kryzysu. – Należy dokonać przeglądu swojej osobistej gotowości na wypadek wystąpienia przerw w dostawie prądu w krótkim lub dłuższym okresie – zaznaczył.
Bohlin radził, aby gospodarstwa domowe posiadały m.in. radio na baterie, latarkę, zapasy wody i żywności. – W przypadku długookresowego braku prądu powinno się przygotować pokój, w którym łatwo można utrzymać ciepło – zaznaczył. Dodał, że gdy zabraknie prądu, należy wyłączyć urządzenia elektryczne, aby ułatwić powrót energii.
Busch przypomniała, że Szwecja ma za sobą najgorszy okres w energetyce między 9 a 18 grudnia, gdy wyłączony był z powodu konieczności nagłego przeglądu reaktor jądrowy Oskarshamn 3. Blok ten już działa normalnie. W tym czasie panowały również ujemne temperatury. W drugiej połowie grudnia zima złagodniała.
Rządzący w Szwecji od połowy października nowy prawicowy rząd za trudną sytuację na rynku energii obarcza nie tylko sytuację międzynarodową, ale również poprzednią władzę. W ostatnich latach socjaldemokraci wraz z Zielonymi doprowadzili do przedwczesnego wyłączenia czterech reaktorów jądrowych. W kampanii wyborczej reprezentująca chadeków Busch występowała przy zgaszonym świetle z latarką, aby pokazać, że polityka lewicy może doprowadzić do wyłączeń prądu.