Krzysztof Bosak był gościem programu „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii”, gdzie zabrał głos na temat zobowiązań, w jakie Polskę wciągnął rząd warszawski. – To jest pierwszy raz w historii, może od czasu zaborów, kiedy Polski rząd wszedł w taką zależność – stwierdził poseł Konfederacji.
– Chciałem, żeby jedna różnica w tym programie wybrzmiała jasno. My jako Konfederacja, jako jedyni, jesteśmy przeciwko wejściu w ten cały system od 2020 roku, tzw. KPO – zaczął Krzysztof Bosak.
– Poza tym, że pieniądze faktycznie mają szanse przypłynąć, widzimy ogromne koszty dla Polaków, o których nikt nie mówi – dodał.
Poseł Konfederacji podkreślił, iż „z każdą transzą unijną idą konkretne zobowiązania”. – Te całe sądownictwo, niezależnie od tego, jak to zostanie zrobione, to jest tylko jeden z ponad stu tzw. kamieni milowych, czyli warunków – wskazał.
– To jest pierwszy raz w historii, może od czasu zaborów, kiedy Polski rząd wszedł w taką zależność, że żeby dostawać pieniądze musi spełniać konkretne zamówienia polityczne – powiedział.
Bosak wyjaśnił, że „tylko, żeby dostać pierwszą transzę” Polska musi spełnić 37 tzw. kamieni milowych.
– Cała Europa bierze te pieniądze, a Pan mówi: nie bierzmy. To jest głupie – wtrącił Krzysztof Gawkowski z Lewicy. Bosak podkreślił jednak, iż jest to „dług, nie pieniądze”.
Następnie poseł Konfederacji przytoczył kilka z pierwszych 37 tzw. kamieni milowych, takich jak: zmiana regulaminu Sejmu, zmiana regulaminu Rady Ministrów, opłata rejestracyjna, podatek od posiadania samochodu, opłaty za część dróg ekspresowych, zakaz aut spalinowych, zmniejszenie korzystania z nawozów w rolnictwie.
– A z czego ma być całe KPO spłacane? Tutaj się Pan Fogiel prześliznął po temacie europodatków, inni też – wskazał Bosak i wymienił nadciągające podatki m.in.: od plastiku, od usług cyfrowych, od transakcji finansowych.
– Co to jest co ja powiedziałem? To są podatki, które mają iść prosto do Brukseli – zaznaczył i dodał, że nie będzie nad tym kontroli polskiego Sejmu.
– Polski podatnik nie będzie miał żadnego wpływu na wydawanie tych pieniędzy, one polecą do Brukseli, ale zbierane będą tu – podsumował Bosak.