Powrót obowiązkowej służby wojskowej? Ochotników nie wystarczy

Dziennik polityczny

Od kiedy Mariusz Błaszczak, szef MON, razem z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim zaprezentowali założenia ustawy o obronie Ojczyzny, która weszła w życie 23 kwietnia 2022 r., młodzi Polacy wciąż nie mają pewności, czy zawieszona zasadnicza służba wojskowa jednak nie powróci… Zwłaszcza teraz, kiedy za naszą wschodnią granicą trwa wojna.

Od początku XXI wieku obowiązek odbywania przymusowej służby wojskowej spotykał się ze sprzeciwem dużej części poborowych. Wojsko przekonywało hasłami, że służba w nim jest „szkołą życia”, uczy samodzielności i wytrwałości.

Wielu poborowych traktowało jednak ten obowiązek jako przerwę w życiorysie; robili oni wszystko, aby jej uniknąć. O poborowych, którzy zakładali mundury, mówiono, że pochodzą z łapanki.

Także wojskowi nie byli szczęśliwi z poboru. Musieli „na okrągło” uczyć żołnierzy tego samego, z reguły bezpośrednio na sprzęcie. Na przygotowanie dobrego specjalisty do obsługi coraz bardziej skomplikowanych i drogich systemów uzbrojenia służba zasadnicza była zbyt krótka.

Zwłaszcza, kiedy skrócono ją do dziewięciu miesięcy. Poborowi, zanim się czegokolwiek nauczyli, często psuli sprzęt, na którym ćwiczyli, a ten po naprawie trafiał do kolejnego rocznika rekrutów – z podobnym skutkiem.

Rezygnacja z przymusowego poboru

Oficjalne zaprzestanie przymusowego poboru do wojska w Polsce nastąpiło 3 sierpnia 2008 r. Wprowadzona w 2009 r. nowela do ustawy o powszechnej służbie wojskowej przewidywała przeniesienie do rezerwy bez odbywania czynnej służby wojskowej. Od 2009 r. polska armia jest zawodowa.

O możliwości zmiany tego zapisu stało się głośno w związku z pracami nad nową ustawą o obronie Ojczyzny. Marek Jakubiak, były poseł, który dziś nie pełni wprawdzie żadnych funkcji państwowych, jest jednak sympatykiem partii rządzącej i uważany jest za dobrze poinformowanego o zamiarach PiS, napisał w mediach społecznościowych, że nie jest żadną tajemnicą, że obowiązkowa służba wojskowa ma wrócić w tym roku.

W internecie rozpętała się burza. Głos w sprawie zabrało MON, zapewniając, że nie ma planów przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej. Potwierdził to najpierw poseł PiS, Sylwester Tułajew, były wiceminister MSWiA, a także Mariusz Błaszczak.

Szkolenie podstawowe i specjalistyczne

– Nie zakładamy przywrócenia obowiązkowego poboru. Uważamy, że przez różnego rodzaju zachęty, programy, skłonimy młodych ludzi do tego, żeby służyli w wojsku – mówił wówczas minister Błaszczak.

– Dobrowolna zasadnicza służba wojskowa jest tym rozwiązaniem, które położy fundament pod posiadanie przez Polskę trzystutysięcznej armii – zapewniał minister Błaszczak w Sejmie.

Wprowadzenie powszechnej obowiązkowej służby nie wyklucza jednak gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

– Warto zastanowić się nad powszechnym uruchomieniem szkolenia wojskowego dla wszystkich pełnoletnich kobiet i mężczyzn. Po złożeniu przysięgi wojskowej młodzi ludzie powinni być kierowani na przydziały mobilizacyjne – mówi WNP.PL gen. Komornicki.

21 maja ruszył nabór do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Ochotnik do zasadniczej służby wojskowej przejdzie przez dwa etapy służby – 28-dniowe szkolenie podstawowe, zakończone przysięgą oraz 11-miesięczne szkolenie specjalistyczne w jednostce.

W tym roku na ochotników, którzy się na nią zdecydują, czeka 15 tys. miejsc w jednostkach. W przyszłym roku na kandydatów ma czekać jeszcze większa ich liczba.

Zdobywanie nowych uprawnień

MON kusi kandydatów uposażeniem wynoszącym ponad 4,5 tys. zł miesięcznie i możliwościami zdobycia nowych uprawnień, jak prawo jazdy, kurs obsługi maszyn czy patenty nurka lub skoczka spadochronowego.

Tylko pierwszego dnia podczas 32 pikników w całej Polsce, które zorganizowano w celu naboru do nowego rodzaju służby, zgłosiło się 1,6 tys. kandydatów.

Według gen. Mieczysława Cieniucha, byłego szefa Sztabu Generalnego WP, dobrowolna zasadnicza służba wojskowa wydaje się dobrym rozwiązaniem.

– Jest wiele osób, które chciałyby odbyć takie przeszkolenie. Ponadto są oni potrzebni jako tzw. zasób mobilizacyjny – wyjaśnia gen. Cieniuch.

Mimo zapewnień, że nie ma powrotu do zasadniczej służby wojskowej, kwestia ta często powraca. Ostatnio swoją opinię przedstawił Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej.

Potrzebny nowoczesny sprzęt

Zdaniem polityka PiS, jej wprowadzenie jest kluczowe w kontekście bezpieczeństwa kraju i tak samo konieczne, jak realizowane przez Wojsko Polskie zamówienia na nowoczesny sprzęt.

– To bardzo, bardzo ważne zamówienia, o których mówi teraz minister Błaszczak, jak samoloty F-35 czy nowoczesne czołgi. To wszystko są inicjatywy absolutnie niezbędne. Ale niezbędne jest też uruchomienie powszechnej służby wojskowej. To jest naprawdę konieczne – zapewnia Macierewicz.

Wyjaśnia, że bez powszechnej służby wojskowej, która może być ograniczona nawet do półrocza, nie da się zbudować 300-tysięcznej armii. Podkreśla, że choć Ukraina ma obecnie 700-tysięczną armię i choć daje sobie radę, to przecież z olbrzymim wysiłkiem, z olbrzymimi trudnościami.

Gen. Cieniuch uważa, że sama liczbie żołnierzy nie rozwiązuje problemu. Podkreśla, że nie sztuką jest „zaordynować”, że będzie 300-tys. armia, zgromadzić ludzi i rozdać im po karabinie i zapasowym magazynku.

– Taką armię szkoda nawet szkolić, bo przed niczym nas nie uchroni – uważa Cieniuch.

Wydaje się, że podobnego zdania są Ukraińcy, którzy wciąż przypominają, że dadzą sobie radę z rosyjską agresją, jeśli tylko dostaną więcej ciężkiej broni, systemów artyleryjskich i wyrzutni rakietowych.

To głównie z braku uzbrojenia ich armia nie może skutecznie oprzeć się kilkudziesięciu tysiącom Rosjan atakujących w Donbasie. Mają ogromną przewagę w lotnictwie, no i zwłaszcza w artylerii, na ogień której Ukraińscy żołnierze nie mają czym odpowiedzieć.

Dyskusja, w której swoje argumenty krzyżują zwolennicy i przeciwnicy obowiązkowej powszechnej służby wojskowej, wskazuje, że niechęć młodych ludzi do niej nie jest już tak powszechna, jak przed dekadą.

Powszechna służba wojskowa

Powszechna służba wojskowa jest aktualna w Białorusi czy w Rosji. Taki obowiązek istnieje również w niektórych państwach NATO (i nie tylko), przykładowo: w Austrii, Danii, Estonii, Finlandii, Grecji, Mołdawii, Norwegii, Szwajcarii czy Turcji. Trwa z reguły od 4 do 12 miesięcy. Rosnące zagrożenie ze strony Rosji sprawiło, że przymusowy pobór do wojska został przywrócony w Litwie i Szwecji.

To nie przesądza oczywiście, że pójdziemy za ich przykładem. Wprowadzenie obowiązkowej powszechnej służby wojskowej nie budzi kontrowersji w sytuacji bezpośredniego zagrożenia kraju. A na razie takiego nie ma.

Nawet jeśli nie znajdzie się dostarczanie dużo ochotników, by zbudować 300-tysięczną armię (jeśli już: to zadanie na długie lata), to doświadczenia wojny rosyjsko-ukraińskiej pokazują, iż żołnierze z poboru oczywiście nie dorównują bojowym kunsztem zawodowcom, zwłaszcza uzbrojonym w nowoczesną broń.

A ci wszyscy, którzy służbę wojskowa chcą odbyć, mają do tego wiele różnych możliwości, zarówno jeśli chodzi o służbę w wojskach operacyjnych, jak i WOT. Jak na razie powszechna służba wojskowa to wciąż bardziej pragnienie niż zadanie do wykonania w najbliższym czasie.

PORTALSAMORZADOWY.PL

Więcej postów