Polacy coraz dotkliwiej odczuwają drożyznę w sklepach. Inflacja w naszym kraju w kwietniu osiągnęła poziom 12,4 proc. Według raportu opublikowanego przez Handelextra.pl i Gazeta.pl masło w ciągu roku podrożało o ponad 50 proc. W tym kontekście zaskakujące wydawać się mogą słowa byłego marszałka Stanisława Karczewskiego, który stwierdził na antenie Polskiego Radia, że masło… „wcale nie jest drogie”.
Ceny w Polsce szybują w górę. Podrożały drób, oleje, masło i margaryna, po kieszeni ostro uderzają również zakupy w piekarni. Polacy dotkliwie odczuwają coraz wyższe ceny, nie tylko żywności! Przypomnijmy, że kwietniowa inflacja była rekordowa – wyniosła 12,4 proc. Jak odbija się to na wydatkach statystycznego Kowalskiego?
Według Centrum Badania Opinii Społecznej, która jest poświęcona postrzeganiu inflacji, aż 99 proc. badanych dostrzegło wzrost cen. Każda z badanych grup społeczno-zawodowych zauważyła, że ceny windują.
Na portfelach Polaków najbardziej odbijają się zakupy żywności, co podkreśliło 90 proc. ankietowanych. Według raportu opublikowanego przez Handelextra.pl i Gazeta.pl na szczycie listy drożejących towarów znalazło się masło, które w ciągu roku podrożało o ponad 50 proc.
Okazuje się jednak, że nie każdy odczuwa drożyznę. Stanisław Karczewski, były marszałek Senatu, stwierdził na antenie Polskiego Radia, że drożyzny nie ma.
– Chodzę do sklepu i nie widzę aż tak… patrzyłem na ceny masła, byłem – nie mogę wymienić sklepu, w którym byłem – ale wcale nie jest aż takie drogie – ocenił polityk.
Kiedy prowadzący program powiedział, że widział masło po 8 zł, były marszałek odbił piłeczkę, mówiąc, że on widział po 6 złotych.
– Widzę bardzo duży ruch w sklepach. Myślę, że on jest spowodowany nie tylko tym, że ludzie bardzo dużo kupują, ale że chodzą i sprawdzają ceny – dodał polityk.
Według ekspertów prawdziwy horror dopiero przed nami. Ceny podstawowych produktów żywnościowych w tym roku jeszcze wzrosną – wynika z prognoz ekspertów. Kolejny skok cen czeka nas w trzecim kwartale roku. Dotyczyć będzie wszystkich produktów – mąki, masła, mleka, mięsa, owoców, warzyw. Czarne scenariusze potwierdzają przedsiębiorcy – za bochenek zwykłego chleba możemy płacić w najbliższych miesiącach nawet 10 zł!